Wyjazd z Polski
Jaki obraz zostaje w oczach zmuszonych do zarobkowej emigracji? Szacuje się liczbę kolejnej fali na dwa i pół miliona, z czego większość już nie wróci. Podróż prosto w słońce, z nadzieją zmian na lepsze - u obcych. Skoro świt, bo czas goni. Świetnie uchwycona migawka z drogi głównego kierunku - do Niemiec. Niepokój ogniskuje się w centrum kadru, wzmocniony dominującym kolorem. Autor złapał chwilę przecięcia kadru inną nitką autostrady, umieszczając jakby sygnał usprawiedliwienia się: "zawsze jest możliwość powrotu?”. Kula światła wysyła echo w kierunku widza (odblask na szybie auta? w dobrym momencie) - nie zapomnij wrócić, tu Twoje miejsce! Ilu myśląc o zagrożeniach „fotografuje oczami” ulubione fragmenty rodzinnego pejzażu, ta chwila pozostanie zadrą w podświadomości. Wyskoczy, zaboli w chwilach zwątpienia, gdy zawiedzie oczekiwany raj. Spóźnione refleksje: uciekam z tchórzostwa czy tak przerosły mnie trudności biurokratyczne w rodzinnych stronach? Usprawiedliwiam się, że jest trudniej dla tych ze wschodu Polski, gdzie straszy jeszcze mentalność najgorszego zaboru, ruskiego: z trzech dawnych „jeźdźców apokalipsy” ten wyniszczający najbardziej moralnie i psychicznie. Zakodowane w pamięci resztki feudalnego prostactwa, konieczność przełamywania tej mieszaniny bierności i strachu. To się jednak zmienia: pokojowo odwracamy dołujące nas złowieszcze proporcje Zła i Dobra. Pokonywanie trudności nas zahartowało: czas na odtruwanie umysłów i pracę od podstaw. Chcemy normalnej pracy, na uczciwych fundamentach. Czas przerwać potok emigracji. Nie warto wyjeżdżać na stałe, w Ojczyźnie jest ciekawiej - tu czekają prawdziwe wyzwania, większe emocje. Teraz od siły polskich rodzin zależy dobra przyszłość.