Szczery pisarz Jakub Żulczyk w Łomży
Popularny pisarz i scenarzysta seriali Jakub Żulczyk to 41-latek rodem ze Szczytna. Gościł w piątek wieczór w Łomży, aby podczas spotkania w Hali Kultury opowiadać Czytelniczkom i Czytelnikom o pisaniu powieści i scenariuszy, nierzadko w oparciu o własną twórczość. Widzkom i Widzom dało to wgląd w kulisy pracy autora, np. „Ślepnąc od świateł”, „Dawno temu w Warszawie” i „Belfra”. Łomżyniacy mogą być dumni ze współpracy Jakuba Żulczyka przy scenariuszu „Wzgórza psów”, na kanwie jego powieści, z naszym krajanem Piotrem Domalewskim, który wyreżyserował serial.
Spotkanie poprowadził zdolny łomżyński pisarz i poeta Rafał Krasucki. Jednak obaj panowie przy stoliku na scenie okazali się – w oczach piszącego te słowa – nieciekawi, jałowi, a nieprzygotowani do spotkania przed pełną publiczności salą. W rozmowie pomiędzy nimi panowały – rozpanoszyły się wręcz bez szmeru protestu na wniebowziętej widowni - niesamowite dłużyzny, w dużej mierze poświęcone na opisywanie technikaliów, związanych z powstawaniem tekstów. Być może, to temat ciekawy dla studentów kursów kreatywnego pisania lub scenaropisarstwa - lecz nie dla mnie. Jakub Żulczyk wyjawiał, że bohaterowie jego utworów dlatego są ułomni, nieposkładani, z uszczerbkami charakterów, ponieważ to wygeneruje konflikty, potrzebne do opowiadania historii. Akcja utworów pisarza i w filmach bywa często wartka, dynamiczna, zaskakująca i emocjonująca, czego zupełnym przeciwieństwem był brak ciekawych opowieści w Hali Kultury. Przyczynił się do tego prowadzący rozmowę, ponieważ zadawał pytania o charakterze filozoficznym (zamiast o fakty i ciekawostki z życia Żulczyka), m.in. o naturę zła.
- Nihilizm jest nudny, kiczowaty, że nic nie ma sensu i wszyscy umrzemy – podzielił się poglądami Żulczyk, który nie wierzy w zło sataniczne. Twórca stara się – jak twierdzi - opisywać świat w taki sposób, że dobra trzeba szukać i je nieść. - Człowiek nie rodzi się zły... Małe dziecko na rękach to czysta plansza... Zło wynika z głupoty, braku wyobraźni, braku kontroli nad emocjami... Zdarza się sztafeta zła i przemocy, przekazywana z jednego na drugiego. Religijne pojęcie zła pisarz uważa za zbyt proste. Stara się opowiadać moralitety.
Powieść kontra scenariusz
Z dawką humoru opowiadał o sztuce pisania powieści: „Człowiek siedzi przed komputerem, klepie w klawiaturę i z tego powstaje historia”. Natomiast film to suma praca bardzo wielu ludzi. Scenariusze powstają w inny sposób, w trakcie rozmów dwóch twórców albo i trzech. W książce pisarz sam sobie żaglem, sterem i okrętem, a w scenariuszu producent może wydać „polecenie służbowe” o zmianie kierunku akcji i innych elementach powstającego w wyobraźni twórców dzieła. Pisanie scenariuszy dało mu wyswobodzenie z poczucia, że jest złym albo dobrym uczniem, jak w szkole, bo nanoszone zmiany doprowadziły do powstawania coraz lepszego scenariusza, którego widzowie nie widzą na ekranie.
Wspomniał o trwającej rok/półtora współpracy z Krzysztofem Skoniecznym, aktorem i reżyserem, kiedy codziennie spotykali się, żeby napisać scenariusz miniserialu „Ślepnąc od świateł”, który z 6 odcinków stał się 8-odcinkowy, bo pomniejszyli wielkość czcionki z 12 na 11,5 - w trosce o dobry scenariusz. Producenci serialu jednak dążyli, ażeby odcinki były 60-minutowe, co wywołało sporo perypetii. Za najtrudniejsze wyzwanie uznał kontynuację „Dawno temu w Warszawie”. Zdarzało się w pisaniu powieści, że bohaterowie – np. Dario – pojawiali się po stworzeniu połowy utworu, więc trzeba było uporządkować go na nowo, albo że brakowało rozwiązania zagadki losu postaci, jak w „Informacji zwrotnej” syna. Jakub Żulczyk sam ocenia, że jest pozbawiony umiejętności zrobienia jeszcze raz tego samego, co np. powoduje trudność kontynuacji albo uniemożliwia mu napisanie serii kryminałów z jednym detektywem.
- Pisanie to walka z kotem – stwierdził w odpowiedzi o to, czy ma rytuały pisarskie. Ponieważ pracuje w pozycji półleżącej (ze względu na wyleczoną przepuklinę kręgosłupa – sportem, ćwiczeniami), to walczy z kotem o miejsce na szezlongu.
Jeśli ta garść cierpkich zdań o spotkaniu z Jakubem Żulczykiem przekonała Kogoś do lektury powieści, to mogę być zadowolony, skoro wychodzący z Hali Kultury polecali, m.in. „Informację zwrotną” o wychodzeniu z alkoholizmu. O tym w Łomży nie mówiono, ale Jakub Żulczyk okiełznał demona.
Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej Teresa Fromelc-Pawelczyk zapowiedziała, że zapis ze spotkania z Jakubem Żulczykiem ukaże się w poniedziałek na stronie MBP, organizatora spotkania, na którego temat miłośnicy literatury pewnie usłyszą różne opinie, może ciekawsze od tej impresji.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146