Miał się doigrać, wyszedł na wolność
Mężczyzna, który miał się doigrać ostatecznie nie trafił do więzienia. Doszło do kuriozalnej sytuacji, która podważa zaufanie do porządku publicznego i państwa.
W południe, zgodnie z komunikatem policji, informowaliśmy o zatrzymaniu mężczyzny, który żonie i sąsiadom groził pozbawieniem życia. 57-latek dawał się we znaki od jakiegoś czasu, co skrzętnie wypunktowali policjanci w komunikacie.
Ulgę rodzinie, sąsiadom, ale i funkcjonariuszom przyniosło postanowienie o poszukiwaniach, które pojawiło się ostatnio (jak mówią mundurowi). Wg tego dokumentu mężczyzna miał mieć do odsiadki rok i dwa miesiące za osądzone już wcześniej przestępstwa.
Zatrzymany przez policjantów dziś został dostarczony do Zakładu Karnego w Czerwonym Borze celem odsiadki. Nic z tego, został z niego wypuszczony.
Okazuje się, że mężczyzna miał epizody odsiadki. Służba więzienna podsumowała więc wszystkie dni, łącznie z aresztami policji i wyszło, że należy go wypuścić.
Policjanci nieoficjalnie przyznają, że gdyby nie świeże postanowienie o poszukiwaniach i ponad rok do odsiadki przed nim, wnioskowaliby o tymczasowy areszt. Tak się nie stało, a mężczyzna wraca do siebie.
Co mają teraz zrobić rodzina i sąsiedzi, którym groził?