Powrót do Łomży i „Powroty” na jubileusz
Wystawą malarstwa, rysunku i rzeźby Huberta Dolinkiewicza rozpoczęto obchody jubileuszu 50-lecia istnienia Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego. To pierwsza wystawa indywidualna w dorobku tego młodego, utalentowanego i wszechstronnego artysty, absolwenta łomżyńskiego liceum plastycznego i Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W jubileuszowym roku galerii nie zabraknie też kolejnych powrotów, artystów lokalnych i z kraju.
Nieprzypadkowo pierwszą wystawą w roku 2025 w Galerii Sztuki Współczesnej jest pierwsza indywidualna prezentacja twórczego dorobku urodzonego w Łomży Huberta Dolinkiewicza, absolwenta Liceum Plastycznego im. Wojciecha Kossaka. Gościł on bowiem w tej galerii zarówno jako licealista, jak też i student, biorąc udział w wystawach zbiorowych „W porywie i ascezie”, „Wspólny mianownik” czy „Długa ulica sztuki”. Uczestniczył też w innych łomżyńskich wystawach zbiorowych, jak choćby łomżyńskich artystów w Galerii na Farnej. Do Łomży wrócił już jako w pełni ukształtowany i świadomy swych poszukiwań artysta, nie tylko absolwent Wydziału Malarstwa i prof. Stanisława Baja, ale też po aneksie z malarstwa ściennego u dr. hab. Sylwestra Pędziejewskiego oraz aneksie z rzeźby u prof. Jana Mioduszewskiego. Zaprezentował w rodzinnym mieście wystawę „Powroty”, czyli malarstwo, rysunek i rzeźbę.
- Tej wystawie towarzyszy taka artystyczna intuicja - mówiła kierownik galerii Karolina Skłodowska. - Zatytułowaliśmy jubileuszowy rok hasłem „Powroty” i nie umawialiśmy się wcale z Hubertem, że jego wystawa również będzie miała taki sam tytuł. Jest zatem coś symbolicznego w tym wejściu w rok 2025. Przez te 50 lat, najpierw Biura Wystaw Artystycznych, które od roku 1992 zostało włączone do muzeum, funkcjonując jako Galeria Sztuki Współczesnej: początkowo jako dział, teraz już oddział, odbyło się ponad 500 wystaw, a odwiedziło nas ponad 250 tysięcy osób.
Teraz dołączą do nich zapewne kolejni miłośnicy sztuki, bowiem Hubert Dolinkiewicz potwierdził opinię utalentowanego i wszechstronnego artysty. Do tego wtorek miał bardzo pracowity, ponieważ przed wernisażem odbył dwa spotkania z uczniami liceum plastycznego, oprowadzając ich po wystawie, przybliżając swą twórczość i omawiając wybrane prace. Na wystawie można oglądać - tylko do 30 stycznia - prace z lat 2021-2024: obszerny wybór z cyklu „Pejzaż metafizyczny” oraz pojedyncze z cykli „Pieśni” i rzeźbiarskiego „Znaki”, dopełnionych innymi obrazami i rysunkami.
- Myślę, że te obrazy, rzeźby i rysunki, które tutaj można zobaczyć, są jakimś podsumowaniem moich poszukiwań ostatnich lat oraz powrotem do miejsca, z którego jestem, które mocno mnie ukształtowało i do którego chcę wnosić to, co zdobyłem w innych miejscach - mówił Hubert Dolinkiewicz. - Chcę pokazać to, co jest dla mnie w malarstwie najważniejsze, czyli moc koloru oraz symbolikę, która w tym wszystkim jest oraz tematy, które są dla mnie najważniejsze egzystencjalnie. Jest to dla mnie mnie istotne, żeby mówić w sztuce o rzeczach ważnych, chociaż nie pokazuję tego tak na tacy, próbuję to kodyfikować na tyle, żeby też każdy miał przestrzeń do swojej interpretacji.
Hubert Dolinkiewicz preferuje temperę żółtkową, gdzie sam ją przygotowuje, mieszając pigmenty z żółtkiem i z wodą. Maluje przede wszystkim na płótnie, ale też na papierze, drewnie lipowym i lipowych deskach, na których powstały prace z cyklu „Pieśni”, inspirowane zarówno pieśniami ze starego, XIX-wiecznego śpiewnika, jak też muzyką współczesną, co artysta pieczołowicie zaznaczył na odwrocie każdego z obrazów. Jeszcze ważniejszy wydaje się w jego twórczości cykl „Pejzaż metafizyczny”, poetyckie i pełne symboli odwzorowanie poszukiwania nie tylko samego siebie, ale też uniwersalnego absolutu.
- Cykl „Pejzaż metafizyczny” jest najważniejszym cyklem w mojej twórczości - wyjaśniał Hubert Dolinkiewicz. - Drugim cyklem, który tutaj można zobaczyć, jest prezentowany przez cztery prace cykl „Pieśni”. Jego punktem wyjściowym była interpretacja tradycyjnych polskich pieśni, gdzie zacieram ich sensy, żeby uzyskać nowe jakości artystyczne, ale zachowując jakiś rytm i nawiązania do muzycznej partytury. W mniejszej sali jest trochę ukazania mojego twórczego laboratorium, gdzie są fragmenty szkiców z pracowni, które cały czas jakoś mi towarzyszą w tej malarskiej robocie. Są też rzeźby, które po prostu chciały mi wyjść z tych obrazów do rzeczywistości; wykonane z drewna, bo istotne jest dla mnie to, jak szlachetny jest ten materiał.
Jubileuszowy rok w Galerii Sztuki Współczesnej zapowiada się niezwykle interesująco, ponieważ obejmie szereg wystaw z udziałem bardzo różnych artystów; głównie takich, którzy są Łomży bardzo lubiani i cenieni, od lokalnych do przyjezdnych.
- Będzie to rok powrotów - zapowiada Karolina Skłodowska. - Artystów łomżyńskich, których i my, i publiczność uwielbia. Będzie Teresa Adamowska, będą państwo Kędzielawscy, ale będą też wystawy artystów z kraju, którzy gościli już tutaj kilkakrotnie - cieszymy się, że uznają tę galerię za swoje miejsce, tak jak i zwiedzający.
Wojciech Chamryk