Występ na czwórkę z plusem
Z dobrej strony zaprezentowała się pingpongistka AZS-u PWSIP Łomża, Joanna Sokołowska podczas odbywającego się w Brzegu Dolnym II Grand Prix Polski Juniorów. Walcząc z rywalkami starszymi często nawet o cztery lata pochodząca z Kolna 13-latka uplasowała się na wysokim 16. miejscu.
Sokołowska pojechała do Brzegu Dolnego opromieniona bardzo dobrym wynikiem osiągniętym tydzień temu w ogólnopolskim turnieju kadetów, gdzie zajęła 5. pozycję. Wydawało się, że startując w starszej grupie nie będzie w stanie nawet zbliżyć się do tego wyniku. Jednak pierwszy dzień zawodów pokazał, że w młodziutkiej zawodniczce drzemie olbrzymi potencjał. W pierwszej fazie łomżanka rozegrała trzy mecze w grupie. Już w pierwszym z nich sprawiła największą sensację turnieju pokonując 3:2 drugą juniorkę w kraju, trzy lata starszą Karolinę Lalak z UPKS Arka Ryki. Dwa kolejne pojedynki również akademiczka zapisała na swoje konto wygrywając z Aleksandrą Ciurą z MLKS-u Śnieżnik Stronie Śląskie 3:0 i Angeliką Janik z KS Podwawelski Kraków 3:1. Komplet punktów oraz pokonanie Lalak sprawiły, że Sokołowska trafiła do drabinki turnieju głównego w miejsce rozstawionej z nr 2 rywalki i perspektywę gry z najlepszą juniorką w Polsce, Natalią Bajor dopiero w finale.
Grę w fazie pucharowej łomżanka rozpoczęła bardzo dobrze pokonując Sandrę Hetnał (LITS Żywiec) 4:0. W kolejnym meczu trafiła na dobrze znaną z występów na Grand Prix Kadetów Agatę Szczukę z LUKS Chełmno. Po zaciętym i wyrównanym spotkaniu lepsza okazała się rywalka wygrywając 4:2 - Był to już trzeci mecz Asi w tym sezonie przeciwko tej zawodniczce. Niestety trzeci raz przegrała. Trochę zabrakło jej konsekwencji w realizowaniu założeń taktycznych i momentami była za mało agresywna. Szkoda, bo była szansa na zwycięstwo, ale trzeba pamiętać, że Szczuka jest niezwykle ograną i doświadczoną zawodniczką jak na swój wiek - mówi AZS-u, Wacław Tarnacki.
Po tej porażce naszej pingpongistce pozostała walka o miejsca w przedziale od 9 do 24. I tutaj Sokołowska zanotowała dobry początek. Pewnie ograła Patrycję Danaj z KTS-u Optima Lublin 3:0. W następnym meczu na jej drodze ponownie stanęła Lalak. Podobnie jak w grupie, także i to starcie było bardzo wyrównane - Asia prowadziła już 2:0 w setach. W trzeciej partii miała piłkę meczową przy stanie 10:9, ale niestety przegrała. Potem w kolejnej odsłonie znowu była o krok od wygranej, ale po raz kolejny nie wytrzymała końcówki i niestety ostatecznie w tie-breaku była słabsza - relacjonuje Tarnacki. Zmęczona wyczerpującymi pojedynkami z dużo starszymi i mocniejszymi fizycznie przeciwniczkami w dwóch kolejnych meczach musiała uznać wyższość rywalek przegrywając z Wiktorią Ziemkiewicz (GLKS Nadarzyn) 0:3 i z Agatą Uchnast (MKS Jedynka Łódź) 1:3. W efekcie Sokołowska ukończyła zawody na 16. miejscu.
- Przed wyjazdem do Brzegu Dolnego nie zakładaliśmy sobie, że osiągniemy jakiś określony wynik. Chcieliśmy się zmierzyć z silnymi przeciwniczkami. Ten cel zrealizowaliśmy, a przy okazji udało się pokonać kilka dobrych zawodniczek - podkreśla szkoleniowiec AZS-u - Jestem zadowolony z postawy Asi i jej grę oceniam na czwórkę z plusem. Trochę zabrakło jej regularności i momentami większej odwagi. Ale jest jeszcze bardzo młoda i wszystko przed nią.
W rozgrywanym równolegle turnieju kadetów rywalizował drugi z reprezentantów AZS-u, Mateusz Lipiński. Niestety swojego występu nie może zaliczyć do udanych, gdyż przegrał wszystkie cztery swoje pojedynki. Najpierw w grupie uległ kolejno Szymonowi Szewczykowi (LUKS Warmia Lidzbark Warmiński), Kamilowi Trubiłowiczowi (ZKS Drzonków) oraz Maciejowi Kotarskiemu (KS Bronowianka Kraków), a turnieju pocieszenia po wyrównanej walce okazał się słabszy od Wiktora Nawrockiego z UKS-u Sierakowice przegrywając 2:3 i zakończył imprezę na miejscach 57-64.
- Ani ja, ani tym bardziej Mateusz, nie jesteśmy zadowoleni z tego turnieju. Widać było, że brakuje mu jeszcze trochę do najlepszych. Jednak nie załamujemy rąk, gdyż były to jego pierwsze zawody w życiu w kategorii juniorów i jeśli tylko będzie dalej sumiennie trenował, to na kolejnych powinno być już lepiej - podsumował trener Tarnacki.
is