Zgasić gwiazdy
Trzeci mecz w rundzie wiosennej i trzecia potyczka z ekipą z góry tabeli. Po wygranych z Polonią Bytom i Śląskiem Wrocław, ŁKS Browar Łomża zmierzy się z wiceliderem rozgrywek Zagłębiem Sosnowiec. Trener beniaminka Czesław Jakołcewicz liczy na sprawienie kolejnej niespodzianki.
- Zawsze tak ustawiam zespół, żeby grał o zwycięstwo. Oczywiście nie jesteśmy faworytem, ale nie ma też się czego bać. Nazwiska rywali, może jak na drugą ligę, są znaczące, ale nie rzucają mnie na kolana. Już graliśmy z zespołami, w których roiło się od gwiazd, a mimo to udawało nam się wygrywać. Liczę, że podobnie będzie i tym razem. Stać nas podtrzymanie dobrej passy, ale i po remisie nie będę rozpaczać - mówi Jakołcewicz.
Dyrygent Berensztajn
Ełkaesiaków na potyczkę z Zagłębiem nie trzeba specjalnie motywować. W rundzie jesiennej zespół z Sosnowca wykorzystał problemy ŁKSze stadionem i zdobył trzy punkty przy "zielonym stoliku”.
- Nie chcę tak podchodzić do tego spotkania. To mogłoby wywoływać niezdrowe emocje. Przyznam, jednak, że jakaś zadra w sercu została. Postaramy się udowodnić Zagłębiu, że z ŁKS nie tak łatwo zdobyć punkty podczas sportowej rywalizacji - zapowiada Jakołcewicz.
Przed spotkaniem z drużyną z Sosnowca łomżanie długo analizowali sposób gry rywala.
- Można powiedzieć, że wiemy o nich wszystko. Centralną postacią przeciwników jest Jacek Berensztajn. Przez niego przechodzą wszystkie piłki. On decyduje, jak gra Zagłębie. Wiem, że jest teraz w dobrej formie, więc pewnie i sosnowiczanie wysoko zawieszą nam poprzeczkę. Mam jednak nadzieję, że Zagłębie nas zlekceważy. Od kilku sezonów zawsze są w czołówce, więc na swoim stadionie mogą poczuć się zbyt pewnie. Jeśli tak się stanie, postaramy się to wykorzystać - zapowiada szkoleniowiec beniaminka.
Ambicje na wyrost?
W dwóch spotkaniach rundy jesiennej ekipa z Sosnowca zdobyła cztery punkty. Najpierw z trudem wygrała przed własną publicznością 1:0 z Piastem Gliwice, a w ostatniej kolejce zaledwie zremisowała 1:1 z Miedzią Legnica. Zagłębie zapowiada walkę o ekstraklasę, jednak ciągle nie wiadomo, jaką karę za udział w aferze korupcyjnej wymierzy podopiecznym Jerzego Dworczyka Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej.
źródło: Kurier Poranny