Dokąd zmierzasz gmino Nowogród?
W 2002 roku, po wyborach samorządowych, w tygodniku „Kontakty”, ukazała się następująca informacja: „....w niedzielę Zalewski został burmistrzem Nowogrodu. Jest szansa, że właśnie tu zacznie działać pierwszy w Polsce Urząd Miasta i Gminy Spółka z o.o.”. Od tego cz asu minęło ponad trzy lata. Zastanawiam się, skąd Redakcja „Kontaktów” miała taką wiedzę, bo wszystko na to wskazuje, że miała rację. Nie wyczuli jednak tego mieszkańcy gminy. Uwierzyli w złote góry, w obiecywane miliony na inwestycje, zatrudnienie ludzi, którzy nie mają pracy...., uwierzyli w cykliczne spotkania burmistrza z mieszkańcami, na których „miał się chwalić” swoimi osiągnięciami oraz informować co się dzieje w gminie. Co tu się miało nie wydarzyć w tej gminie? Od wiosny 2003 r. miał budować „asfaltowe drogi” w każdej wsi, miały być ronda, mosty, oczyszczalnie przydomowe, wodociągi, miała kwitnąć kultura, inwestorzy mieli zatrudniać setki osób, a mieszkańcy gminy i turyści opalać się na plażach, itp. No i rzeczywiście się zaczęło. Najwygodniej było atakować poprzedników, więc czyniono to wytrwale i namiętnie. Trwa to do dzisiaj. Rozpoczęto również „zgodnie z ustawą o samorządzie...?” działania na rzecz „dobra” mieszkańców. Na początek zlikwidował pan burmistrz aptekę, później już się potoczyło lawinowo. Zatarg z właścicielem stacji paliw i producentem kobiałek (dziwny przetarg i kilkanaście osób straciło pracę), to tylko niektóre przykłady. Nie było chyba miesiąca, żeby nie było „jakiejś zamarachy”. Zaczęły się czystki wśród ludzi, kary itp. Bez powodu zaczęto zwalniać ludzi. Musiało więc skończyć się to w sądzie pracy. Władze Nowogrodu i ich przedstawiciele, sporo czasu spędzili na rozprawach. Sąd niestety nie dał wiary argumentom przedstawianym przez ludzi burmistrza i nakazał przywrócenie do pracy, wypłaty odpraw, anulowanie kar. Lekką ręką wydano pieniądze mieszkańców na opłacenie procesów sądowych, adwokatów. Wszystkie sprawy w sądzie przegrano. Wyroki sądów jednoznacznie wskazują na łamanie prawa. Za wszystkimi tymi procesami kryje się krzywda ludzka. Bez względu na to, kogo one dotyczyły; nauczycieli, czy pracowników KZB, czy wreszcie strażaków z OSP Nowogród i Mątwicy. W tym przypadku burmistrz w swojej hipokryzji przeszedł już sam siebie. Wystąpił przeciwko ludziom, którzy od prawie 130 lat, ryzykując własnym zdrowiem i życiem, ratują innych. Są na każde wezwanie, są tam gdzie ludzie potrzebują pomocy: na drodze, na wodzie, przy pożarach. Strażacy jednoznacznie stwierdzają, że od początku swojej kadencji, utrudnia im służbę. Albo na siłę chce zmienić Zarząd OSP, albo straszy, że zlikwiduje jednostkę, zabierze sprzęt i pojazdy, itp. Od dłuższego czasu ochotnicy z OSP Nowogród nie wyjeżdżają do pożarów, ponieważ burmistrz uzgodnił z Komendantem Miejskim PSP w Łomży, że nie będą wzywani do pożarów. W ten sposób obecna władza niszczy jedną z najlepszych jednostek OSP w powiecie. Robi to, o zgrozo, człowiek, który jest ustawowo, jako „reprezentant narodu” w gminie Nowogród, odpowiedzialny za bezpieczeństwo jej mieszkańców. Czarę goryczy przelała jednak inna „akcja” burmistrza. Nie mając najmniejszego prawa wyciągnął ręce, po coś, co nigdy nie należało do gminy i wspaniałomyślnie przekazał samochód, którego właścicielem jest OSP Nowogród, strażakom z Mątwicy. Zrobił krzywdę nie tylko druhom strażakom z Nowogrodu, ale również z Mątwicy. Wpuścił ich w przysłowiowy „kanał”. Prawda jest jednak taka, że od początku w ten przekręt wtajemniczony był naczelnik z OSP w Mątwicy - Damian Chętnik. Jechał do Warszawy wyposażony w upoważnienie burmistrza do odbioru samochodu dla OSP Nowogród. Działając w zmowie z burmistrzem przywłaszczył samochód, wiedząc z góry, że jest to działanie bezprawne, że wcześniej czy później sprawa ujrzy światło dzienne. Oszukano więc strażaków z Nowogrodu i Mątwicy. Działaniem takim ośmieszyli gminę. Sprawa jest znana w całym województwie. Informowała o tym wielokrotnie prasa, min. „Gazeta Współczesna”. Najbardziej przykre jest to, że takim działaniem burmistrz Zalewski skłócił strażaków. Nie pierwsza to sprawa, która wprowadziła wojnę między ludzi. „Przećwiczyła” to już, wcześniej m. in. szkoła przy zwalnianiu dyrektorów, czy też przy wyborach Rady Rodziców. W całej tej przykrej historii z samochodem nie sposób zrozumieć słów burmistrza, który, nazywając się, na łamach prasy, „instytucją”, zamierza dalej się odwoływać od ostatecznego wyroku sądu, nakazującego oddanie samochodu strażakom z OSP Nowogród. Nie wiadomo gdzie chce się odwołać od wyroku, od którego nie przysługuje już ani odwołanie, ani kasacja. Najprawdopodobniej znów czegoś nie doczytał. Nie czytał zapewne także porozumienia w sprawie włączenia jednostki OSP w Nowogrodzie do Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego, zawartego pomiędzy Komendantem Miejskim Państwowej Straży Pożarnej, Gminą Nowogród i Ochotniczą Strażą Pożarną w Nowogrodzie. Gdyby je przeczytał, to pewnie doczytałby się, że nie może jednostronnie zerwać tego porozumienia. Gdyby czytał co podpisuje, to byłaby szansa, że kiedyś doczytałby się, że wyłączyć jednostkę OSP z Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego, może jedynie Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej i to w szczególnych przypadkach. Niestety brak tej wiedzy popchnął burmistrza do następnej bezprawnej decyzji. Poinformował bowiem strażaków z OSP Nowogród, że zrywa to porozumienie. Nie wolno mu tego zrobić, ale co tam dla p. Zalewskiego prawo. Jak pisze, że zrywa to zrywa. To jednak nie wszystko. Żąda, od strażaków ochotników z Nowogrodu, zwrotu kosztów remontu samochodu. Tym razem zapomniał, że ustawodawca, - ustawą o ochronie przeciwpożarowej, nałożył na Gminę, a nie na OSP, obowiązek ponoszenia kosztów wyposażenia, utrzymania i zapewnienia gotowości bojowej, jednostek ochrony przeciwpożarowej. I tak zamyka się błędne koło działań burmistrza, które doprowadziły do skłócenia środowiska strażaków. Lekceważenie przepisów, obojętność na ludzką krzywdę i manipulowanie ludźmi stało się normą ustanowioną przez burmistrza Zalewskiego. Nie dziwi już chyba Państwa fakt, że w gminie tej nic się nie dzieje. Kiedy burmistrz ma się zająć sprawami np: rozwoju gminy, kiedy czas zabiera mu walka z ludźmi, manipulowanie nimi? Nikt chyba już nie zrozumie dlaczego to robi. Jedno jest jednak pewne. Najstarsi mieszkańcy nie pamiętają, żeby kiedykolwiek jakaś „władza” walczyła ze strażakami. Zawsze ich wspierano, ponieważ wszyscy byli świadomi, jak wielką służebną rolę pełnią oni wobec społeczności gminnej. Możemy tylko zastanawiać się, jaką klątwę i kto rzucił na nas wszystkich i czym sobie na to zasłużyliśmy, że jesteśmy jako gmina wystawiani przez burmistrza na pośmiewisko. Smutne jest to, że chaotyczne i nie mające nic wspólnego z rzeczywistością i realiami dzisiejszego życia, działania burmistrza prowadzą donikąd. Mija czas, a gmina drepcze w miejscu w atmosferze konfliktów i spraw sądowych.
Pozdrawiam Józef Piątek