czwartek 6.12.2007
Duża kasa (nie) do wydania – Gazeta Współczesna Tak czy inaczej na bruk! - Gazeta Współczesna Fundamenty w sądzie - Gazeta Współczesna Szał zakupów: Galeria Biała wreszcie otwarta – Gazeta Wyborcza
Pozornie to dobra wiadomość: w połowie grudnia podlaski NFZ ma podzielić między szpitale ponad 10 mln zł. Tyle że placówki mogą nie zdążyć wydać tych pieniędzy – alarmuje Gazeta Współczesna. Dziennika zauważa także, że do tej kwoty należy doliczyć jeszcze ok. 16 mln zł, których szpitale jeszcze nie wykorzystały, nie wykonując tegorocznych umów.
10,3 mln zł białostocki oddział NFZ otrzyma z centrali w warszawie. Wczoraj oficjalnie podano wielkość kwot na poszczególne województwa. NFZ chce je wydać na ponadlimity i zwiększenie wartości umów. Tymczasem jak twierdzi dyrektor szpitala klinicznego w Białymstoku pieniędzy na dodatkowe usługi nie da się wydać w dwa tygodnie.
- To, że jak zwykle pod koniec roku w NFZ jest oszczędność, oznacza tylko jedno: ten system jest chory – mówi na łamach Współczesnej Marian Jaszewski, dyrektor szpitala w Łomży. - Czy nie lepiej byłoby ustalić adekwatną do rzeczywistości cenę punktu i dać ją szpitalom na początku roku, zamiast oszczędzać i na koniec roku zmuszać placówki do wykonywania większej ilości usług?
Współczesna przypomina, że z tego względu cztery główne szpitale w województwie nie popisały umów z NFZ na przyszły rok.
Tak czy inaczej na bruk! - Gazeta Współczesna
Gazeta Współczesna opisuje wczorajsza poranna pikietę pracowników Browaru Łomża. To była ich reakcja na duńskie metody "uzdrawiania" spółki czyli zwolnienia z pracy 25 osób.
Jak twierdzą pracownicy i przedstawiciele związków zawodowych było to wielkim zaskoczeniem. Współczesna opisuje reakcję pracowników
- Więc co mają oznaczać dzisiejsze zwolnienia ? - pyta Henryk Greloch, trzymając w ręce otrzymane przed chwilą wypowiedzenie z pracy. - Przepracowałem w browarze 23 lata. Teraz na bruk. Co dalej? Osób w sytuacji podobnej do pana Henryka jest więcej – podkresla Współczesna i zauważa, że nikt nie wie czym kierował się zarząd układając listę kandydatów do zwolnienia.
- Ludzie się skarżą , że podpisywali kwity pod presją i nie do końca dano im możliwość zapoznania się z dokumentami - podkreśla Henryk Piekarski - przewodniczący łomżyńskich struktur NSZZ "Solidarność". - Jeśli tak mają wyglądać duńskie metody uzdrawiania spółki, to my im podziękujemy - mówi.
Szybka reakcja i determinacja związków zawodowych sprawiła, że rozmowy zostały odłożone do poniedziałku. Wtedy to najprawdopodobniej zostanie podjęta ostateczna decyzja co do losów pracowników Browaru. Związkowcy wynegocjowali także, że do tego czasu wypowiedzenia wręczane nie będą.
Fundamenty w sądzie - Gazeta Współczesna
W Wysokiem Mazowieckiem wstrzymano budowę bloku socjalnego z mieszkaniami dla 20 rodzin. To efekt sporu pomiędzy miastem a dzierżawcą terenu, na którym powstaje blok socjalny.
Marek Górecki, dzierżawca terenu, na którym właśnie powstały fundamenty pod blok socjalny pozwał miasto do Sądu Rejonowego. Ten podjął decyzję o wstrzymaniu prac budowlanych.
- Zaproponowałem Góreckiemu, że przejmiemy teren pod blok, on zaś będzie dalej prowadził działalność (na trzyhektarowej działce mieści się targowisko miejskie - przyp. red.), obniżyliśmy mu także czynsz - tłumaczy na łamach gazety Jarosław Siekierko, burmistrz Wysokiego Mazowieckiego. - Ale on nas zaszantażował: albo miasto da mu mieszkanie komunalne po zmarłej matce, które mu się prawnie nie należy (przegrał sprawę w sądzie), albo nie odda terenu. Nie mogłem mu dać w prezencie mieszkania za 150 tys. zł. Podjąłem decyzję o wejściu na ten teren. Górecki złożył pozew o eksmitowanie nas z 300 mkw. działki.
Sąd w Wysokiem Mazowieckiem jednoznacznej decyzji w tej sprawie nie podjął - nakazał jedynie wstrzymanie prac.
Tymczasem jak zauważa Współczesna dwupiętrowy budynek miał być nowym domem dla 20 rodzin. Ale dzięki nowym lokalom tutaj, zwolniłyby się również mieszkania o niższym standardzie przy ul. Przechodniej. A te mieszkania są bardzo potrzebne podkreśla gazeta.
Szał zakupów: Galeria Biała wreszcie otwarta – Gazeta Wyborcza
Na otwarcie Galerii Białej niektórzy czekali całą noc. Kiedy otworzyły się drzwi, okazało się, że białostoczanie są mniej sprawni w dżungli promocji niż doświadczeni łowcy z Krakowa czy Gdańska, którzy na otwarcie sklepu przejechali setki kilometrów – pisze Gazeta Wyborcza. .
- Przyszliśmy tu we wtorek około godz. 23, bo liczymy na niespodzianki i promocje. W nocy było tylko dziesięć osób. Więcej ludzi zaczęło pojawiać się około godziny piątej rano - mówili rześko bracia Rafał i Piotrek Bałdowscy.
Emocje sięgnęły zenitu, kiedy ochroniarze usunęli odgradzające bramki. Wtedy właśnie pojawiły się wyzwiska i pisk klientek, którym miażdżono stopy. Całe przepychanki poszły na marne, bo ochrona i tak dzieliła klientów na grupy, stopniowo wpuszczając ich do galerii. Kilku najbardziej agresywnych osobników nie wpuszczono do sklepu.
Każdy, kto dotarł już do upragnionego celu, na swojej drodze napotykał najpierw telewizor plazmowy LG za 1749 złotych. I to był właśnie cel pierwszego klienta.
- Zaplanowałem ten zakup wcześniej, odnalazłem towar i wychodzę - mówił zadowolony Kazimierz Gołębiewski, któremu zakupy zajęły kilka sekund.