Fałsz
Do siego Roku 2023? Trudno będzie. Kolejny rok życiowej pokory wobec otaczających nas "niespodzianek", których większość ludzi "nie widzi". Na załączonej fotografii rzadki moment zaistnienia prawdziwej zimy i okazja aby utrwalić kontrast między zdrowiem a chorobą ze świata naszej "cywilizacji". Jakoś nie było protestów, żądania zmian, a przecież wszystkim życie zatruwa, widoczne tu, codziennie sączone tzw. "zabrudzone światło" sodowych lamp ulicznych. Nie czujecie tego? Od lat alarmują, zwracają na to uwagę naukowcy. Świat od końca XX wieku rezygnuje całkowicie z tej "trucizny oświetleniowej", zwłaszcza na reprezentacyjnych ulicach... Swoją drogą - jak rozmawiać z decydentem, któremu "forsa, kasa" ważniejsza? Zdrowie, życie innych jest obojętne i problemu "nie czuje"? Więc skąd ma czerpać psychika ludzka pozytywną energię do lepszej pracy, gdy w drodze do firmy widzi Naturę pozbawioną prawdziwych barw? Zauważmy - z tego zdjęcia emanuje jakiś niepokój... przez dziwaczne oświetlenie, barwiące śnieg upiornym odblaskiem jakby pożogi pomarańczowo-czerwonej. Dopiero lampa błyskowa na I planie "zdjęła" z fałszywej, obrzydliwie "rudej" czerwieni ośnieżone gałęzie - pojawiły się kojące nerwy naturalne kolory, zbliżone do "temperatury barwnej" światła dziennego. Szkodliwość lamp sodowych odczuwa każdy, powiększając sztucznie liczbę rozdrażnionych pacjentów, ale jakoś nie kojarzymy takich źródeł zagrożeń. Urzędowo łatwiej ulatuje z gęby puste hasło: "łatwiej zapobiegać niż leczyć" a jednocześnie brak skojarzeń, że np. bezsenność nie bierze się znikąd, że rośnie liczba samobójców, wypalenia zawodowego już u młodych, rozchwianie psychiczne itd. Taka wyobraźnia... Podobnie lekko traktowano eternit, dziś wreszcie utylizowany przez specjalne ekipy w kosmicznych kombinezonach - aby nie dostał się do organizmu podczas rozbiórki i kruszenia płyt "taniego dachu" jakiś mikropyłek eternitu... kto tam kiedyś kojarzył, że niewidoczny pyłek może być rakotwórczy? Na koniec tych noworocznych skojarzeń: kompozycja fotografii też "wyszła" niepokojąca. Jedno ujęcie a jakby z dwóch części: dolna połówka z trującym oświetleniem lampy, a w górnej gałęzie uożone jak znak "X"... to kolejne drzewo, które nie dożyje późnego wieku w "chorej Łomży", która nie szanuje zieleni i nie lubi drzew ? PS. Dopiero rzut oka na miniaturkę zdjęcia, uświadomił autorowi, że kompozycja intuicyjnie ułożyła się w przekaz optymistyczny: obie "pozorne połówki obrazu" zawierają w sobie duży trójkąt, skierowany w dobrym kierunku! Swoisty "znak drogowy" wskazuje prawidłowe (prawe) wyjście z ukazanego fałszu (przy okazji statyczny obraz nabiera dynamizmu). Górnolotnie: w starożytnym Egipcie znak był "personifikacją siły duchowej" a wiadomo, co oznacza figura trójkąta w chrześcijaństwie. Czyli: będzie dobrze. Może przełomowy Rok, w którym "wyjdziemy z ciemności"?
Bolesław Deptuła