ŁKS w finale rozgrywek pucharowych
Aż 120 minut i serii rzutów karnych potrzebowali zawodnicy Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926, żeby pokonać na wyjeździe grającą dwie klasy niżej Biebrzę Goniądz w meczu półfinałowym Okręgowego Pucharu Polski. W regulaminowym czasie oraz dogrywce żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki, ale jedenastki lepiej wykonywali łomżanie wygrywając 5:4.
- Boisko w Goniądzu nie nadawało się do gry. Nie wiem, kto takie obiekty dopuszcza do rozgrywek - mówił po meczu trener Mateusz Miłoszewski - Na bardzo nierównej murawie mieliśmy ogromne problemy z grą kombinacyjną. Zdecydowanie łatwiej było gospodarzom, którzy przyjęli taktykę zamurowania bramki i długich wykopów.
Łomżanie, którzy wystąpili w bardzo mocnym zestawieniu od samego początku przeważali, ale z uwagi na zły stan murawy z trudem konstruowali akcje ofensywne. Mimo to już po pierwszej połowie powinni prowadzić minimum jedną bramką. Niestety znakomitą okazję zmarnował Przemysław Olesiński, który będąc sam na sam z bramkarzem gospodarzy zbyt długo przekładał sobie piłkę i ostatecznie ją stracił. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Miejscowi starali się za wszelką cenę nie stracić bramki, broniąc się niemal całym zespołem. Ta sztuka im się jednak nie udała. Po jednym z rzutów rożnych Daniel Kacprzyk głową zdobył gola, ale sędzia dopatrzył się faulu na golkiperze Biebrzy i jej nie uznał. Do rozstrzygnięcia potrzebny był zatem dodatkowy czas gry. I tu trzeba przyznać, że to gracze z Goniądza byli bliżsi wyjścia na prowadzenie. Po jednej z nielicznych akcji ofensywnej ŁKS od straty bramki uratował słupek. Niedługo potem arbiter zakończył dogrywkę i o tym kto zagra w finale miały zadecydować rzuty karne. Niestety te zaczęły się dla ełkaesiaków fatalnie. Strzelający jako pierwszy Albert Rydzewski przestrzelił i od razu wprowadził w szeregi swojej drużyny małą nerwowość. Na szczęście do końca pierwszej serii jedenastek nie pomylili się już Joao Carlos, Daniel Kacprzyk, Rafał Maćkowski i Krystian Pomorski, a dodatkowo dobrą interwencją popisał się Piotr Lipka i było 4:4. W szóstej próbie Maciej Malinowski pewnie pokonał golkipera gospodarzy, a Lipka po raz drugi nie dał się pokonać i to łomżanie mogli cieszyć się z awansu do finału.
Ełkaesiacy w meczu o puchar i awans do fazy ogólnopolskiej zmierzą się z rezerwami białostockiej Jagiellonii, które również dopiero po karnych pokonały IV-ligowy KS Michałowo. Na razie miejsce ani termin jego rozegrania nie są znane.
is