Derwid na nowo łomżyńskich muzyków
Zespół ROK Band wydał pierwszą płytę. „Derwid na nowo. Koncert live” to zapis występu kwartetu podczas 27. Festiwalu Muzyczne Dni Drozdowo-Łomża. Na jego program złożyły się wyłącznie popularne piosenki Derwida, to jest pisane pod pseudonimem przez wybitnego kompozytora muzyki współczesnej i poważnej Witolda Lutosławskiego. – Ta płyta wyróżnia się spośród naszych innych wydawnictw – mówi Jarosław Cholewicki, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury. – Grzegorz Sekmistrz i Agnieszka Żemek-Pawczyńska nadali piosenkom Lutosławskiego autorski charakter, bo wszystkie aranżacje są nowe i oryginalne – liczę, że ten materiał, poszerzony o kilka utworów, zostanie też zarejestrowany w wersji studyjnej.
ROK Band muzyczne podróże z Witoldem Lutosławskim odbywa już od kilku lat, stopniowo wzbogacając swój program kolejnymi piosenkami z lat 50. i 60. ubiegłego wieku, pisanymi przez, wywodzącego się z Drozdowa kompozytora, tak naprawdę dla chleba. W żadnym razie nie oznaczało to jednak pójścia na tak zwaną łatwiznę, bo Lutosławski znany był z perfekcjonizmu, dlatego również jego piosenki, zaliczane do nurtu pop music, to prawdziwe perełki. Kiedyś śpiewały je popularne i nierzadko pamiętane do dziś wokalistki jak Irena Santor, Ludmiła Jakubczak, Rena Rolska, Hanna Rek czy Regina Bielska, obecnie z powodzeniem zmierzyła się z nimi Agnieszka Żemek-Pawczyńska.
– Do partii wokalnych podeszłam z myślą, że zrobię je po swojemu, tak jak ja operuję głosem i jak je czuję – mówiła latem ubiegłego roku Agnieszka Żemek-Pawczyńska. – Nie chciałam nikogo kopiować, zresztą nie byłoby to możliwe przy tych nowych opracowaniach Grzegorza – stworzyliśmy wersje, które nam są bliskie, w których dobrze się czujemy.
Koncert „Serce na wietrze-Derwid zdemaskowany” w ramach festiwalu Drozdowo-Łomża miał miejsce 26. lipca ubiegłego roku. Występ w sali Regionalnego Ośrodka Kultury mógł odbyć się z udziałem nielicznej publiczności, był też transmitowany na żywo w sieci i od razu rejestrowany przez realizatora dźwięku Dariusza Niksę z myślą o wydawnictwie koncertowym.
– Chcieliśmy mieć pamiątkę z tego koncertu, jakiś jego materialny ślad – mówi Grzegorz Sekmistrz. – Był to dla nas bardzo ciekawy projekt, bo piosenki Witolda Lutosławskiego okazały się bardzo interesujące, dalekie od muzyki typowo rozrywkowej, chociaż oczywiście były zakorzenione w czasach, w których powstawały. Sam byłem ciekawy, jak uda mi się oddać tę muzykę, przełożyć ją na zupełnie inny język, tym bardziej, że pandemia bardzo pokrzyżowała nam plany – przed tym koncertem odbyliśmy tylko jedną wspólną próbę, cała reszta to była praca zdalna.
Zespół w składzie: Agnieszka Żemek-Pawczyńska, pianista Grzegorz Sekmistrz, basista Artur Pawelczyk i perkusista Tomasz Swajda mimo problemów perfekcyjnie wykonał siedem kompozycji, zaaranżowanych przez lidera, w opracowaniach czerpiących z funky, soulu i jazzu, przedstawiając swoje spojrzenie na te klasyczne piosenki. Z płyty bronią się one równie dobrze, potwierdzając klasę wokalistki i instrumentalistów.
Album „Derwid na nowo. Koncert live” powstał dzięki stypendium Marszałka Województwa Podlaskiego w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania kultury i opieki nad zabytkami na rok 2020. Autorem projektu okładki i opracowania graficznego jest Andrzej Żmuda, zdjęcia wykonali Wiesław Wiśniewski i Marek Maliszewski, a o brzmienie zadbał Dariusz Niksa.
Są też plany nagrania i wydania tego materiału w wersji studyjnej, poszerzonego o kilka kolejnych piosenek autorstwa Derwida.
– Myślę, że kiedy będą już lepsze czasy i będziemy mogli spotykać się w czasie prób, pracować z kolegami muzykami, to pokusimy się o studyjną wersję tego materiału – mówi Grzegorz Sekmistrz. – To przecież piękna, mało teraz znana muzyka, warta popularyzacji. Do tego może być ciekawa zarówno dla starszych, jak też i młodszych słuchaczy, do których przemawiają nasze opracowania.
– Chciałbym, żeby taka płyta powstała – nie kryje dyrektor Cholewicki. – Agnieszka i Grzegorz są pracownikami ROK-u i bardzo ich do tego zachęcam, bo poza niewątpliwymi walorami artytycznymi ich propozycji dochodzi do tego również aspekt promocyjny przed ewentualnymi koncertami, które, mam nadzieję, w końcu wrócą, bo teraz mało kto wykonuje ten repertuar, szczególnie w tak ciekawych wersjach.
Wojciech Chamryk