Łomżyniak żongluje trzema stalowymi kulami
Leszek Domitrz ma 40 lat, jest rodowitym łomżyniakiem i od 13 lat pracuje jako dyrektor w firmie Danex w Rogienicach Wielkich, zajmującej się sprzedażą maszyn rolniczych. Na początku listopada 2022 r. nauczył się żonglować – najpierw zwiniętymi skarpetkami, później piłeczkami z materiału, wypełnionymi żwirkiem, aż w końcu trzema kulami stalowymi, ważącymi po 3 kilo i 4 kilo. Ambitny 40-latek ma cel i marzenie: chce zdobyć rekord Polski w żonglowaniu kulami.
Rekord Polski ustanowił w grudniu 2022 r. Tomasz Misztal – przez 2 minuty 18 sekund żonglował nieprzerwanie 3-ema stalowymi kulami, każdą o wadze 3 kilogramów. Leszek Domitrz postanowił w listopadzie 2023 r. zdobyć nowy rekord Polski w rzadko uprawianej dyscyplinie. Większość ludzi może pomyśleć, że żonglerka 3-kilowymi kulami wymaga niezwykłej siły zawodnika, muskulatury czy wytrzymałości. Jednak tego poglądu nie podziela trener mentalny.
- W konkurencji nie chodzi o to, kto ma większą siłę, ale aby mieć pomysł na siebie, pasję, wytrwałość, konsekwencję w dążeniu do celu – tłumaczy Leszek Domitrz w redakcji 4lomza.pl.
W przygotowaniach do pobicia rekordu towarzyszy tacie 9-letni syn, mierzący czas. Chłopiec konsekwentnie przypomina zawodnikowi, że nie można poprzestać na żonglowaniu kulami sekundę, dwie dłużej niż dotychczasowy rekordzista. Zdobycie nowego rekordu powinno stanowić przełom: wyznaczenie i osiągnięcie własnej granicy możliwości fizycznych i psychicznych, koncentracji i precyzji. Pan Leszek na 40. urodziny poprosił rodzinę o prezent: 3 stalowe kule. Musiały 5 miesięcy czekać na użycie. Początkowo ćwiczył 3-ema kulami 1-kilogramowymi, następnie – półtorakilowymi i 2-kilowymi. W kwietniu 2024 r. przyszedł czas na treningi trzema kulami 3-kilowymi. Po ponad 4 miesiącach przygotowań Pan Leszek zechce w piątek, 6. września 2024, w Hali Kultury w Łomży ustanowić nowy rekord Polski w żonglowaniu.
Nauczył się, jak być pewnym siebie
Uczył się w SP nr 9 i III LO w Łomży. Wychowawczynią kandydata na mistrza Polski była ceniona polonistka Katarzyna Życzkowska. - Jako nastolatek fascynowałem się ludźmi, którzy zrezygnowali z super pracy: wyruszyli w podróż kamperem, zaczęli żyć w ciszy gdzieś na wsi, zrobili wycieczkę dookoła świata... – wspomina Pan Leszek. - Czytałem o takich rzeczach i marzyłem, zastanawiając się, czy to możliwe. A dzisiaj sam to robię: podróżowałem kamperem, odwiedzam bliskich na wsi, wyruszam w daleki świat co najmniej kilka razy w roku. Od ponad 15 lat pracuję w branży agro, w której odpowiadam za sprzedaż maszyn rolniczych. Jestem certyfikowanym trenerem mentalnym i trenerem biznesu. Uczestniczyłem w wielu szkoleniach i kursach rozwoju osobistego i treningach w Polsce i Niemczech. Czytałem ciekawe książki psychologiczne i poradniki rozwojowe i oglądałem filmy motywacyjne, ażeby nauczyć się, jak być pewnym siebie. Teraz pomagam innym ludziom w budowaniu przez nich pewności siebie, odkrywaniu ich wewnętrznego potencjału i samoakceptacji.
Dwie i pół tony stali w jednych rękach
Nasz potencjalny mistrz żonglerki mógłby zostać nauczycielem języka niemieckiego, bo studiował filologię germańską w NKJO w Łomży i UW-M w Olsztynie. Jakby jednego rekordu było mało, w czerwcu 2024 zaczął żonglować trzema kulami stalowymi 4-kilowymi i w piątek również zamierza spróbować ustanowić rekord Polski w zainicjowanej przez siebie konkurencji.
Aby nabrać pełni sił i formy, trenował okolo 1 godziny 20 minut po 3 razy w tygodniu po powrocie z pracy i odpoczynku. Najpierw rozgrzewka: pompki, ciężarki, klatka piersiowa, barki, plecy, nogi, a później żonglowanie na klęczkach. Dlaczego...? To bezpieczniejsze dla kręgosłupa – podczas 2 minut żongler wyrzuca w powietrze około 2 i pół tony (200 wyrzutów razy 3 kg na pół minuty). A jeśli kula spadnie, to nie na stopę. Pan Leszek dba o zdrowie: nie pije alkoholu, nie pali papierosów, w diecie królują warzywa i owoce, ryby, białko i węglowodany.
Powtarza na koniec rozmowy w środę o zmierzchu: rekord nie jest celem samym w sobie. To sposób, aby pokazać wielu ludziom, że warto mieć pomysł na siebie.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146