STANISŁAW KOSTKA ŁUKOMSKI
(1874-1948) sekretarz Konferencji Episkopatu Polski, biskup łomżyński, zwolennik Narodowej Demokracji autor: dr Krzysztof Sychowicz
Stanisław Kostka Łukomski z ziemią łomżyńską związał się od 24 czerwca 1926, kiedy to mianowano go biskupem łomżyńskim. 5 października tego roku odbył się jego uroczysty ingres do Katedry Łomżyńskiej. Na terenie powierzonej mu diecezji patronował Akcji Katolickiej, wspierał tworzenie Katolickich Stowarzyszeń Młodzieży, zainicjował rozbudowę katedry. Z jego inicjatywy organizowano kółka teatralne wystawiające sztuki o treści patriotycznej i religijnej. W okresie międzywojennym założył ponadto w Łomży Bibliotekę Dobrych Książek drukowanych przez księży oraz rozpoczął wydawanie gazety „Sprawa Katolicka”.
Podczas wyborów w 1928 wydał list pasterski, w którym groził sankcjami kościelnymi wszystkim, którzy oddaliby swe głosy na kandydatów stronnictw lewicowych. Akcja ta doprowadziła do wniesienia przez posłów PPS interpelacji w Sejmie. Natomiast władze powiatowe Związku Ludowo – Narodowego w Łomży podziękowały biskupowi za poparcie i postanowiły wysłać do niego depeszę dziękczynną. Jak podkreślali funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa w tworzonych po 1945 materiałach, Kuria łomżyńska pod jego rządami w okresie do 1939 prowadziła działalność pro endecką. Wielu księży z diecezji łomżyńskiej należało do Stronnictwa Narodowego, jemu samemu natomiast wytykano związki z Romanem Dmowskim oraz udział w spotkaniach i uroczystościach organizowanych przez Stronnictwo Narodowe. Ponadto komuniści zarzucali mu rzekome zainicjowanie zajść antyżydowskich w 1937, poprzedzonych zjazdem organizacji narodowej, w czasie którego bp Łukomski przemawiał z balkonu Domu Katolickiego. Uniesienie przez niego prawej ręki do błogosławieństwa kilka lat później zostało zinterpretowane przez funkcjonariuszy UB jako pozdrowienie faszystowskie.
W związku z wybuchem II wojny światowej, 9 września 1939 biskup opuścił zagrożoną bombardowaniami Łomżę i udał się do parafii Kulesze, stamtąd zaś wyruszył do Wilna. Po zajęciu miasta przez Sowietów wyruszył do Białegostoku aby ostatecznie znaleźć się w Tykocinie, w którym pozostawał do 27 listopada 1939. W późniejszym czasie przeniósł się ponownie do Kulesz, skąd powrócił do Łomży dopiero 9 lipca 1941. Na terenach pod okupacją niemiecką początkowo wyjeżdżał prywatnie do okolicznych parafii, później, prawdopodobnie w wyniku zakazu władz niemieckich, zaniechał tego. Bp Łukomski nie pozostał w tym okresie obojętny na dokonywane przez Niemców zbrodnie, interweniował między innymi w sprawie rozstrzeliwania przez gestapo ludności na cmentarzu kościelnym. W głoszonych przez siebie kazaniach dyscyplinował ponadto wiernych i nawoływał ich do poszanowania zasad moralnych. Krytykował przy tym takie wady polskie, jak próżność, niesłowność i lekkomyślność.
Jednym z największych osiągnięć biskupa było nie dopuszczenie do wysadzenia łomżyńskiej katedry przez przygotowujące się do wycofania jednostki niemieckie. W związku z wyzwoleniem i pozostawaniem Łomży we wrześniu 1944 w strefie przyfrontowej, biskup przeniósł się najpierw do Zambrowa, a następnie do końca lutego 1945 przebywał w miejscowości Rosochate skąd powrócił do Łomży. W jednym z pierwszych kazań, wygłoszonym 15 lipca 1945, podczas wyświęcenia cmentarza, na którym spoczywali Polacy pomordowani w Jeziorku wspominał on o donosicielstwie, które miało miejsce podczas okupacji bolszewickiej i niemieckiej oraz o będącymi jego skutkiem aresztowaniach.
Po zakończeniu działań wojennych władze komunistyczne prowadziły przeciwko niemu kampanię propagandową, wysuwając szereg nieprawdziwych zarzutów, dotyczących jego działalności w okresie międzywojennym i podczas II wojny światowej. Bp Łukomski był też jednym z pierwszych duchownych poddanych ścisłemu nadzorowi aparatu bezpieczeństwa. Wynikało to prawdopodobnie z tego, że w początkach kształtowania się nowego ustroju, według doniesień agentury, w swoich kazaniach wzywał ludność do stawienia oporu władzy komunistycznej. Po zakończeniu II wojny światowej utrzymywał on również nadal kontakty z podziemiem niepodległościowym. Przykładowo w kwietniu 1945 na prośbę ówczesnego komendanta pow. Łaba /Łomżyńskiego/ Bolesława Kozłowskiego ps. „Grot” był obecny przy przeglądzie oddziałów Narodowego Zjednoczenia Wojskowego w lesie pod Małym Płockiem (pow. Łomża). W kolejnym spotkaniu z członkami NZW, mającym miejsce 20 marca 1946 w remizie strażackiej w Szczepankowie oprócz biskupa uczestniczyli też księża z Miastkowa, Śniadowa i Nowogrodu. W jego trakcie bp Łukomski mówił o zbliżających się wyborach, konieczności poparcia Stanisława Mikołajczyka i powojennej odbudowie Polski. Zebranie zakończono okrzykami na cześć rządu londyńskiego.
Sfałszowanie referendum w czerwcu 1946 oraz w styczniu 1947 wyborów do sejmu doprowadziło do umocnienia się władzy komunistów. Znaczna część społeczeństwa zdawała sobie jednak doskonale sprawę z dokonanego oszustwa. W gronie tym był też bp Łukomski, który na prośbę Przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej aby na wybory Prezydenta Rzeczypospolitej (5 luty 1947), w kościołach diecezji biły dzwony stwierdził, że Kościół katolicki nie może pochwalać aktów niesprawiedliwości, jakich wyrazem były wybory 19 stycznia.
Do jednego z najpoważniejszych zatargów pomiędzy biskupem i władzami komunistycznymi doszło 10 sierpnia 1947 przy okazji pogrzebu starosty łomżyńskiego Tadeusza Żeglickiego, przewodniczącego PRN w Łomży Stanisława Tońskiego i ich szofera, którzy trzy dni wcześniej zginęli z rąk członków organizacji podziemnej. W manifestacji na rynku duchowieństwo nie wzięło w ogóle udziału, zgodziło się jedynie dokonać obrzędu religijnego na cmentarzu. Ponieważ Toński był wyznawcą Kościoła Narodowego, księża zaprotestowali przeciwko niesieniu jego zwłok na cmentarz katolicki razem z innymi. W efekcie pogrzeb odbył się z tym, że gdy mimo protestów wniesiono na cmentarz trumnę Tońskiego, księża w liczbie siedmiu zrzucili z siebie szaty liturgiczne.
W pierwszej połowie 1948 bp Łukomski wszczął starania w sprawie zalegalizowania działającego w Łomży podczas okupacji Towarzystwa Dobroczynności. W okresie tym również dzięki jego staraniom Kuria łomżyńska uzyskała zgodę Urzędu Wojewódzkiego na wydawanie miesięcznika „Rozporządzenia Urzędowe Łomżyńskiej Kurii Diecezjalnej” w nakładzie 500 egzemplarzy. Uwadze aparatu bezpieczeństwa nie uszła też informacja ogłoszona w kościele kapucynów w Łomży o przypadającym na 24 marca 1948 50-leciu kapłaństwa biskupa. Na dzień ten zapowiedziano święto w diecezji łomżyńskiej. Urząd Bezpieczeństwa zbierał też informacje dotyczące wszystkich jego wyjazdów na teren diecezji, przykładowo w dniach 5-8 czerwca 1948 do Wysokiego Mazowieckiego, czy do Raczek w pow. augustowskim. W tym ostatnim przypadku, aby odciągnąć młodzież „od owacyjnego witania biskupa” Kuratorium zorganizowało wycieczkę szkolną do państwowego tartaku w Lipowcu.
W październiku 1948 bp Łukomski przewodniczył ceremonii pogrzebowej prymasa Augusta Hlonda, przez wielu też był przewidywany na jego następcę. W świetle tych wszystkich wydarzeń można stwierdzić, że najprawdopodobniej z ulgą odnotowano w WUBP w Białymstoku zgon ordynariusza łomżyńskiego. Zmarł on 28 października 1948 po nie wyjaśnionej do dziś katastrofie samochodowej, jaka miała miejsce na trasie Ostrów Mazowiecka – Łomża. W sporządzonym przez UB sprawozdaniu skrupulatnie zapisano, że przywiezienie zwłok i pogrzeb odbyły się bez jakichkolwiek zakłóceń. 3 listopada przy udziale pocztów sztandarowych cechów rzemieślniczych, harcerstwa, Sodalicji Mariańskiej oraz przedstawicieli „Caritasu” przeniesiono zwłoki biskupa do katedry. W ostatniej drodze towarzyszyło mu około 100 księży, 11 biskupów na czele z arcybiskupem Romualdem Jałbrzykowskim, siostry zakonne szarytki i OO Kapucyni. Obecni byli też mieszkańcy Łomży w liczbie 3 000. I Sekretarz KP PPR w Łomży chwalił się, że nie dopuszczono do zorganizowanego udziału w pogrzebie Straży Pożarnej oraz szkół. Następnego dnia po uroczystym nabożeństwie zwłoki złożono do grobowca w katedrze. Zgodnie z jedną z ostatnich informacji zamieszczoną odnośnie jego osoby w materiałach UB, duchowieństwo diecezji łomżyńskiej miało stać się po jego śmierci łatwiejsze do kontroli.