SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA W NOWOGRODZIE
W dniu 28.XI.2007r odbyło się Walne Zgromadzenie Członków Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowogrodzie. Wzięło w nim udział 12 członków Spółdzielni oraz 3 osoby nie mające prawa głosu (mieszkańcy Spółdzielni) a także zaproszony przez Zarząd Spółdzielni Pan radca prawny z Łomży.Wśród członków uczestniczących w zebraniu byli:- 3 członków zarządu,- 2 członków Rady Nadzorczej (na 7),-2 pracowników Spółdzielni.Porządek obrad WZCz przewidywał:pkt 6. Zatwierdzenie tekstu jednolitego Statutu Spółdzielni w związku z nowelizacją ustawy o spółdzielniach m mieszkaniowych. Wszystkie uchwały zostały przyjęte jednogłośnie. Pragnę zaznaczyć, iż było to pierwsze Walne Zgromadzenie Członków od kilku lat przeprowadzone zgodnie z prawem spółdzielczym. Jednakże, Zgromadzenie nie przebiegało w spokoju. Twórcą awantur była Pani Prezes Dobrzańska. Muszę szczególnie podkreślić, iż bez żadnego powodu Pani Prezes nie mając udzielonego głosu przez Przewodniczącego Zebrania, krzycząc zażądała, abym wyłączył dyktafon oraz opuścił salę obrad, gdyż nie mam prawa w niej przebywać. Gdybym nie usłuchał, zagroziła mi, że wezwie Policję.Odpowiedziałem:po pierwsze, mam prawo przebywać w sali obrad ponieważ jestem mieszkańcem tej Spółdzielni i interesują mnie sprawy zarządzania Spółdzielnią;po drugie, jestem członkiem redakcji „Głosu Nowogrodzkiego” i myślę, że przed prasą Spółdzielnia nie ma tajemnic. Moje wystąpienie spotkało się z delikatnie mówiąc aroganckim, nie przyzwoitym zachowaniem Pani Prezes, które zostało ukrócone przez Przewodniczącą WZCz.Na zakończenie zebrania Pani Prezes oświadczyła, iż jest to jej ostatnie Walne Zgromadzenie, w którym uczestniczy. Podziękowała wszystkim, z którymi współpracowała. Proszę zauważyć, że nikt z obecnych na sali obrad nie zareagował słowem podziękowania, nie było żadnego klaśnięcia w dłonie. Odniosłem wrażenie, że nawet jej znajomi odetchnęli z ulgą. Myśląc być może nieskromnie, sądzę iż naświetlanie przeze mnie działalności Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowogrodzie, skierowanie spraw do Sądu i Prokuratury przyczyniło się w dużym stopniu do wymuszonej decyzji Pani Prezes. Edward Chętnik