Incydent podczas blokady rolników w Piątnicy
O próbie rozjechania mówi rolnik, który wczoraj wieczorem „musiał odskoczyć” przed awanturującym się kierowcą. Sytuacja miała miejsce podczas środowego protestu w Piątnicy.
W środę w całej Polsce odbyły się protesty rolnicze. Zablokowano wiele dróg w kraju i regionie, w tym dojazdy do dwóch mostów łączących Piątnicę i Łomżę. Protesty zostały wcześniej zgłaszane i były legalne. Nie mniej jednak wiele osób pracujących po drugiej stronie rzeki, by dostać się do pracy, lekarza czy szkoły musiało ten odcinek pokonać pieszo. Inni na przejazd musieli czekać w samochodach, dlatego czasem emocje i frustracja brały górę.
Do potencjalnie groźnej sytuacji doszło około godziny 18. na blokadzie drogi dojazdowej w Piątnicy do mostu Hubala. Z relacji rolnika wynika, że kierowca forda próbował wepchnąć się pomiędzy czekające na przejazd samochody. Rolnicy co jakiś czas przepuszczali po kilka samochodów, ale tego niesfornego kierowcę chcieli puścić na końcu. Mężczyzna w średnim wieku – relacjonuje rolnik spod Łomży – ruszył w stronę mostu, a ja stanąłem mu na drodze. Oparłem ręce na masce i blokowałem przejazd. Kierowca forda wciskał gaz i ciągle jechał na mnie, aż musiałem odskoczyć – relacjonuje.
„S.. syny, ja też jestem rolnikiem, mieszkam na wsi” - miał krzyczeć do protestujących. Ostatecznie mężczyzna musiał tłumaczyć się policjantom, którzy upomnieli go za niewaściwe zachowanie.
Podczas środowych blokad kilka razy interweniowali łomżyńscy policjanci. Dwóch kierowców, za brak gaśnicy i rozmowę przez telefon, otrzymało mandaty na punktach dojazdowych do blokad. W tym miejscu policjanci praktycznie wszystkie samochody zawracali, nie pozwalając dojeżdżać pod samą blokadę. Z danych policji wynika także, że jeden z protestujących na skrzyżowaniu DK61 i 64 w Piątnicy odpalił racę. Za używanie pirotechniki został skierowany wniosek o ukaranie do sądu.
Po zakończeniu blokad o godz. 19, przez dłuższy czas sznury TIR-ów i osobówek ciągnęły przez miasto utrudniając poruszanie się po Łomży.