Ile zapłaciliśmy za „Rolnika”, który w Łomży szukał żony?
„Rolnik szuka żony”, natomiast redakcja 4lomza.pl i Gazety Bezcennej szuka informacji, ile Miasto Łomża wpompowało gotówki z pieniędzy podatników w program Telewizji Polskiej. Na nasze pytania prezydent Łomży i jego prawnicy nie chcieli udzielić informacji, ile kosztowało kręcenie w połowie sierpnia scen w Łomży przez ekipę TVP. Ratusz odmówił poinformowania łomżyniaków, ile za to muszą zapłacić, i zasłonił się umową z TVP. Zaskarżyliśmy absurdalne wykręty Ratusza, ponieważ uważaliśmy i nadal uważamy, że prezydent Mariusz Chrzanowski ma obowiązek pilnować interesów i kasy Miasta, a nie interesów spółki telewizyjnej z Warszawy. Naszą argumentację potwierdziło Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Łomży, które w całości uchyliło odmowną i zaskarżoną przez nas decyzję prezydenta. Rada nie rada, prezydent z prawnikami ponownie będą musieli rozpatrzyć, czy stosują w praktyce prawo do informacji.
W sierpniu poprosiliśmy prezydenta Chrzanowskiego o informację, jaki jest wkład finansowy, rzeczowy i usługowy Miasta Łomży i instytucji podległych Prezydentowi w realizację programu „Rolnik szuka żony”. Które atrakcje miasta Łomża zostaną pokazane w programie i jak długo?
14. września prezydent odmówił odpowiedzi na powyższe pytania. Wyjaśniał, że chroni „tajemnicę przedsiębiorcy”, powołując się na umowę Miasta Łomży z TVP SA. Poufność objęła w „Rolniku” przedstawienie „malowniczego, pełnego zabytków, historycznego miasta w województwie podlaskim”. Nasza redakcja uważa, że prezydent błędnie zastosował prawo. SKO pod przewodnictwem Anny Sadowskiej wyjaśnia, że „z całą pewnością nie można przyjąć odgórnie, że wszystkie żądane przez Odwołującego się informacje stanowią tajemnicę przedsiębiorcy, tylko dlatego, że taki zapis znalazł się w zawartej umowie pomiędzy organem a Telewizją Polską S.A.” Skład orzekający podkreśla, że „gospodarka środkami publicznymi jest jawna, zaś prawo co do zasady wyklucza zawieranie klauzul wyłączających jawność umów finansowanych ze środków publicznych, stąd też udostępnienie informacji publicznej może wykluczać tajemnica przedsiębiorcy - jednak obowiązku zachowania owej tajemnicy nie czyni prosta formalność, jaką jest wpisanie do umowy klauzuli o poufności”. SKO wskazuje, że objęta tajemnicą informacja musi posiadać wartość gospodarczą dla przedsiębiorcy (TVP – red.), np. dotyczy kwestii technicznych, technologicznych, organizacyjnych lub innych.
SKO jednoznacznie uzasadnia, że „informacja o wysokości kwoty wypłaconej ze środków publicznych z tytułu wykonania usługi na rzecz podmiotu publicznego” podlega ujawnieniu. „Wielokrotnie wskazywano w orzecznictwie, iż udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej podlega - uwidoczniona na fakturze lub rachunku - kwota wypłacona za wykonanie usługi na rzecz podmiotu publicznego, gdyż dotyczy gospodarowania środkami publicznymi”. SKO przypomina orzeczenie NSA, że odmowa podania informacji wymaga uzasadnienia. Ma to „kluczowe znaczenie” dla zasad ogólnych kpa - tj. „zasady przekonywania (art. 11 kpa) i pogłębiania zaufania obywateli do organów Państwa (art. 8 kpa)”.
Prezydent nie wykazał, że informacje o koszty „Rolnika” „mają konkretną wartość gospodarczą - i nie są to informacje techniczne, technologiczne czy organizacyjne - to już z tego powodu nie miał podstaw do zastosowania art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej, czy art. 35 ustawy o finansach publicznych” - stwierdza SKO.
Ponad 2 miesiące temu sprawa wydawania pieniędzy z kasy Miasta wydawała się oczywista. Mieszkańcy mieli i mają prawo wiedzieć, a prezydent obowiązek poinformować, ile pieniędzy i na co wydaje. Nawet najbiedniejszy rolnik powinien liczyć się z każdym groszem, a co dopiero włodarz 60-tysięcznego Miasta. Prezydent i jego służby dołożyli wielu starań, żeby ukryć przed mieszkańcami niekonieczne, „tajemnicze” wydatki, które nie wiadomo, czemu i komu służą.