źródło: radionadzieja.pl
Dziś Wielka Sobota – dzień ciszy i oczekiwania.
Dla uczniów Jezusa był to dzień największej próby. Według Tradycji apostołowie rozpierzchli się po śmierci Jezusa, a jedyną osobą, która wytrwała w wierze, była jego matka. Dlatego też każda sobota jest w Kościele dniem maryjnym.
Po śmierci krzyżowej i złożeniu do grobu wspomina się zstąpienie Jezusa do otchłani. Tradycją Wielkiej Soboty jest poświęcenie pokarmów wielkanocnych: chleba - na pamiątkę tego, którym Jezus nakarmił tłumy na pustyni; mięsa - na pamiątkę baranka paschalnego, którego spożywał Jezus podczas uczty paschalnej z uczniami w Wieczerniku oraz jajek, które symbolizują nowe życie.
W zwyczaju jest też masowe odwiedzanie różnych kościołów i porównywanie wystroju Grobów. W Wielką Sobotę oprócz pokarmów święci się także wodę, ogień i ciernie. W przeszłości święciło się wszystkie potrawy przygotowane na wielkanocne śniadanie. Święcono jaja, mięsa oraz ciasta, ustawione na wielkim, pięknie nakrytym stole przy którym zbierali się wszyscy mieszkańcy danej miejscowości i w podniosłym nastroju oczekiwali przybycia księdza. Zwyczaj święcenia jadła w kościele jest późniejszy. Ludzie ze wsi, obyczajem przodków, nieśli tam wszystko lub prawie wszystko co sobie na święta przygotowali: jaja, głowiznę, słoninę i kiełbasy, chleby i kołacze, osełki masła, kulki uformowane z utartego chrzanu i oczywiście sól. Wszystko to układano w wielkich koszach wysłanych serwetami, lub czystym, białym płótnem. Na Kurpiach początkowo koszyczki były skromne, później coraz bardziej wypełnione- powiedział etnograf Bernard Kielak. Po wszystkich tych ceremoniach kościelnych i ostatnich domowych przygotowaniach, wieczór wielkosobotni był już początkiem święta Zmartwychwstania i zgodnie z tradycją wytchnieniem po trwającej wiele dni krzątaninie. Upływał w spokoju i radości, w lśniących świąteczną czystością domach.