Za ponad rok pojedziemy pociągiem z Łomży do Warszawy?
„Dzisiaj jest bardzo ważny moment dla Łomży, ponieważ przywracamy Łomżę na kolejową mapę Polski” – mówił Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak. Obiecał, że za kilkanaście miesięcy, po ponad 30 latach, do naszego miasta wrócą pociągi pasażerskie, dzięki którym w czasie jednej godziny i 50 minut dojedziemy do Warszawy. „Historyczna chwila dla Miasta Łomży, subregionu łomżyńskiego i województwa podlaskiego” - wtórował mu poseł, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski.
We wtorkowy poranek 22 kwietnia 2025 roku, tuż przy przejeździe kolejowym w ciągu ul. Piłsudskiego, mnóstwo samochodów, a przy nastawni kolejowej tłum osób w garniturach i media. Na tym zapomnianym przez Boga i ludzi torowisku to widok niezwykły. Niezwykła, przez wielu określana mianem historyczna, jest także chwila, ponieważ w łomżyńskiej Delegaturze Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego podpisano dziś umowę na modernizację linii kolejowej Łomża – Śniadowo – Łapy. Za rok z małym okładem po 33 latach z Łomży ma szansę wyjechać pociąg osobowy relacji Łomża - Warszawa.
„Dzięki umowie, która została podpisana wraca tutaj normalność, szacunek dla mieszkańców i przede wszystkim wiara w możliwości rozwojowe tego regionu – mówił Minister Infrastruktury Dariusz Klimczuk stojąc obok zardzewiałych torów i nastawni. Za kilka dni rozpocznie się remont, a właściwie budowa od początku linii kolejowej nr 49 Łomża – Śniadowo. - To jest nasza powinność i to są nasze zobowiązania wobec obywateli” – podkreślał. Zdaniem ministra infrastruktury w Polsce kolej zaczyna wracać na właściwe tory. „Realizujemy szereg inwestycji, w których na celu jest nie tylko zwiększenie prędkości, częstotliwości połączeń, ale przede wszystkim zapewnienie połączeń do tych miejsc, które nigdy ich nie miały lub utraciły tę właściwość”. Mówił o renesansie polskiej kolei, a świadczyć o tym mają wyniki przewozów. Wg danych ministra, w 2024 roku przewieziono ponad 407,5 mln pasażerów, a zestawiając 1 kwartał 2025 z tym sprzed 2 lat wzrost wyniósł 34%.
Jaki renesans? W Łomży kolej nie istnieje – odpowie każdy łomżyniak, duży czy mały.
Wtorek 22 kwietnia 2025 roku ma to zmienić. Choć całkowite efekty, jak zapewniał minister Klimczuk, widoczne będą dopiero w 2029 roku, to pierwsze korzyści już za ponad rok. Wtedy to właśnie z Łomży ma odjechać pierwszy pociąg do Warszawy.
- Historyczna chwila dla Miasta Łomży, subregionu łomżyńskiego i województwa podlaskiego – mówił poseł i wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski. - Cieszymy się z tego, że wróci kolej pasażerska do Łomży. To daje możliwość rozwoju. Wszędzie gdzie jest kolej rozwijają się miasta i regiony – dodawał z nadzieją, że inwestycja da lepszy rozwój Łomży.
- 17-kilometrowy odcinek to w skali kraju mało, a przestajemy być wykluczeni kolejowo - podkreślała posłanka Alicja Łepkowska-Gołaś.
Z kolei Członek Zarządu Województwa Podlaskiego Jacek Piorunek przypominał, że „w tym wielkim i historycznym czasie jest z nami urząd marszałkowski województwa podlaskiego”, który złożył wniosek do Kolei+ i zapewnił niezbędne finansowanie w wysokości około 60 mln zł inwestycji.
Infrastruktura jest ważna, ale ważniejsze dla mieszkańców są korzyści, które ona daje. Te, jak mówił wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak, mają być dość imponujące. Jego zdaniem kolejowy plan na Łomżę ma dwie nogi. Jedną z nich jest połączenie z Białymstokiem, a drugą - z Warszawą. „Chcemy patrzeć kompleksowo na to co robimy... i te działania w infrastrukturze muszą być uzupełnione mocną silną ofertą kolejową”. Wiceminister ogłosił, że nie 4 pociągi dobowo, jak pierwotnie zakładano w projekcie Kolej +, ale przynajmniej 14 pociągów ma docierać do Łomży dobowo. „Planujemy, żeby pociągów intercity było 10 dobowo” - mówił wiceminister od kolejnictwa, który zapowiedział obsługiwanie tej trasy od 2027 roku nowymi hybrydowymi pociągami z nowosądeckiego Newagu. „To będzie pierwsza trasa, na której chcemy te pociągi wdrożyć do ruchu z pasażerami”. Wcześniej, już w drugiej połowie 2026 roku powinniśmy z Łomży dojechać pociągiem do Warszawy. Docelowo powinno nam to zająć 1 godzinę i 50 minut, a do Białegostoku 1 godzinę i 35 minut.
„Nie wierzył dlatego podpisał”
Projekty infrastrukturalne wymagają długich przygotowań i ogromnych pieniędzy. To często przekracza okres jednej kadencji, dlatego cieszy praca dla wspólnego dobrego celu zarządów za czasu Koalicji Obywatelskiej i wcześniej Prawa i Sprawiedliwości. Wie o tym Marek Olbryś, były wicemarszałek Województwa Podlaskiego, za którego kadencji samorząd rozpoczął przygotowania do tej inwestycji „Zaczęło się to w 2020 roku od aplikacji do programu Kolej+. Byliśmy pierwszym województwem, które taką aplikację złożyło” - mówił po konferencji dziennikarzowi 4lomza.pl. „Dzisiaj piękny dzień, że nowy zarząd województwa kontynuuje działania moje, naszego zarządu województwa”. Wspomina, że przez 5 lat borykano się z różnymi trudnościami: planistycznymi, finansowymi, czy organizacyjnymi. Marek Olbryś i Jacek Piorunek, radni sejmiku tej i poprzedniej kadencji zgodnie przyznają, że choć starania i praca dla projektu powrotu kolei do Łomży była duża, to wiara w sukces już nie taka wielka. „Nie wierzył dlatego podpisał” - przyznają z uśmiechem powody podpisania wniosku przez ówczesnego marszałka Artura Kosickiego. Wcześniej jednak 100% radnych sejmiku poparło w głosowaniu takie działanie.

- Jeśli będzie godzina do Białegostoku i bezpośrednie połączenie do Warszawy w godzinę i 50 minut, to jest to, na co łomżyniacy liczą. Wtedy można powiedzieć, że jesteśmy wielcy, i zrobiliśmy to, co obiecaliśmy ludziom, że Łomża nie może być zmarginalizowana w tych planach kolejowych.
Jestem z tego dumny. Myślałem, że będę osobiście w tym uczestniczył, ale łomżyniacy dają radę. Dzieło trwa i to jest budujące, że bez względu na podziały polityczne, to co się należy dla mieszkańców realizujemy. Jako radny jestem z tego bardzo szczęśliwy - podsumował nieco wzruszony Marek Olbryś.
Nowa infrastruktura kolejowa w Łomży
– W miejsce starych torów i prawie już niewidocznych resztek peronów powstanie nowoczesna, bezpieczna i dostępna infrastruktura kolejowa. Skończy się wykluczenie komunikacyjne tak dużego miasta i regionu. Również w innych obszarach kraju rozpoczynamy inwestycje w ramach programu Kolej Plus, który zakłada ścisłą współpracę z samorządami województw – mówił Marcin Mochocki, Członek Zarządu PLK SA, dyrektor ds. realizacji inwestycji.
Projekt składa się z dwóch części. Podstawowy zakres inwestycji to przede wszystkim kompleksowa modernizacja całej linii kolejowej nr 49 Łomża – Śniadowo (17 km). Na tym odcinku wymienione zostaną tory i urządzenia sterowania ruchem kolejowym. Odbudowana zostanie stacja w Łomży oraz przystanek osobowy w Kozikach. Powstaną też dwa nowe przystanki – Śniadowo Łącznica i Konarzyce. Natomiast na trasie od Śniadowa do Łap (ok. 60 km linii) dla potrzeb pasażerów zmodernizowane zostaną przystanki Kulesze Kościelne i Czachy Kołaki oraz stacja Sokoły.
Zakres podstawowy zamówienia przewiduje też odbudowę około 1 km łącznicy w Śniadowie, od strony Białegostoku w kierunku Łomży. Dzięki niemu możliwy będzie sprawniejszy ruch pociągów, bez konieczności zmiany czoła składów na stacji w Śniadowie. Także dla usprawnienia ruchu, na stacjach Czarnowo-Undy i Czerwony Bór zbudowany ma być nowy układ torowy.
Druga część umowy, to tzw. opcje, czyli roboty, które można będzie wykonać po ewentualnym uzyskaniu dodatkowego finansowania. W zakres opcji wchodzą m.in. prace torowe w Śniadowie oraz na stacji Czerwony Bór.
Docelowo pociągi między Łomżą i Łapami pojadą z maksymalną prędkością 80-120 km/h. Całkowite zakończenie inwestycji PKP PLK przewiduje na II kwartał 2029 r.
Budżet inwestycji: zakres podstawowy – 298 mln zł netto (367 mln zł brutto); zakres opcji – 30,6 mln zł netto (37,7 mln zł brutto). Projekt realizowany jest we współpracy z Samorządem Województwa Podlaskiego, który pokrywa 15 proc. kosztów.
W przyszłości linia jest przewidywana do elektryfikacji.