Grodzisko
Umiera na naszych oczach. Festiwal niemożności, niekompetencji, przerzucania odpowiedzialności - bez końca ? Pewnie tak, skoro kontroli brak a myślących i odważnych zbyt mało, by przerwać manipulowanie społeczeństwem. Niewielka grupa spokojnie dotychczas nuciła Skaldów (nie łapać Króliczka, gonić bez końca). W efekcie dziś kajakarze widzą górującą nad grodziskiem ruinę willi w stylu Gargamela, a spacerowicze ze zdumieniem zwiedzają jej wnętrze z rurą do tańców erotycznych… jeszcze trochę i nabierze powagi zabytku? Jacyś geniusze dopuścili do powstania w pradolinie Narwi - na linii granicznych grodów piastowskich - osiedla w stylu „wszędzie i nigdzie”…Ile w tym bezmyślności, a ile celowego niszczenia skarbu ? Ten krajobraz kulturowy to bezcenny atut Łomży, to wyjątkowy skarb: zespół krajobrazowy - grodzisko, osada, 1-szy kościół na Mazowszu. To jedna z unikalnych panoram mazowieckich. Podjęto kiedyś daremną próbę nagłośnienia problemu. Artykułem „Spór o grodzisko w Starej Łomży” ogólnopolskie ”Słowo Powszechne” alarmowało w 1972 r: ..”aktualna sytuacja powstała nie bez winy Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa Prez. PRN w Łomży…długo wymieniano pisemka…orzeczeń, odwołań nagromadziło się też dużo”, a mimo to łomżyński Wydz. Rolnictwa i Leśnictwa uparł się „ że podczas scalania gruntów m. Łomży, teren na którym znajduje się grodzisko, nie może być wydzielony jako obiekt zabytkowy”. Dlaczego ? „To jedyne pastwisko dla gospodarzy”. Nie uzyskano żadnego porozumienia... Grodzisko już w okresie międzywojennym objęto ochroną, ponownie wpisane do rejestru w 1966 r. Na najwyższym szczeblu uznano, że to obiekt zabytkowy należący do najcenniejszych w Polsce pozostałości osadnictwa grodowego na Mazowszu, ale „nie szły za tym żadne konkretne poczynania władz łomżyńskich”... A miało być tak: teren zabytkowy planowano wyłączyć z użytkowania i później „przeznaczyć na Park Kultury i Rezerwat Archeologiczny”- czyli już 40 lat temu była szansa na powstanie ośrodka naukowego i turystycznego. Dalej ”Słowo” alarmowało: „Ogrodzony i opatrzony tablicami obszar grodziska został wkrótce pozbawiony i tego zabezpieczenia… rolnicy wypasali bydło, a Wzgórze św. Wawrzyńca było systematycznie zaorywane”. Reporter Telewizji Polskiej nagrał opinię oracza: „ My szanujemy zabytki Polski Ludowej”…Kolejna próba ratunku: Ministerstwo wystosowało pismo do Zarządu T- wa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej z siedzibą w Warszawie (24.II.1972 r). - „Towarzystwo ma w swoich szeregach ludzi światłych i wpływowych...sprawa powinna była znaleźć swe rozwiązanie już przed laty” oraz: ”Ministerstwo spodziewa się, że T-wo użyje swoich wpływów, celem ochrony tak wysokiej wartości obiektu, którego zasoby dotąd nie zostały należycie przebadane.” Przypomniano, że chodzi o „stałą ochronę grodziska przed dewastacją warstw kulturowych”…I tak minęło 40 lat. Pojawiło się nowe zagrożenie: niepostrzeżenie grodzisko zarasta. Jeszcze trochę i problem „sam” zniknie …z widoku. Wystarczy porównać fotografie: do lat 70-tych na grodzisku rosła tylko trawa, dziś unikalny zabytek wzięły we władanie chwasty, samosiejki krzaków i drzew. Jaki turysta zechce odwiedzić grodzisko zamienione w las? To, co przetrwało czytelnie w krajobrazie pradoliny Narwi 1ooo lat budząc podziw znawców, teraz może zniknąć w ciągu 1 pokolenia… Próbę przełamania ogólnej niemocy ostatnio podejmuje właściciel f-my „Gondole”, Pan Jerzy Lipiński. Nie zraża się przeciwnościami i działa: opracował plan ratowania grodziska, cierpliwie uzgadnia szczegóły ze wszystkimi zainteresowanymi, tak by ginący skarb można było oczyścić i zwiedzać w sposób uporządkowany i nieinwazyjny.