Podlaskie szpitale czekają na chirurgów
Coraz mniej lekarzy wybiera specjalizację z chirurgii. Według danych Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w naszym województwie było w ubiegłym roku 21 wolnych miejsc dla rezydentów. Zgodnie z informacjami ze stycznia - zgłosiły się tylko cztery osoby.
Jak mówi rzecznik prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Łomży Jolanta Gryc, widać, że na rynku jest coraz mniej chirurgów. Ale na razie nie zagraża to prawidłowemu funkcjonowaniu szpitala.
Sytuacja związana z brakiem chirurgów na rynku pracy jest odczuwalna także w naszym szpitalu. Ale oddział chirurgiczny, mimo urlopów i innych nieobecności, ma pełne zabezpieczenie kadrowe. Jest zachowana ciągłość pracy i realizuje zaplanowane zabiegi. Mimo tego cały czas szukamy nowych lekarzy - mówi Jolanta Gryc.
Młodzi lekarze coraz rzadziej wybierają specjalizację z chirurgii, bo wolą łatwiejsze i bardziej opłacalne. Obecne stawki za procedury chirurgiczne powodują, że lekarze tej specjalizacji zarabiają znacznie mniej niż ich koledzy, na przykład neurochirurdzy czy anestezjolodzy.
Wolne miejsca dla rezydentów na oddziałach chirurgicznych są, między innymi w USK w Białymstoku czy w szpitalu w Łomży.
Trzeba patrzeć przyszłościowo na ciągłość pracy oddziału i poradni. Dlatego dyrekcja jest otwarta na zatrudnianie nowych, szczególnie młodych lekarzy, chętnych do nauki, i oczywiście pozostanie w naszym szpitalu. Obecnie na oddziale chirurgicznym mamy jedno wolne miejsce szkoleniowe - dodaje Jolanta Gryc.
Jak mówią przedstawiciele szpitali, lekarze chirurdzy są coraz starsi, a brakuje wymiany pokoleniowej. Jeżeli to się nie zmieni, to w perspektywie kilku lat mogą być problemy z utrzymaniem oddziałów zabiegowych w szpitalach.