Ciuchcia
Zlikwidowana, bo...przynosiła straty. Może po 40 latach od zniszczenia kolejki wąskotorowej łomżyńsko kurpiowskiej, tak powszechnie lubianej „ciuchci” - już lepiej widać tępotę urzędową ? W czasach Partii robotniczo - chłopskiej wstydzono się tego „gruchota”. Upłynnieniem "ciuchci" zajęli się urzędnicy a dziennikarze z ówczesnej Gazety Białostockiej usłużnie wypisywali: -„...na tle nowoczesnych bloków, asfaltowych ulic i nowoczesnego przemysłu, archaiczna „ciuchcia” jest niczym plama na honorze...” Jakiś „działacz gospodarczy” wtórował: -„Będzie w Łomży nowy dworzec PKS i PKP - tu dla "ciuchci" nie ma miejsca”...(1972 r.) Jeszcze kolejarze apelowali o części zamienne z innych kolejek likwidowanych w Polsce i łudzili się, że "ciuchcia" mogłaby służyć długie lata, gdyby miała odpowiedni tabor”...Społeczeństwu pozostały pienia żałobne w prasie, manifestacje pożegnalne na dworcach, bo im głębiej w Puszczę tym sympatia do kolejki większa. W Kolnie żegnano niewielką lokomotywkę z 1928 r. zielonym wieńcem z kolorowymi wstążkami; była orkiestra strażacka, transparenty głosiły: -„A Kurpiki lamentują, że im ciuchcię demontują”, „Kumo najukochańsa, cem teras na jarmark do Mysiańca” ?... Agonia trwała kilka lat. Nie powstał żaden komitet obrony, może konieczność zachowania zabytku dla mądrzejszych pokoleń wydawała się zbyt oczywista ? Muzeum łomżyńskie daremnie apelowało o przekazanie parowozu do Nowogrodu i alarmowało w prasie: ...”to niezwykła atrakcja...stojąc w Skansenie byłaby bardzo ciekawym eksponatem, nawet gdyby nie udało się uruchomić kolejki na niewielkim odcinku.”...Dlaczego ktoś wolał od pozostawienia atrakcji turystycznej jednorazową wpłatę i kto na tym zyskał ? W tej samej gazecie: -„...prasę obiegła wiadomość, że te nasze stare wagoniki, parowozy, a nawet szyny i zwrotnice stały się wobec braku zainteresowania z naszej strony obiektem pożądania zagranicznych speców od turystyki. Oto napływają propozycje zakupu tych osobliwości technicznych z Anglii, Szwecji, Austrii, USA...To się nazywa pomysłowość ! Sprzedajmy...część za granicę, ale pozostawmy to, co wrosło w kurpiowski krajobraz”... Wg Gazety Białostockiej tylko w 1970 r. ciuchcia przewiozła 125 tys. pasażerów i ponad 150 ton ładunku....Rozgałęzienie w Łysych prowadziło na Myszyniec i Kolno, przez jakiś czas aż do Spychowa. Kursy z węglem, drewnem, nawozami, artykułami budowlanymi i spożywczymi...Pracowity żywot od 1914 do 1973 roku...O ilu jeszcze skarbach będziemy tylko wspominać ? Potrzebna aktywność chociażby paru młodych osób, nowe stowarzyszenie dla ratowania Łomży i naszej godności.