Głos Czytelniczki w sprawie Karty Mieszkańca
W weekend informowaliśmy o problemach, jakie towarzyszą wprowadzaniu w życie Łomżyńskiej Karty Mieszkańca. Po publikacji swoją historię postanowiła opisać Czytelniczka, która jako jedna z pierwszych została tym dokumentem wyróżniona.
„Zachęcona okrągłym i uśmiechniętym obliczem naszego włodarza, już w połowie maja złożyłam wniosek, zdjęcie i skan mojego zeznania PIT. Oczywiście, on-line, żeby ułatwić pracę urzędnikom. Raz w tygodniu sprawdzałam na swoim koncie mieszkańca postęp prac. "W trakcie realizacji" pojawiało się za każdym razem. Na początku lipca byłam już zirytowana, bo jak słusznie ktoś zauważył na dowód osobisty czeka się krócej. Ale, że to okres urlopowy, trza do Warszawy wysłać, wydrukować... O święta naiwności..
Okazało się, że na miejscu Pani ma drukarkę, a na korytarzu nikogo. Wyrobienie karty zajęło 10 minut i w połowie lipca odebrałam ten kawałek plastiku.
Od znajomych dowiedziałam się, że niektórzy dostali ten cud w zaledwie kilka dni.
Jadąc autobusem MPK, czytałam z nudów regulamin, wśród szeregu różnych artykułów, znalazłam informację, że z końcem roku jedynym dokumentem uprawniającym do darmowych przejazdów, będzie tylko i wyłącznie KM.
We wrześniu syn zgubił legitymację szkolną. Niestety, wyrobienie legitymacji plastikowej też trochę trwa. Więc przy jednej z kontroli biletów zapytałam Pana kontrolera czy nie lepiej wyrobić od razu KM. On był niezmiernie zdziwiony, że legitymacja szkolna nie będzie już uprawniała do bezpłatnego przejazdu MPK.
Poszłam więc z synem do UM i … okazało się, że nie mogą mi wydać karty, bo mój PIT jest nieodpowiedni.
Tzn. PIT złożyłam w Łomży, mieszkam i mam meldunek w Łomży, ale niestety mam męża, który mieszka poza Łomżą - co wpisałam w zeznaniu podatkowym.
Całe życie rozliczałam się w urzędzie właściwym miejscu zamieszkania męża, no ale skoro będzie karta, a ja mieszkam w Łomży, mogę dojeżdżać do pracy MPK... Rozliczyłam się w Łomży, żeby od Pani urzędniczki usłyszeć, że oboje musimy mieszkać w Łomży, żeby podatki trafiły do Łomży. I jeszcze usłyszałam "Kto Pani wydał tę kartę????" No.... Pani.... Droga Pani.
Ja nigdy i nigdzie nie widziałam takiej informacji. Nie miałam siły szukać winnych i syn do tej pory jeździł na zaświadczeniu że szkoły - co nam zresztą podpowiedział miły Pan Kontroler.
Teraz ponownie złożyłam wniosek, z premedytacją, może znów ktoś czegoś nie zauważy, a jednocześnie kupiłam synowi bilet miesięczny.
Ale dla pewności zadzwonię do urzędu skarbowego i spytam się gdzie trafiły moje podatki. To jest żenujące, że mamy (no ja akurat nie miałam) Sławomira na Sylwestra za krocie i darmowe parkingi dla bogaczy, a dzieci ze zwykłych rodzin obrywają rykoszetem. Przykre też, że nie interweniowały ani dyrekcje szkół, ani włodarze gminy Łomża.
A panu prezydentowi chyba na rękę, że wszystko można zrobić po cichu, po wielkiemu cichu...”.