Redagujmy wspólnie „Głos Nowogrodzki”!
Konia z rzędem temu, kto wyjaśni czy Czytelnicy Głosu Nowogrodzkiego są zadowoleni z tematyki w nim poruszanej. Krótko mówiąc czy podoba się, czy też nie „GN” i dla czego?
Dla części naszej społeczności jest to wydawnictwo zasługujące na uwagę – świadczy o tym stała liczba kupujących. Zastanawia nas jednak fakt, że od ok. 1 roku osłabły kontakty czytelników z naszą gazetą. Liczne próby z naszej strony wywołania dyskusji na tematy podjęte na łamach „GN” spotykają się ze słabym oddźwiękiem. Zespół redakcyjny, jak również poszczególni członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Nowogrodu są jednakże przekonani, iż nasza gazeta jest czytana i oczekiwana. Wiemy, że w wielu środowiskach jest czytana „od dechy do dechy”. Widząc rosnące zainteresowanie postanowiliśmy wydawać „Głos Nowogrodzki” w dalszym ciągu. Ostatnie numery sprzedaliśmy w ilości po ok. 250 szt. Jeśli przyjmiemy, iż każdy numer czytają 2 -3 osoby to mamy około 600 czytelników. Dochodzi do tego jeszcze nawet po 1500 wejść w Internecie. Łamy „Głosu Nowogrodzkiego” są otwarte dla wszystkich i każdy może zabrać w nim głos. Na pewno macie jakieś wspomnienia warte zachowania dla potomnych. Byliście na pewno świadkami ciekawych zdarzeń, pamiętacie ludzi wartych uwiecznienia. Wierzcie nam – redakcji bardzo brakuje Waszych tekstów.
Dlaczego nasi Czytelnicy milczą? Dlaczego czytają nas, dyskutują na tematy poruszane na łamach „GN”, ale bez naszego udziału?
Takie zachowanie było usprawiedliwiane w czasie poprzedniej kadencji, gdy rządził burmistrz Zalewski Sz. i jego Rada Miejska. Istniał wówczas nieformalny zakaz publikacji w „GN” i utrzymywania kontaktów ze Stowarzyszeniem. Wielu autorów podpisywało swoje materiały pseudonimami. Dotkliwie ucierpiało z tego powodu środowisko nauczycielskie. Tylko nieliczni wykazali dosyć odwagi cywilnej, aby tym naciskom – również od własnej dyrekcji – się oprzeć. Wraz ze zmianą władz samorządowych wydawało się nam, iż sytuacja ulegnie radykalnej poprawie. Tym bardziej, że obecny Burmistrz współpracując wcześniej z „GN” zdecydowanie występował za wolnością słowa, oraz praworządnością. Dawał temu wyraz zwłaszcza w krytykowaniu błędnych posunięć poprzednika i Rady Miejskiej.
Niestety zmiana władzy nie przyczyniła się do zmiany postaw naszych czytelników. Czy władza to zawsze „oni”?
Udział społeczeństwa w lokalnym życiu społecznym i kulturalnym przejawia się m.in. w wyrażaniu swojego zdania za pomocą środków masowego przekazu. W warunkach nowogrodzkich taką możliwość zapewnia „Głos Nowogrodzki”.
Podejmowaliśmy szereg inicjatyw i nadal będziemy je podejmować myśląc zawsze o interesie społecznym, ale do ich realizacji potrzebujemy wsparcia obywateli – naszych Czytelników. Jesteśmy przekonani, że tylko poglądy reprezentujące różne punkty widzenia pozwolą przyczynić się do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, a tym samym do rozwoju naszej gminy.
Wyrażamy głębokie przekonanie, iż mimo różnic jakie pojawiają się na temat gazety i reprezentowanych w niej poglądów nie nastąpi usztywnienie stanowiska władz miejskich, które w żadnym razie nie powrócą to czasów burmistrza Zalewskiego.
Jesteśmy absolutnie przekonani do bardzo korzystnej współpracy ze środowiskiem nauczycielskim, czego wyraz dała Pani Dyrektor szkoły w udzielonym nam wywiadzie („GN” nr. 16).
Rozpoczynamy dyskusję o problemach poruszanych w artykule Pana Andrzeja Bobrowa „Prowincja”, oraz zapraszamy do dyskusji na temat kultury w małych miastach, który rozpoczyna artykuł Pani Lilii Estkowskiej.
Zachęcamy do dyskusji, do przysyłania materiałów i propozycji.
Maciej Estkowski, Prezes SPN i Napoleon Fortini, Redaktor Naczelny „GN”