Dwójka bez awansu
Na ćwierćfinale zakończyły swój w Mistrzostwach Polski Juniorek piłkarki ręczne GUKS-u Dwójka Łomża. W rozgrywanym w miniony weekend w Jeleniej Górze turnieju łomżanki przegrały wszystkie swoje mecze zajmując ostatnie, czwarte miejsce.
Aby dojść do tej fazy krajowego czempionatu zespół prowadzony przez trenera Stanisława Niedbałę najpierw wygrał rozgrywki wojewódzkie, a później w dramatycznym i trzymającym do samego końca turnieju 1/8 finału zajął drugie miejsce awansując do grona szesnastu najlepszych ekip w Polsce. Jak się okazało, na tym etapie wszystkie drużyny prezentują bardzo równy, wysoki poziom i żeby skutecznie rywalizować o awans do półfinału, łomżanki musiałby wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, a do tego mieć sporo szczęścia. I tego ostatniego zespołowi Dwójki zabrakło. Trener Niedbała zdecydował, że do Jeleniej Góry w ogóle nie pojedzie Paulina Lenda, której dolega kontuzjowane kolano. Dodatkowo tuż przed wyjazdem rozchorowały się dwie kolejne zawodniczki, Aleksandra Szymborska i Natalia Klej i tak naprawdę gotowych do walki na 100% było jedynie dziewięć szczypiornistek. Tak krótka ławka dała o sobie znać szczególnie mocno w dwóch pierwszych meczach. Najpierw na inaugurację nasz zespół przegrał z gospodyniami, KPR-em MOS Jelenia Góra 27:39 - Póki starczyło sił, to nawiązywaliśmy w miarę równorzędną walkę z rywalkami. Jednak dużo szerszy i bardziej wyrównany skład KPR-u sprawił, że w drugiej połowie ich przewaga była już znacząca - powiedział trener Niedbała.
Bardzo podobny przebieg miał drugi pojedynek rozegrany przez łomżyńską z ekipą Gdyńskiego Towarzystwa Piłki Ręcznej - W tym meczu zagraliśmy lepiej niż w poprzednim. Toczyliśmy równą walkę z gdyniankami mniej więcej do 40. minuty. Wtedy to przyszedł kryzys, który bardzo szybko i wykorzystały przeciwniczki. W efekcie z remisu 13:13 w 30. minucie, na koniec spotkania zrobiło się dwanaście goli przewagi rywalek (35:23 - przyp. red.) - relacjonuje szkoleniowiec Dwójki.
Ostatnie spotkanie szczypiornistki z Łomży zagrały z ekipą AZS-u Radom. Mimo zmęczenia turniejem, był to zdecydowanie najlepszy naszego zespołu - W końcu zmierzyliśmy się z drużyną, która tak jak my ma bardzo krótką ławkę rezerwowych, więc jeśli chodzi o siły do gry to byliśmy na podobnym poziomie - Długo trzymaliśmy niewielki dystans do AZS-u, który można było zniwelować. Niestety w tych kluczowych momentach brakowało nam skuteczności i to głównie zadecydowało o naszej porażce 26:30 - tłumaczy Niedbała - Mimo wszystko jestem zadowolony z postawy swoich zawodniczek w całych zawodach. Dziewczyny z meczu na mecz grały dojrzalszą piłkę. Gdybyśmy mieli trochę dłuższą ławkę rezerwowych i przed przyjazdem tutaj rozegrali kilka sparingów z mocniejszymi przeciwnikami, to wynik turnieju mógłby być inny. Jednak nie załamujemy się i dalej będziemy pracować - dodał na koniec trener Niedbała.
Warto wspomnieć, że królową strzelczyń całego jeleniogórskiego turnieju została Amanda Szymborska, zdobywczyni 35 bramek.
is