Twarz
Ogłoszenie 20 lat temu końca tzw. komuny, mogło być okazją do przywrócenia dbałości o zasady moralne i dobre wychowanie, pielęgnowane w czasie okupacji i pozornego wyzwolenia - w latach pogardy dla rozumu. Nie udało się, skoro wolność przyjęto jako dowolność. Dlaczego po latach samorząd wciąż oznacza samowolę? Kryminalne sprawki kolejnych prezydentów miast w całej Polsce objawiły przerażającą rzeczywistość: niekontrolowany żywioł bez stopowania ujawnionego bezprawia, brak nieuchronności kary i uderzenia po kieszeni sprawców. Zbyt długa bezkarność utrwaliła sojusz „ specjalistów od kręcenia” z prostymi ludźmi, dla których awansem było zdobycie mieszkania i praca biurowa w mieście. Zamykano buzie wieloetatowością i zatrudnianiem krewniaków, więc lojalnych i bezwzględnych. Posiedzenia fasadowej komisji „rewizyjnej” z udziałem zwierzchników - sprawców zamieszania, służyły przeciąganiu bezczynności urzędu. Usłużny „działacz” komisji scaleniowej - podzieli wszystko co szef każe. Tak rękami innych zaczęto coś, co w ogóle nie może miejsca w państwie prawa: bez zgody właścicieli ziemi po prostu nie można rozpoczynać ! Wtedy obowiązkiem jest alternatywne rozwiązanie: w przypadku wyjątkowej Zielonej Dzielnicy o zamkniętym obszarze nie można burzyć ustalonej zwartej zabudowy, więc jeśli komuś potrzebny dodatkowy domek, to wyłącznie na obrzeżach dzielnicy, na swojej działce. Ale nawyk komuny tkwi w głowach, więc przyzwolenie na bezprawie, aby kosztem sąsiada. I oto u zdumionego właściciela domu z ogródkiem zjawia się „komisja do liczenia drzewek przeznaczonych do wycięcia” a jeden z osobników podający się za „inż.” z przyklejonym uśmiechem rzekł: - „Tak w ludzkim odruchu radzę: niech pan nie traci twarzy i zgodzi się na scalenie”…Jaką cenę zapłacił za utratę własnego wizerunku? Czy trzeba lepszego symbolu niż taki przedstawiciel wielogłowej hydry - bezdusznej machiny urzędniczej obrabiającej z zimnym wyrachowaniem tylko jedno słynne „scalenie” z ul. Mickiewicza aż 16 lat (!) Już nawet nie dbano o pozory, nie było żadnych rozmów z pokrzywdzonymi, słowo „przepraszam” nieznane. Skąd w ludziach tyle systematyczności w okrutnym doprowadzaniu do ruiny materialnej i psychicznej? Zero zakłopotania ze strony urzędasów. Komu w końcu służą: społeczeństwu, czy sobie i wybrańcom od biznesu? Obywatele przeznaczeni do oskubania z dorobku życiowego są przedmiotami do usunięcia. Protesty to „wnioski odrzucone”, zakaz scalania gruntów zabudowanych dało się „obejść” po prostu odcinając - na mapie - ogrody przydomowe od domów i tak utworzono „grunty niezabudowane”, „objęte możliwością scalenia”. Potem się „przekona” sąsiadów, że w kupie są bezkarną komuną, która jako „większość demokratyczna” może: …, pardon: „zagospodarować” ziemię opornych sąsiadów, wyznaczając im zastępcze grunty, a więc stwierdzono: nie to kradzież, bo „dla dobra społecznego”. Kto nie chce, niech sprzeda i won. Do ostatka urzędnicy nie mówią o Lidlu, tylko o domkach jednorodzinnych. Rzekomo nie można ich budować w miejscu domków gospodarczych, tylko w środku obszaru, co daje możliwość uruchomienia tzw. „inwestycji celu publicznego”: wspólnej ulicy czyli przerzucenie kosztów na całe społeczeństwo… „Większość socjalistyczna” pardon, dziś: „demokratyczna” nabiera wody w usta, bo dostała w prezencie potężne pieniądze, które każdy musiałby, jak każą przepisy i uczciwość, wydać sam na własną drogę wewnętrzną. Właściwie można by dojechać przez podwórko do drugiego domku, ale po co „marnować” własną działkę - lepiej sąsiada. Urząd pośpiesznie zbiera opłaty adiacenckie i …znowu łamie prawo, bo nie można, chyba że z sufitu wyliczyć kosztów, które będą znane dopiero po wykonaniu inwestycji i dopiero wtedy prezydent mógłby wydać decyzję o ustaleniu opłaty adiacenckiej…Jakim cudem prywatny inwestor kupił od miasta ziemię pod Lidla w postaci „uzupełnienia ekwiwalentu adiacenckiego”?.. Mimo przegranej ratusza w NSA „inż. ds. scaleń” w obecności dziennikarza bez skrępowania uśmiał się serdecznie: „- I co z tego, że uchwała o scaleniu nieważna - ale wykonana !” Optymizm przedwczesny: ulica niewykonana, więc radni mogą zatrzymać marnowanie publicznych pieniędzy. Prezydent miasta powinien być ukarany za niewykonywanie wyroku NSA… Jednak radni zaakceptowali na wykonanie niepotrzebnej ulicy w br. ponad 2 milionów zł i to w sytuacji, gdy tyle ulic tonie w błocie łącznie z wizytówką: Targowicą Miejską... P.S. Na zdjęciach: domek wybudowany w ogródku sąsiada po przesunięciu granicy o 5 m., na podstawie lewego „scalenia”, na które właściciel nie zgodził się (poturbowany przez policję na własnej ziemi w obecności nasłanego geodety) oraz budowa niepotrzebnej drogi szerokiej niczym autostrada.