Nadzieje i obawy w PKS NOVA
W związku z ogłoszoną przez PKS NOVA SA chęci sprzedaży swojej bazy w Łomży, prezes spółki Zbigniew Wojno spotkał się dziś z pracownikami. Wcześniej odpowiadał na pytania dziennikarzy co do planów na przyszłość.
PKS NOVA SA to spółka Województwa Podlaskiego odpowiedzialna za realizowanie autobusowej komunikacji lokalnej. Funkcjonuje od 1 stycznia 2017 roku, a powstała z PKS-ów w Łomży, Zambrowie, Suwałkach, Siemiatyczach i w Białymstoku. W południowo-zachodniej części województwa ma trzy bazy - co podkreślał prezes - w centrach miast. Chodzi o Łomżę, Zambrów i Wysokie Mazowieckie. Stare zaniedbane budynki, place manewrowe wymagają doinwestowania, ale tych pieniędzy brak. W ocenie prezesa spółki Zbigniewa Wojno, nawet doinwestowanie tych nieruchomości nie poprawi ich znacząco, a koszty są ogromne. „Wystarczy popatrzeć jak tu w Łomży wygląda nawierzchnia placu, która wymaga gruntownego remontu, To są ogromne koszty” - tłumaczył dziennikarzom. „Muszę szukać oszczędności. Koszty utrzymania tych placówek, szczególnie ogrzewania tych ogromnych przestrzeni, były przewidziane do innego taboru. Te placówki Łomża, Zambrów i Wysokie Mazowieckie projektowany były na inny poziom taboru. W tej chwili nie mają takiego wykorzystania, a dla nas generują ogromne koszty utrzymania” – tłumaczył. „Trzeba bardzo dużo kursów wykonać, żeby zarobić na same funkcjonowanie tych placówek”.
Stąd wziął się pomysł, by sprzedać grunty, czy jak w przypadku Łomży użytkowanie wieczyste, i za te pieniądze gdzieś za miastem pobudować jeden nowy i nowoczesny zakład. Władze spółki liczą, że ceny osiągnięte za te nieruchomości pozwolą pobudować nową siedzibę oraz w części sfinansują zakup nowego taboru. Nowy zakład miałby obsługiwać tabor z tych trzech lokalizacji oraz generować mniejsze koszty funkcjonowania.
W Łomży, Zambrowie i Wysokiem Mazowieckiem PKS NOVA ma w tej chwili 100 autobusów, z czego około 70% w Łomży. Na umowę o pracę zatrudnia 97 pracowników, a na zlecenie kolejnych 34.
Nowa lokalizacja
W nowej lokalizacji, której prezes Wojno nie chciał ujawnić, miałoby powstać nowa stacja kontroli pojazdów, myjnia i warsztat z kanałem oraz cześć administracyjna. „Jest w fazie projektowania” – dodawał. Planowane jest także świadczenie usług dla ludności i firm.
„Dojazd do tej nowej lokalizacji nie będzie zajmował więcej niż 20 minut” - mówił stojąc w łomżyńskim wiekowym biurowcu. Na tej podstawie można przyjąć, że planowana lokalizacja byłaby gdzieś między Łomżą a Zambrowem. Skoro najwięcej sprzętu i ludzi pracuje w Łomży, logicznym więc byłoby umiejscowienie bazy gdzieś w jej okolicach.
Ostateczna decyzja ma jednak zapaść po sukcesie przetargów, ponieważ prezes nie planuje kredytowania dla tego pomysłu. Pod względem biznesowym ocenia, że to najbardziej słuszna decyzja dbająca o koszty i środki na przyszłość.
Co z pracownikami
Prezes Zbigniew Wojno zapewniał, że w związku z tą ewentualną zmianą, nie są planowane zwolnienia. „Stanowiska, które by się dublowały, to pracownicy mogą dostać inne propozycje zatrudnienia - mówił dziennikarzom. - Mamy sporo pracowników, którzy w najbliższym czasie dwóch lat odchodzą na emeryturę. Byłoby to naturalne odejścia, których byśmy nie zastępowali”.
Najbardziej dublujące się stanowiska prezes widzi w administracji. Co do mechaników, to Zbigniew Wojno tłumaczył, że w tej chwili pracują na jedną zmianę. W nowym zakładzie w założeniu, miałyby funkcjonować dwie zmiany i w związku z tym ta grupa pracowników powinna wypełnić te potrzeby.
We wtorek 8 lipca o godz. 12. w łomżyńskiej siedzibie spółki spotkał się z pracownikami. Przedstawiciele załogi z niepokojem zasiedli do rozmów z prezesem. W rozmowie z dziennikarzami czuć było u pracowników zaniepokojenie i obawy związane z planami sprzedaży bazy. Była też chęć poznania planów. Jeden z pracowników na zapewnienia zarządu odpowiedział krótko: „chcemy wierzyć, a jak będzie?”. Inny przypominał, że w 2017 roku inny prezes obiecał tu w Łomży budować warsztaty. „A tu nie ma nic. Za pół roku sprzedał”. Był też żal, na brak możliwości wcześniejszego odejścia na emeryturę.
Podobne spotkania mają się odbyć z pracownikami w innych lokalizacjach.