Łomżyński paradoks alkoholowy
„W Łomży trudno znaleźć sklep spożywczy, w którym nie sprzedaje się alkoholu” - pisze Zarząd Osiedla nr 6, i sprzeciwia się zwiększaniu ilości punktów jego sprzedaży. Łomżyńskim paradoksem alkoholowym jest to, że przeciw zwiększaniu ilości punktów sprzedaży alkoholu opowiadają się rady osiedlowe, a pomysł popiera komisja od rozwiązywania problemów alkoholowych i rady osiedlowe, w których przewodniczą jej członkowie.
Na środowej sesji Rady Miejskiej Łomży, radni zajmą się propozycją prezydenta, by w grodzie nad Narwią zwiększyć ilość punktów sprzedaży alkoholu. Ze 120 do 140 punktów zwiększyć ilość punków sprzedających napoje alkoholowe do 4,5% i piwa do spożycia poza punktem sprzedaży oraz z 70 do 100 punków sprzedających alkohol między 4,5% a 18%. Podobny wzrost dotyczy punktów sprzedających najmocniejszy alkohol.
Prezydent chęć zwiększenia ilości punktów sprzedaży alkoholi najpierw motywował ilością mieszkańców. To oczywiście łatwo zweryfikować więc przy obecnej próbie argumentem za zwiększeniem ilości koncesji jest „powstawanie nowych budynków mieszkalnych”, co zdaniem Ratusza zwiększyło zapotrzebowanie na sprzedaż napojów alkoholowych. Wzrostu ilości łomżyniaków nie widać ani na podstawie danych meldunkowych urzędu ani płacących podatek śmieciowy. Więcej można przeczytać w tekstach, których linki znajdują si pod materiałem
Celowość uchwały musiały zaopiniować rady osiedla i komisja powołana do rozwiązywania problemów alkoholowych w Łomży. Przy tej okazji doszło w mieście do swoistego, łomżyńskiego paradoksu. Być może ku zaskoczeniu wielu, sprzeciw wobec proponowanym zmianom zgłosiły w znacznej części rady osiedla, a nie „komisja alkoholowa”. Być może członkowie tego gremium dostrzegają spadek osób uzależnionych i tym sposobem nie chcą stracić zajęcia, ponieważ do zadań Komisji należy m.in. zajmowanie się rodzinami, których dotyczy problem alkoholowy. „Badania prowadzone w Polsce na przestrzeni prawie 40 lat pokazały, że wzrost fizycznej dostępności alkoholu przekłada się na wzrost jego spożycia, a na końcu na wzrost hospitalizacji z powodów fizycznych i psychicznych” - pisze w swojej opinii Przewodnicząca Rady Osiedla nr 4, która negatywnie odniosła się wobec projektu zwiększenia ilości punktów sprzedaży alkoholu. Przeciw wniosły także rady osiedli: 1, 3, 5, 9, 13, 14.
W swojej opinii RO nr 6 wskazuje, że „miasto Łomża powinno dążyć do zmniejszenia osób borykających się z nałogiem alkoholizmu, który wpływa na rozpad wielu rodzin, a także na wzrost przemocy w rodzinie”. Wskazuje, że wiele miast wprowadza nocny zakaz sprzedaży, co ich zdaniem wpływa na spadek nocnych interwencji policji i osób uzależnionych. RO nr 6 pisze o wzroście dzikich wysypisk z butelek po alkoholu (małpek) i puszek po piwie. Przypomina, że WHO (światowa organizacja zdrowia) zaleca 1 punkt sprzedaży na tysiąc mieszkańców. Z danych, które podaje w swojej opinii wynika, że w Polsce 1 punkt z alkoholem przypada średnio na 273 osoby. „W Łomży aktualnie średnia wynosi 1 punkt na 229 mieszkańców, a po proponowanych zmianach wyniesie : 1 punkt na 175 mieszkańców”.
Na 7 rad osiedlowych, które poparły pomysł zwiększenia ilości punktów sprzedaży alkoholu (2, 7, 8, 10, 11, 12, 15), w 3 przypadkach (10, 11, 15) przewodniczącymi Rad Osiedla są członkowie Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Co więcej wszyscy trzej: Robert Grzymała, Wojciech Klimaszewski i Piotr Pawłowski startowali nieskutecznie w ostatnich wyborach do Rady Miejskiej z listy Mariusza Chrzanowskiego. Kandydatem do RM z listy prezydenckiej był także przewodniczący RO nr 7 – Jarosław Kaja.
Sprawa jest już (ponoć) przesądzona, a skorzystać na tym ma m.in. sieć spod zielonego zwierzaka.
