Strażacy liczą na ujęcie podpalacza(y)
W niedzielę, tylko do godz. 16., cztery razy łomżyńscy strażacy wyjeżdżali do pożarów traw i lasu. "To podpalenia" - nie mają wątpliwości. Liczą na opamiętanie i ujęcie podpalaczy.
Po krótkotrwałym deszczu wraca słońce i przyjemny wiosenny wiatr. Stare trawy i zarośla znowu są osuszone i stają się materiałem łatwopalnym.
W niedzielę do godziny 16. łomżyńscy strażacy gasili już 4 pożary. Pierwsze dwa miały miejsce rano za mostem w Wiźnie. Paliło się w sumie około 16 arów trawy. Około godz. 13. ogień pojawił się w Łomży, tuż przy stadionie miejskim. Na około pół hektara trawy i zarośli.
W ostatniej (jak do tej pory) akcji gaśniczej bierze udział 5 zastępów straży pożarnej. W rejonie miejscowości Taraskowo, na około hektarze pali się ściółka leśna. Pożar pojawił sie w dwóch miejscach, znacznie oddalonych od siebie. Żywioł jest już opanowany.
Strażacy nie mają wątpliwości, wszystkie te pożary zostały wywołane celowo. Co więcej, proceder trwa już od jakiegoś czasu. W tym roku, mniej więcej na pogranicznu gmin Piątnica i Wizna, doszło już do co najmniej kilku pożarów, które zdaniem ratowników wywołano celowo.
Sprawę bada policja, a strażacy mają nadzieję, że podpalacz, albo podpalacze zostaną ujęci.