Od poniedziałku w szpitalu strajk ciągły
Strajkowali przez dwie godziny w miniony czwartek. Strajkowali przez cały dzień we wtorek. W najbliższy poniedziałek lekarze z łomżyńskiego szpitala mają rozpocząć strajk ciągły. Jak podkreśla dr Leszek Kołakowski, przewodniczący Zakładowego Komitetu Strajkowego OZZL przy Szpitalu Wojewódzkim w Łomży „jeszcze nigdy solidarność lekarska nie była tu tak wielka. Strajkować gotowa jest zdecydowana większość lekarzy pracujących w szpitalu.” Strajk w łomżyńskim szpitalu w tej chwili mogą zatrzymać tylko władze krajowe Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, jeśli strona rządowa wreszcie podejmie z nimi rzeczowe rozmowy.
Dziś do dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Łomży trafiła oficjalna informacja o tym, że strajk ciągły w szpitalu rozpocznie się w poniedziałek rano.
- Nie mamy już innego wyjścia – podkreśla dr Leszek Kołakowski szef strajkujących lekarzy w Łomży. - My tego nie robimy dla zabawy. My chcemy normalnie pracować, ale teraz się nie da – dodaje.
Lekarz mówi, że po niemal 20 latach pracy w łomżyńskim szpitalu na rękę dostaje 1770 zł.
- Proszę mi powiedzieć jak utrzymać za to pięcioosobowa rodzinę. Ja muszę brać dodatkowe dyżury i łapać się każdej okazji by dorobić – podkreśla. Strajkujący lekarze żądają godnego traktowania i podwyżek płac. Dla lekarza bez specjalizacji poborów w wysokości 5 tys. zł brutto, a ze specjalizacją - 7,5 tys. zł brutto.
„Z przykrością podjęliśmy decyzję o zaostrzeniu formy protestu jednak uważamy, że jest to jedyne wyjście aby osoby odpowiadające za organizację ochrony zdrowia w Polsce zaczęły w sposób poważny traktować nas i nasze postulaty. Każdy w naszym kraju ma prawo do pracy i prawo do godziwej zapłaty za wykonaną pracę, dlatego nie wyrażamy zgody na pozbawianie nas tego prawa. Celem naszego protestu jest doprowadzenie do zmian systemu ochrony zdrowia w sposób, który umożliwi lekarzowi godne wykonywanie jego zawodu a pacjentom zapewni rzeczywisty dostęp do świadczeń medycznych o wysokim standardzie” – napisali łomżyńscy lekarze w oświadczeniu rozsyłanym do lokalnych mediów.
Akcja strajkowa w łomżyńskim szpitalu jest częścią ogólnopolskiego protestu lekarzy organizowanego przez Krajowy Komitet Strajkowy Lekarzy OZZL. We wtorek w jej ramach strajkowali lekarze z 11 szpitalu w województwie podlaskim i około 300 w kraju.
- Nie mamy już innego wyjścia – podkreśla dr Leszek Kołakowski szef strajkujących lekarzy w Łomży. - My tego nie robimy dla zabawy. My chcemy normalnie pracować, ale teraz się nie da – dodaje.
Lekarz mówi, że po niemal 20 latach pracy w łomżyńskim szpitalu na rękę dostaje 1770 zł.
- Proszę mi powiedzieć jak utrzymać za to pięcioosobowa rodzinę. Ja muszę brać dodatkowe dyżury i łapać się każdej okazji by dorobić – podkreśla. Strajkujący lekarze żądają godnego traktowania i podwyżek płac. Dla lekarza bez specjalizacji poborów w wysokości 5 tys. zł brutto, a ze specjalizacją - 7,5 tys. zł brutto.
„Z przykrością podjęliśmy decyzję o zaostrzeniu formy protestu jednak uważamy, że jest to jedyne wyjście aby osoby odpowiadające za organizację ochrony zdrowia w Polsce zaczęły w sposób poważny traktować nas i nasze postulaty. Każdy w naszym kraju ma prawo do pracy i prawo do godziwej zapłaty za wykonaną pracę, dlatego nie wyrażamy zgody na pozbawianie nas tego prawa. Celem naszego protestu jest doprowadzenie do zmian systemu ochrony zdrowia w sposób, który umożliwi lekarzowi godne wykonywanie jego zawodu a pacjentom zapewni rzeczywisty dostęp do świadczeń medycznych o wysokim standardzie” – napisali łomżyńscy lekarze w oświadczeniu rozsyłanym do lokalnych mediów.
Akcja strajkowa w łomżyńskim szpitalu jest częścią ogólnopolskiego protestu lekarzy organizowanego przez Krajowy Komitet Strajkowy Lekarzy OZZL. We wtorek w jej ramach strajkowali lekarze z 11 szpitalu w województwie podlaskim i około 300 w kraju.
