Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 27 grudnia 2024 napisz DONOS@

„Skądżeś jest” Koniu Polski

Główne zdjęcie
Waldemar Sierański

O koniach, kabarecie, Łomży i abonamencie telewizyjnym z Waldemarem Sierańskim z kabaretu Koń Polski rozmawiał Adam Dąbrowski dziennikarz Polskiego Radia Białystok. - Kiedy pierwszy raz zetknąłem się, już lata temu, z nazwą Waszego kabaretu, pierwszym skojarzeniem było takie czasopismo specjalistyczne - właśnie „Koń Polski”… Waldemar Sierański - No, no… Jest pan bardzo blisko…

- To stąd ta nazwa?   

W.S.- Nazwa jest stąd, ale z tym się wiąże cała historia. Kabaret w początkowym okresie nazywał się „Skądżeś jest?” I taka dziwna pisownia była. I ta nazwa była strasznie przekręcana. Nazywano nas na przykład „Po co przyszedłeś?”,  „Kto ty jesteś?” i tak dalej, i tak dalej… Różnie to było traktowane przez ludzi, którzy zapowiadali, którzy mówili kabarecie. I to się stało w ciągu jednego dnia - dwa występy w jednym dniu. Na pierwszym występie kabaret się nazywał „Skądżeś jest?”, zostało to poprzekręcane, była przerwa przed drugim występem, myśmy wyszli, jest kiosk i w kiosku leżała gazeta „Koń Polski”. I ta gazeta kiedyś leżała zawsze. Zawsze ją było widać. Chyba nikt jej nie kupował, albo mało ludzi, ale nakłady były tej gazety spore i ona zawsze w kiosku była dostrzegalna. I Leszek mówi: Chodźcie się nazwiemy „Koń Polski” - to będziemy mieli reklamę w każdym kiosku. I na drugim występie w tym dniu już był „Koń Polski”.

- I tak się przyjęło, a potem przyszły nagrody i już nie można było zmienić…

W.S.- Już głupio było zmieniać. Tak. Choćby teraz - dzień przed występem w Łomży odbieraliśmy nagrodę w Galerii Porczyńskich w Warszawie - nagroda od Stowarzyszenia Polskiej Estrady. To jest o tyle fajna nagroda, że ona jest od środowiska, czyli od estradowców, którzy samo oceniają komu poszło dobrze w tym roku, a komu trochę lepiej…

- Łomża to po prostu kolejna nazwa na trasie, czy coś Wam mówiła ta nazwa, gdy dostaliście propozycje występu tutaj?

W.S.- My występowaliśmy w Łomży już kiedyś. Nawet w tej sali (dawniej PUW, obecnie ŁOK - przypis autora) zdarzyło nam się występować ze świętej pamięci Hanką Bielicką, która była łomżynianką przecież. I to jest fajna sala - my ją lubimy.  Nie jesteśmy tutaj pierwszy raz.

- Ale znacie w Łomży tylko tę salę, czy miasto również udało się Wam zobaczyć?

W.S.- Miasto - o tyle o ile. Najczęściej w trasie spędzamy w każdym miejscu najwyżej kilka godzin. Jeśli się da i jest czas, wychodzimy i oglądamy co się da, bo mamy dusze turystyczne takie i lubimy takie rzeczy. Tutaj zwróciłem uwagę, jak przejeżdżałem na te dwa ronda zaraz obok.

- A to są właśnie ronda Hanki Bielickiej - jej kapelusze. Od jakiegoś czasu „Koń Polski” występuje także w telewizji publicznej, teraz pojawiły się opinię, że abonament należy zlikwidować - czy to może mieć wpływ także na Waszą obecność na antenie?

W.S. - My jesteśmy przede wszystkim estradowcami estradowcami występujemy na scenie. Ale z naszego punktu widzenia - im więcej zamieszania i głupich decyzji, tym lepiej - bo kabaret  wtedy ma się czym żywić.


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę