Oszuści dzwonią i okradają
Tylko w tym roku mieszkańcy Łomży i powiatu łomżyńskiego, w wyniku działania oszustów telefonicznych, stracili około 420 tys. zł. Na wnuczka, na policjanta, na prawnika, na pana z elektrowni, a ostatnio na tzw. zdalny pulpit oszuści wykorzystując naiwność lub chęć pomnożenia majątku, okradają nieświadomych mieszkańców.
Tylko w ostatni piątek na terenie działania Miejskiej Komendy Policji w Łomży zanotowano 11 prób usiłowania oszustwa na tzw. „wnuczka” czy też „policjanta”. Jedno z nich okazało się skuteczne. 68-letnia mieszkanka Łomży, która uwierzyła dzwoniącym oszustom, że jej córka spowodowała wypadek i potrzebuje pieniędzy straciła 20 tys. zł.
Scenariusz działania jest zwykle podobny jak w przypadku wspomnianej łomżynianki. Dzwoniący powiadomił kobietę, że jej córka spowodowała wypadek i potrzebuje teraz pieniędzy, aby się ,,wykupić". Dla uwiarygodnienia swojej historii mężczyzna przekazał telefon dziecku, rzekomemu wnuczkowi kobiety. Zapłakany głos dziecka mówiący, że "mama została zatrzymana" na tyle uśpił czujność „babci”, że ta bez wahania była gotowa przekazać pieniądze. Seniorka poinformowała ,,policjanta”, że w domu ma tylko 20 tysięcy złotych. Fałszywy funkcjonariusz powiedział, że na początek to wystarczy i że za chwilę zjawi się pod drzwiami kobiety. I rzeczywiście, już po kilku minutach 68-latka bez zastanowienia przekazała, młodemu mężczyźnie, przygotowaną w pośpiechu gotówkę. Wręczyła mu kopertę, w której było 20 tysięcy złotych. Po ochłonięciu zadzwoniła do córki i zrozumiała, że została oszukana, a wystarczyło zadzwonić do córki wcześniej.
W 2020 w Łomży i powiecie Łomżyńskim takich przypadków skutecznych oszustw było 4 na łączną kwotę 165 tys. zł. Najmniejsze wyłudzenie wyniosło 3 tys. zł, a najwieksze 100 tys. zł. W 2021 roku, do tej pory, zanotowano 4 skuteczne przypadki oszustwa na łączną kwotę 73 tys. zł. Najmniejsze wyniosło 7,5 tys. zł, a najwyższe 20 tys. zł.
Z danych policji wynika, że metodą "na wnuczka" i "na policjanta" przez cały 2018 rok wyłudzono w Polsce około 63 mln zł. W 2019 roku ta kwota wzrosła do 72 mln zł, a w 2020 roku osiągnęła już 89 milionów złotych. W 2021 roku w pierwszym półroczu seniorzy stracili w ten sposób 63 mln zł.
Policjanci radzą, aby nie dać się wciągać w grę z oszustem. Oni doskonale wiedzę jak manipulować i jak wykorzystać naiwność i troskę o rodzinę, szczególnie u osób starszych. Zasypywanie informacjami, presja czasu, straszenie możliwymi konsekwencjami za wycofanie się. Przestępcy dzwoniąc nie mają pojęcia o posiadanym w domu majątku czy oszczędnościach bankowych. Potrafią jednak sprytnie prowadząc rozmowę, wyciągnąć te informacje. Dlatego - radzą policjanci – takich informacji nie udzielać przez telefon. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości dzwonić na 112.
Ta metoda stosowana jest najczęściej do seniorów. We wspomnianych 11 przypadkach z piątku, najmłodsza osoba miała 55 lat, a najstarsza 86 czyli dwie osoby miały poniżej 60 lat, dwie osoby poniżej 70 lat, a reszta 70+.
Warto przy kawie, obiedzie czy kolacji rozmawiać z seniorami w rodzinie i po sąsiedzku. Uczulać rodziców i dziadków, żeby zawsze dzwonili do rodziny z zapisanych telefonów, aby weryfikować takie informacje. Opisywać jak krok po kroku wygląda takie oszustwo.
Młodsi także nie są bezpieczniejsi. Inną popularną metodą oszustów jest na tzw. „zdalny pulpit”. We wtorek na policję zgłosił się 61-letni mieszkaniec gminy Łomża, który stracił 46 tys zł. właśnie tą metodą. Zerowe stopy procentowe w bankach skłaniają ludzi do szukania sposobu na pomnożenie oszczędności. Trzy tygodnie temu, wspomniany mężczyzna, znalazł w internecie reklamę inwestycji giełdowej w akcje popularnej sieci stacji paliw. 61-latek zadzwonił na wskazany numer, a tam poinformowano go, że przedstawiciel oddzwoni. Po kilku godzinach zadzwonił mężczyzna i podając się za brokera giełdowego nakłonił 61-latka do zainstalowania programu do zdalnej obsługi. Krok po kroku instruował mężczyznę, który tak prowadzony przelał 10 tysięcy na wskazane konto. 61-latek za pomocą spreparowanej aplikacji śledził jak pomnażają się jego pieniądze. W ten sposób nabrał przekonania, że podwoił zainwestowaną kwotę. Zdecydował się na wypłatę tych 20 tysięcy złotych, jednak wczoraj kontakt z brokerem urwał się, a mężczyzna zorientował się, że został oszukany. Z jego konta zginęło ponad 46 tysięcy złotych.
Oszuści, podając się za pracowników banków, brokerów itp. nakłaniają ofiary do zainstalowania aplikacji do handlu krypto walutami, inwestycjami giełdowymi czy cokolwiek. Oczekują, że dana osoba „prowadzona za rękę” zainstaluje spreparowaną aplikację lub udzieli dostępu do swojego komputera czy komórki, aby pomóc w poprawnym skonfigurowaniu programu. Przestępca przejmuje urządzenie i może zrobić wszystko. Wspomniany 61-latek miał wyczyszczone konto, inni zaciągają nieświadomie kredyty chwilówki, które później muszą spłacić. Ten rodzaj oszustw dotyczy nie tylko seniorów. W połowie roku w Suwałkach 60 tys. straciła 24-latka, która uwierzyła, że zadzwonił do niej pracownik banku z informacją, iż miała miejsce próba nielegalnego przelewu z jej konta na rachunek osoby, którą od dłuższego czasu bank rzekomo próbuje namierzyć. Przestępca tak poprowadził rozmowę, że ta młoda dziewczyna zainstalowała aplikację do zdalnej obsługi i za namową rzekomego specjalisty z departamentu bezpieczeństwa banku zalogowała się na swoje konto. Oszuści wykorzystując jej dane zawarli 2 umowy kredytowe na 60 tys. zł.
Pamiętajmy, jeśli tzw. konsultant proponuje zainstalowanie aplikacji do zdalnej kontroli typu Any Desk czy TeamViwer to możemy być pewni, że to próba oszustwa.
W Łomży i powiecie łomżyńskim w 2020 roku były dwie skuteczne próby tego rodzaju oszustw. W sumie mieszkańcy stracili 160 tys. zł. W 2021 roku takich skutecznych prób było 8, a ofiary straciły 347 tys. zł.
Wykrywalność tego rodzaju spraw jest trudna i niewielka, choć zdarzają się takie przypadki. W styczniu łomżyńscy kryminalni, wspierani przez wrocławskich mundurowych, zatrzymali 34-letniego mężczyznę i 39-letnią kobietę podejrzanych o oszustwo metodą "na wnuczka". W połowie listopada ubiegłego roku wyłudzili oni ponad 90 tysięcy złotych od jednej z mieszkanek Nowogrodu.
Zachowujmy daleko idącą ostrożność i rozsądek jeśli chodzi o rozporządzanie swoimi oszczędnościami. Każde takie potrzeby „wnuków” czy „dzieci” należy weryfikować samemu chociażby dzwoniąc do nich na numery zapisane w swoich telefonach, a nie przez „konsultanta” czy „policjanta”.