Rafał Krajewski w I LO przypomniany
Pierwszy wiersz napisał jako 8-latek. Łomżyńskie gimnazjum ukończył z wyróżnieniem, podobnie jak architekturę w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Był aktywnym uczestnikiem powstania styczniowego, kierując Wydziałem Spraw Wewnętrznych w rządzie Romualda Traugutta i wraz z nim został został w roku 1864 stracony, licząc niespełna 30 lat. Życie i działalność patriotyczną Rafała Krajewskiego społeczność I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki przypomniała podczas sesji naukowej, zorganizowanej w roku 160 rocznicy wybuchu powstania styczniowego. Jej gościem specjalnym był dr hab n. med. Krzysztof Krajewski-Siuda, potomek stryjecznego brata Rafała Krajewskiego.
W I Liceum Ogólnokształcącym istnieje piękna tradycja nadawania poszczególnym pracowniom imion osób szczególnie zasłużonych, nierzadko dawnych uczniów tej szkoły z tradycjami sięgającymi XVII wieku. Jeszcze przed wybuchem pandemii postanowiono uhonorować w ten sposób Rafała Krajewskiego (1834–1864), absolwenta Gimnazjum Gubernialnnego z roku 1850, ale udało się ten pomysł zrealizować dopiero teraz. Jedna z pracowni historycznych zyskała więc w końcu oficjalnie nowego patrona, a poświęconą mu sesję naukową „Rafał Krajewski – powstańczy minister, architekt, poeta. W 160 rocznicę wybuchu powstania styczniowego” poprzedziły dwa dni warsztatów edukacyjnych.
– Za każdym razem, kiedy mieliśmy pomysł nadania kolejnej sali imienia jakiejś zasłużonej osoby, cała społeczność szkolna, wszyscy uczniowie, brali udział w specjalnym projekcie – mówi nauczycielka historii Katarzyna Lipska. – Poznawali dzieje tego bohatera, jego życie, jego wkład w historię Polski. Tak było i tym razem, a odpowiedzialny za przygotowanie tego w tym roku był samorząd uczniowski i pilotowała ten projekt klasa IIE. Przez dwa dni wszystkie klasy miały więc szansę wysłuchać w auli nie tylko różnych tekstów, ale też obejrzeć fragmenty filmów z panem Krzysztofem Krajewskim-Siudą, który w programie „Dzieje się historia” mówił właśnie o Rafale Krajewskim.
Sesję rozpoczął wykładem „Powstanie styczniowe na ziemi łomżyńskiej” prof. Adam Czesław Dobroński. Przedstawił nie tylko jego przebieg, ale też ocenę tego powstania na tle innych zrywów niepodległościowych. – Wśród tych powstań styczniowe zajmuje miejsce szczególne – podkreślał prof. Dobroński, dodając, że kiedy listopadowe było regularną wojną polsko-rosyjską, tak styczniowe było już powstaniem z prawdziwego zdarzenia, obejmując wszystkie ziemie dawnej Rzeczpospolitej, a do tego trwało najdłużej, od stycznia 1863 do sierpnia 1864. Historyk przypomniał też udział w powstaniu licznych grup społecznych, w tym przedstawicieli drobnych rodów szlacheckich z Łomżyńskiego oraz młodzieży studenckiej i gimnazjalnej oraz ogromną rolę kobiet. Podkreślał również rolę Rządu Narodowego, działającego w pełnej konspiracji oraz nie krył, że powstanie nie dość, że wybuchło w bardzo niesprzyjających, zimowych warunkach, to jeszcze istniaływ nim dwie odmienne frakcje, Białych i Czerwonych – ale i tak zryw lat 1883/1864 wywarł zdaniem prof. Dobrońskiego ogromny wpływ na świadomość narodową Polaków oraz na odzyskanie niepodległości w roku 1918, ponieważ nie popełniono już dawnych błędów. Adam Czesław Dobroński przypomniał też postać innego ucznia łomżyńskiego gimnazjum Józefa Toczyskiego, dyrektora skarbu w Rządzie Narodowym, również straconego z Trauguttem.
Prof. Jolanta Sztachelska poruszyła temat „Echa powstania styczniowego w literaturze”, mówiąc nie tylko o licznych przykładach utworów poetyckich czy pamiętnikarskich traktujących o powstaniu, ale też o jego echach w dziełach znanych pisarzy i pisarek. Mówiła choćby o Bolesławie Prusie („Lalka”), Henryku Sienkiewiczu („Szkice węglem”), Stefanie Żeromskim („Wierna rzeka”, „Przedwiośnie”). Nie mogło też zabraknąć Elizy Orzeszkowej i „Nad Niemnem”. – Najważniejsze u Orzeszkowej jest to, że pokazuje historię lokalną, która oddziałuje na nas bezpośrednio – mówiła prof. Sztachelska. Podawała też przykłady odzewu na powstanie styczniowe w literaturze nowszej, mówiąc o twórczości Tadeusza Konwickiego, Władysława Terleckiego czy Stanisława Rembeka oraz filmach Tadeusza Chmielewskiego („Wierna rzeka”) i Juliusza Machulskiego („Szwadron”).
Dr hab n. med. Krzysztof Krajewski-Siuda z Krakowa, znany psychiatra, wraz z Szymonem Żyśko autor bestsellerowej książki „Męska depresja. Jak rozbić pancerz”, przybliżył w prelekcji „Historia z bliska widziana, czyli słów kilka o Rafale Krajewskim” bardzo krótkie, ale jakże owocne życia swego przodka. Od czasów dzieciństwa w majątku Łempice Wielkie (obecnie Łępice) koło Pułtuska,), domowej edukcji pod okiem guwernantek oraz tej szkolnej w Łomży, aż po czas studiów architektonicznych. Podkreślał, że Rafał Krajewski, uczeń samego Henryka Marconiego, miał propozycję carskiego stypendium, ale zrezygnował z niego z pobudek patriotycznych. Za to podczas podróży zagranicznych poznawał architekturę Wiednia, Monachium i Paryża, łącząc to z misjami dyplomatycznymi. W powstanie styczniowe zaangażowała się również jego rodzina, z siostrami Józefą i Zofią, które były kurierkami Rządu Narodowego. Aresztowany 10 marca 1864 roku został osadzony w X Pawilonie Cytadeli w Warszawie. Kolejne wiersze pisał nawet w więziennej celi, tam też dokonywał ostatnich poprawek w projekcie odbudowy warszawskiego ratusza, swego najbardziej znanego dzieła.
Został stracony 5 sierpnia 1864, wraz z Romualdem Trauguttem, Józefem Toczyskim, Romanem Żulińskim i Janem Jeziorańskim. Pamięć o nim jednak przetrwała: nie tylko dzięki bohaterskiej postawie w kolejnych walkach o niepodległość następnych pokoleń Krajewskich, ale też książce Krzysztofa Krajewskiego-Siudy „Rafał Krajewski (1834-1864). Powstańczy minister, architekt i poeta”. Po sesji goście, wraz z Krzysztofem Krajewskim-Siudą, odwiedzili pracownię historyczną noszącą imię jego przodka, w której już na stałe znalazła się poświęcona mu ekspozycja, a nad drzwiami zawisła odpowiednia tablica.
– Staję tu dzisiaj nie bez wzruszenia i z wielką wdzięcznością, że zostałem zaproszony na tę sesję i otwarcie pracowni im. Rafała Krajewskiego w liceum, które kontynuuje tradycje szkoły średniej, którą ukończył z wyróżnieniem – dla mnie i dla rodziny jest to bardzo symboliczne – mówi Krzysztof Krajewski-Siuda. – Dlatego przekazałem do zbiorów szkolnych faksymile listu pochwalnego, którego oryginał 100 lat temu został przekazany przez rodzinę do Archiwum Głównego Archiwum Akt Dawnych, albowiem Rafał Krajewski kończył tu gubernialne gimnazjum męskie z listem pochwalnym oraz jego pierwszy wiersz, który napisał jako 8-latek, dedykowany ojcu. Pokazuje on jak bardzo był też uzdolniony literacko i przerwanie straceniem jego krótkiego życia uniemożliwiło nie tylko rozwój talentu architektonicznego, ale również tej pasji.
Wojciech Chamryk