Posterunek milicji obywatelskiej na Starym Rynku
Do godziny 17. mieszkańcy Łomży mogą zwiedzać Mobilne Muzeum Żołnierzy Wyklętych, które stanęło na Starym Rynku przed Ratuszem. „Dla nas jest to niezwykle ważne, że możemy naszym uczniom pokazywać alternatywną formę nauczania. Może bardziej przystępną, może bardziej dostosowaną do współczesnych czasów” - mówił przed wejściem prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski.
Na Starym Rynku przed Ratuszem stanęła ciężarówka z rozsuwaną naczepą, w której w pewnym sensie można dotknąć historii.
- Przed muzeum stoi samochód z tamtych czasów, a w środku zrekonstruowana scenografia komisariatu milicji obywatelskiej z lat 40-tych i 50-tych” – wyjaśnia Jan Nałęcz, koordynator terenowy i twórca wnętrza muzeum. Dodaje, że można się tam dowiedzieć jak wyglądały represje komunistyczne skierowane przeciwko żołnierzom wyklętym, przeciwko tzw. drugiej konspiracji.
- Wszystkie elementy, które powinny być w takim komisariacie są. Jest stara maszyna, jest lampa do przesłuchań, drewniane biurko, stojak na broń z replikami broni, plakaty propagandowe i godło bez korony – wylicza koordynator i animator muzeum. - Są manekiny z umundurowaniem żołnierzy NKWD i żołnierza wyklętego, są hologramy z postaciami bohaterów, którzy opowiadają swoje losy.
Przy hologramach z losami bohaterów, czy standach z historią mówioną, należy się zatrzymać by posłuchać jak postaci opowiadają swoje losy. Część przedmiotów z wystawy to autentyczne eksponaty z epoki, inne, jak umundurowanie są replikami. Co ciekawe, jedna z czapek została wyprodukowana w Łomży, w Zakładzie Czapniczym Jacka Wiśniewskiego z ulicy Krótkiej.
Po drugiej stronie wnętrza rozsuwanej naczepy ciężarówki znajduje się strzelnica laserowa, gdzie pod okiem instruktora można postrzelać. Ci co nie strzelali wcześniej, instruktor poinformuje o podstawowych zasadach strzelectwa.
Dzieci, ale nie mniej chętnie młodzież, w ramach warsztatów z trzech elementów może złożyć pod okiem Urszuli Dominiak czapkę rogatywkę wzór 37 w wersji polowej. Otrzymują korpus, otok i na końcu daszek by samemu złożyć komplet
- Tak złożoną czapkę można zabrać do domu. Bywa – mówi Pani Urszula - że czapki te później są wykorzystywane podczas szkolnych akademii.
Zdaniem Jana Nałęcza najcenniejsza w mobilnym muzeum jest jednak wiedza, którą rekonstruktorzy i animatorzy przekazują.
- Zapłacili cenę nie tylko życia, ale i niesławy -mówi Robert Sypek, szef projektu Mobilnego Muzeum Żołnierzy Wyklętych ze Stowarzyszenia Integra, który prowadzi projekt: losybohaterów.pl. - Tym chcemy spłacić dług pokazując ich życiorysy wykorzystując nowoczesną technologię przy wsparciu profesjonalnych grup rekonstrukcyjnych i animatorów i mam nadzieję dla młodzieży bardzo pouczającej.
Mobilne Muzeum Żołnierzy Wyklętych od godz. 9:00 do godz. 15:00 zostało przeznaczone dla zorganizowanych grup uczniów z łomżyńskich szkół. W godz. 15:00-17:00 będzie dostępne dla wszystkich. Każda osoba chcąca odwiedzić wystawę powinna mieć ze sobą telefon komórkowy.