Chałupa z kartonu trafiła do Prokuratury i Rady Miasta
Magdalena Święczkowska odwiedziła Redakcję 4lomza.pl po dwóch latach od publikacji na temat mieszkania komunalnego na poddaszu bloku przy ulicy Pocztarskiej. Od prawie 13 lat mieszka tutaj z 4-osobową rodziną w lokalu, gdzie – jak opisuje warunki Lokatorka - woda płynie po ścianie przy gniazdku z prądem, zimno jest jak w chłodni, a wiatr hula przez szpary wykuszu na 3. piętrze. Pani Magda walczy od 12 lat na pisma z prezydentami Łomży i urzędnikami MPGKiM. Ma całą teczkę „uprzejmych próśb”, od których na poddaszu nie jest cieplej, suszej ani taniej. Płacze i płaci, i błaga o zamianę lokalu z płyt kartonowo-gipsowych. 17. lutego 2025 zawiadomiła Prokuraturę Rejonową o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników: Ratusza, MPGKiM oraz PINB z Łomży.
Historia walki na pisma łomżynianki z urzędnikami przez 12 lat jest wielowątkowa i złożona, toteż Czytelniczki i Czytelnicy, zainteresowani faktami, co się działo przez dekadę z „chałupą z kartonu”, mogą poznać batalię z artykułu, jaki zawiera „Gazeta Bezcenna” nr 1012 (link poniżej). Zaczyna się od zdania: - W kuchni, łazience i pokoiku, gdzie mieszkał syn, jest od 10 lat zimno jak w kostnicy...
Czy znajdzie się „niezależny biegły”?
W zawiadomieniu do Prokuratury Rejonowej o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa Magdalena Święczkowska wylicza, np.: niedopełnienie obowiązków służbowych i zatajenie stanu technicznego budynku i lokalu; narażenie rodziny na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu; dopuszczenie do użytkowania lokalu z wadami konstrukcyjnymi i technicznymi. Opisuje, np: konstrukcję dachu i stropu jako grożącą zawaleniem; prowizoryczną płytę z kartonu i gipsu jako sufit; zagrożenie wtargnięcia z zewnątrz, niebezpiecznego dla niej i rodziny przez wykusz okienny.
Łomżynianka wnosi, m.in. o „podjęcie śledztwa w sprawie zaniedbań urzędników PINB w Łomży, urzędników miasta oraz zarządcy budynku; powołanie niezależnego biegłego w celu oceny stanu technicznego budynku, lokalu i realnego zagrożenia”. W zawiadomieniu podaje również, że załącza kopie wcześniejszych zgłoszeń, zdjęcia i inne materiały dowodowe, potwierdzające stan budynku.
Prośba o pomoc „w przesiedleniu rodziny”
Przedstawiona w Redakcji najnowsza dokumentacja „walki na pisma” liczy 9 koszulek foliowych, w każdej po kilka kartek z prośbami, odpowiedziami, odwołaniami. Pani Magdalena zwróciła się z uprzejmą prośbą do Rady Miasta o pomoc w zamianie mieszkania komunalnego, „z uwagi na jego bardzo zły stan techniczny oraz zagrożenie dla bezpieczeństwa mojej rodziny i moje”. Tłumaczy, że problem to „brak odpowiedniej izolacji, przez co zimą w lokalu panują bardzo niskie temperatury, a ogrzewanie nie pozwala na utrzymanie ciepła”. Prace naprawcze, np. uszczelnianie przez MPGKiM wełną mineralną i większa liczba żeberek grzejników – w ocenie Lokatorki - nie dały rezultatu. „Od roku 2018 bardzo proszę Pana Prezydenta Miasta Łomży o pomoc i zapewnienie bezpieczeństwa mojej rodzinie, lecz (…) nie otrzymuję żadnej odpowiedzi” - żali się 23 radnym Łomżynianka. W połowie i pod koniec stycznia 2025 znów pisała do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego o pomoc „w przesiedleniu rodziny” z powodu złego stanu technicznego budynku, zagrożenia życia i zdrowia.
Dla dobra kolegi zataili szereg wad budowlanych?
4. lutego br. odpisał z upoważnienia prezydenta kierownik referatu spraw lokalowych Włodzimierz Matyjaszczyk: „W chwili obecnej nie dysponujemy wolnymi mieszkaniami, stąd też wszystkie osoby, które podobnie jak Pani znajdują się na liście oczekujących na mieszkanie, muszą czekać na stosowny przydział”. W odpowiedzi Lokatorka w piśmie do prezydenta (10.02) wyraża „stanowczy sprzeciw wobec lekceważącego podejścia do zgłoszonego problemu stanu technicznego budynku”. Pisze, że stan dachu, ścian, sufitu i wykusza „wymaga natychmiastowej interwencji, a nie jedynie umieszczenia na liście oczekujących na zamianę mieszkania”. Informuje prezydenta, że „od kilku lat pisania, proszenia, interweniowania i pomoc jestem zbywana, lekceważona, napiętnowana przez pracowników MPGKiM”. Pojawiają się nazwiska – których tu nie podajemy - „kolegów z kontroli budowlanej”, którzy „dla dobra kolegi (...) zataili szereg wad budowlanych”. Oddzielną koszulkę pism zawiera korespondencja do Wspólnoty Mieszkaniowej o „reklamacji zawyżonych rachunków za ogrzewanie” o ponad 66 proc. w latach 2022-2023 z prośbą o rozliczenie kosztów c.o. w bloku.
„Uznano potrzebę przeprowadzenia robót remontowych”
Następny blok tematyczny zawiera koszulka z pismem do MPGKiM, m.in., poruszającym kwestie bezpieczeństwa w relacjach sąsiedzkich - strach przed zgłaszaniem i, m.in., zabezpieczenia dostępu do okna; usunięcia grzejników, „przynoszą straty finansowe” i „jest trzyżebrowy”); złego ocieplenia ścian, sufitu. Zaznacza, że obciążanie jej rodziny „kosztami za państwa błędy” sprawi zwrócenie się do instytucji ochrony praw lokatorów, Sanepidu, organów administracyjnych i prawnych.
Na pismo z połowy stycznia odpowiedział 10. lutego dyrektor MPGKiM Marek Olbryś (opr. kierownik ZGM Marek Borawski): „Podczas przeprowadzonej kontroli 27 stycznia 2025 roku przez pracowników Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej uznano potrzebę przeprowadzenia robót remontowych, które powinny zwiększyć komfort cieplny w użytkowanym lokalu”. Planuje przedstawienie problemu „na najbliższym zebraniu Wspólnoty Mieszkaniowej Pocztarska 1”.
- Wyrażam kategoryczny sprzeciw wobec wchodzenia na strych nad moim mieszkaniem do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd – odpisała 17. lutego Pani Święczkowska, bo obawia się, że naruszona konstrukcja stropu i dachu też zagraża zdrowiu i życiu rodziny. Uprzedza, że „wszelkie próby wejścia na strych bez mojej zgody mogą narazić państwa na odpowiedzialność prawną w przypadku wystąpienia szkód na zdrowiu lub mieniu mojej rodziny”. Lokatorka apeluje też o „natychmiastowe przedstawienie dokumentacji technicznej budynku” i wyników kontroli stanu dachu, stropu, sufitów, ścian i wykuszu okiennego.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
