Przejdź do treści Przejdź do menu
niedziela, 29 grudnia 2024 napisz DONOS@

Bracia Lipscy podbili festiwalową publiczność

Pierwszy debiutował na festiwalu Drozdowo-Łomża w roku 2006, a w kolejnych latach występował na nim wielokrotnie. Drugi nie uczestniczył w nim nigdy, ale spotkali się na jednej scenie podczas jubileuszowego, XXX Międzynarodowego Festiwalu Muzyczne Dni Drozdowo-Łomża. Łukasz Lipski i Paweł Lipski zachwycili liczną publiczność podczas niedzielnego koncertu w Centrum Katolickim przy parafii Krzyża Świętego, wykonując ponadczasowe przeboje Andrzeja Zauchy, Zbigniewa Wodeckiego czy The Beatles tak porywająco, że słuchacze wymogli na nich aż dwa bisy.

W sobotę sensacją festiwalu byli: twórczy duet Agnieszka Żemek-Pawczyńska i Grzegorz Sekmistrz oraz Michał Olchowik, zaś kolejnego dnia festiwalową publiczność oczarowali kolejni artyści z Łomży. O Pawle, Marku i Łukaszu Lipskich pisaliśmy wielokrotnie, tak więc nawet ktoś interesujący się muzyką o tyle, o ile, zna ich bogaty dorobek artystyczny i liczne dokonania. 

Dwaj pierwsi uczestniczyli w festiwalu Drozdowo-Łomża wielokrotnie, najmłodszy z braci jednak nigdy, mimo tego, że śpiewa od piątego roku życia, czyli niemal pół wieku.

– Przygodę z tym festiwalem zacząłem w 2006 roku, prezentując w trio program „Kalendarz liturgiczny w muzyce jazzowej” w kościele benedyktynek – wspomina Paweł Lipski. – Potem było wiele bardzo różnych programów i konfiguracji, bo było chociażby trio z kwartetem smyczkowym, były dwa fortepiany z bratem Markiem z podwójnym kwartetem smyczkowym, występ z Gosią Nakonieczną w repertuarze Wasowskiego i Przybory czy z Gosią Fedyk-Klimaszewską Gershwina.

Graliśmy też kilkakrotnie z Darkiem Wójcikiem klimaty żydowskie, a w tym roku mamy taki trochę sentymentalny koncert, utwory artystów, którzy nas inspirują i którzy nas ukształtowali.

– Zbieraliśmy się do tego przez lata i w końcu udało się nam zagrać razem i bardzo się z tego cieszę – dodaje Łukasz Lipski. – Dobrze dogadujemy się z Pawłem na scenie, lubimy ze sobą grać, więc myślę, że była to dobra okazja do takiej współpracy, bo każdy z nas jest w biegu codziennego życia, ale udało nam się spotkać. 

Na patio Centrum Katolickiego im. Papieża Jana Pawła II miejsc siedzących brakowało już pół godziny przed rozpoczęciem koncertu – pracownicy organizującego festiwal Regionalnego Ośrodka Kultury szacowali, że przyszło nań ponad trzysta osób, z czego wiele musiało zadowolić się miejscami stojącymi w znacznym oddaleniu od sceny. Nikt jednak nie narzekał, bowiem pogoda dopisała, a artyści w porywającym stylu wykonali, licząc dwa bisy, aż 16 utworów. Najwięcej wśród nich było ponadczasowych przebojów z repertuaru Zauchy, z „Jak na lotni”, „Bądź moim natchnieniem” czy „Byłaś serca biciem”, czyli jednej z wokalnych fascynacji Łukasza Lipskiego, czemu dawał wyraz jeszcze w okresie nastoletnim.

Bracia Lipscy przypomnieli też wielkie przeboje innych Wielkich: Ray'a Charlesa, Zbigniewa Wodeckiego czy Krzysztofa Krawczyka, w tym ostatnim przypadku sięgając jednak po mniej oczywiste utwory „Życia mała garść” i „Nim zgaśnie dzień”. Nie zabrakło też evergreenów The Beatles z różnych lat, to jest „The Long And Winding Road” oraz „Can Buy Me Love”, wzbogaconego fragmentem „A Hard Day's Night”, a okres współpracy Andrzeja Zauchy z Dżamblami przypomniał ponadczasowy „Wymyśliłem ciebie”. Wszystko w dopracowanych, nierzadko czerpiących z jazzu, aranżacjach Pawła Lipskiego.

– Zgodnie z tytułem dzisiejszego koncertu lubimy wracać tam, gdzie już byliśmy, czyli muzycznie do pewnych rzeczy, ale też repertuar cały czas jest poszerzany, pojawiają się nowe projekty, więc to niejako wymusza na mnie poznawanie nowych rzeczy – wyjaśnia Łukasz Lipski.

– To moje aranżacje, chociaż w przypadku koncertów duetowych zawsze są to autorskie aranżacje pianisty, ponieważ wszystko tworzy się na scenie niejako w czasie rzeczywistym – mówi Paweł Lipski. – Jest też dużo większa swoboda grania, ponieważ nie mamy na scenie żadnych instrumentów do współpracy, musimy jednak głosem, instrumentem i dwiema rękami wypełnić wszystko; wokalista musi się w tym wszystkim czuć komfortowo, a publiczność też nie może czuć, że czegoś jej brakuje.

O czymś takim nie było jednak mowy, tym bardziej, że nie brakowało krótkich, ale wysmakowanych solówek pianisty, a świetnie dysponowany wokalista śpiewał też scatem. Koncert zakończyły dwa bisy, a wśród słuchaczy byli też dopytujący o album z autorskim materiałem braci Lipskich, skoro Paweł jest nie tylko wyśmienitym aranżerem, ale też kompozytorem. 

– Nie mówię nie, ale wydaje mi się też, że jest to sytuacja, do której każdy człowiek musi dojrzeć indywidualnie, powiedzieć sobie, że to jest ten moment –  podsumowuje Łukasz Lipski. – Oczywiście ktoś może się śmiać, że jak na debiut jest już trochę w moim przypadku za późno, bo jestem pod trzydziestkę, ale patrząc chociażby na Gregory'ego Portera, którego bardzo cenię, widzę, że on też zaczął karierę w troszeczkę starszym wieku, więc w moim przypadku też nic nie jest wykluczone. 

Wojciech Chamryk

 

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę