„Na papierze”
Rysunki najbardziej utalentowanych studentów warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych można oglądać w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego. – Pomyślałyśmy z kurator wystawy Elwirą Sztetner, że warto pokazać prace twórców, którzy dopiero zaczynają i pewnie czeka ich wielka przyszłość, bo są to prace bardzo interesujące i efektowne! – mówi kierownik galerii Karolina Skłodowska. Autorami rysunków i instalacji rysunkowych prezentowanych na wystawie „Na papierze” są Jerzy Baranowski, Artur Brandys, Karolina Piotrowska, Anna Rutkowska i Adrianna Sęk.
Młoda sztuka gości w salach wystawowych galerii przy ulicy Długiej 13 nader często. Również kurator najnowszej wystawy dr Elwira Sztetner prezentowała wcześniej w Galerii Sztuki Współczesnej swe prace, na wspólnej wystawie z Natalią Kulką i Beatą Sosnowską wiosną 2017 roku. Tym razem przywiozła do Łomży wybrane rysunki swych podopiecznych z Katedry Rysunku Wydziału Malarstwa ASP w Warszawie, wówczas studentów II-V roku.
– Powody tej wystawy są dwa – wyjaśnia Elwira Sztetner. – Pierwszy taki, że rysunek jest bardzo interesującą dziedziną sztuki, można go zaobserwować na arenie współczesnej, np. na biennale w Wenecji, a studenci bardzo szybko to podchwytują. Drugim powodem było to, że rysunek wciąż pozostaje trochę na marginesie, jest niedoceniany, a jest przecież obecny wszędzie. Chcieliśmy też przełamać stereotypowe wyobrażenia na temat tego, ża na akademii rysunek jest standardowy, 100 na 70 cm, węglem, ewentualnie ołówkiem czy tuszem, a to jest tylko po części prawda.
Nader dobitnie potwierdzają to prace zaprezentowane na wystawie, bo można powiedzieć o nich wszystko, ale nie to, że są jakimś studenckimi wprawkami, typowymi wizerunkami modeli czy martwymi naturami, jakich tysiące każdego roku powstają w uczelnianych pracowniach. Elwira Sztetner podkreślała, że na tym wydziale rysunek traktowany jest na równi z malarstwem, dlatego jest coraz więcej aneksów z rysunku, towarzyszących dyplomom z malarstwa i to jest również widoczne, bo to rysunek w pełni autorski, imponujący rozmachem i kreatywnością. Jerzy Baranowski, obecnie już absolwent ASP, laureat konkursu o nagrodę artystyczną Siemensa 2018 i finalista innych, prestiżowych konkursów, pokazał abstrakcyjne, inspirowane architekturą prace, gdzie tylko teoretycznie wszystko jest uporządkowane w świecie linii i brył. Artura Brandysa interesuje z kolei człowiek, ale też w nieoczywistym ujęciu, bo dziwnie skarlały, jakby ułomności ciała brały w nim górę nad intelektem. W ujęciu Karoliny Piotrowskiej wygląda to już supełnie inaczej, stworzyła bowiem portret bardzo nietypowy, rysunkową instalację ukazującą człowieka w rozbiciu na rozliczne części składowe. Można więc doszukiwać się w niej ukrytych znaczeń, ale też spojrzeć jak na zwartą całość, mimo mnogości elementów. Barwne gwasze Anny Rutkowskiej to z kolei „Szyf”, cykl prac łączących wszechogarniający syf z trudem syzyfowej pracy w specyficzny szyfr: „pewną prawidłowość, występującą zarówno w obrębie bałaganu, jak i bezcelowości”.
Monumentalne rysunki Adrianny Sęk zaciekawiają i szokują najbardziej, bo dużo w nich kontrastowych zestawień kolorów z czernią czy delikatności z drapieżnością, co składa się według autorki na „niepokojącą opowieść o koegzystencji człowieka z naturą”.
– Cieszy mnie, że młodzi ludzie starają się iść własną ścieżką – podsumowuje Karolina Skłodowska. – Są niepowtarzalni, zaskakują nas warsztatem, treścią i symboliką swych prac o bardzo uniwersalnym wymiarze – tak, że nas to po prostu wciąga.
Wojciech Chamryk