Inauguracja jubileuszowego festiwalu Sacrum et Musica
Orkiestra Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego pod dyrekcją Jana Miłosza Zarzyckiego zainaugurowała jubileuszowy, XX Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica. Solistami owacyjnie przyjętego przez publiczność koncertu byli sopranistka Małgorzata Trojanowska, skrzypaczka Izabela Bławat-Leofreddi i ukraiński tenor Nazar Tatsyshyn. Festiwal potrwa aż do połowy października, obejmując jeszcze 16 koncertów na terenie trzech województw.
Początki festiwalu Sacrum et Musica były skromne, ale z każdym kolejnym rokiem, dzięki tytanicznej pracy dyrektora Jana Miłosza Zarzyckiego i pracowników Filharmonii Kameralnej, zyskiwał na znaczeniu, a przede wszystkim rozwijał się. Obecnie to od wielu lat impreza o charakterze międzynarodowym, znana doskonale nie tylko łomżyńskim i okolicznym miłośnikom muzyki, ale też tym z dalszych miejscowości województwa podlaskiego oraz ościennych, to jest warmińsko-mazurskiego i mazowieckiego. Łomżyński festiwal jest też doceniany przez fachową prasę, na przykład „Ruch Muzyczny”, którego początki sięgają jeszcze roku 1857, a do tego promuje miasto Łomża, będąc jego wizytówką obok teatralnego festiwalu Walizka, tanecznej Wirującej Strefy i Novum Jazz Festival. Podstawą programów poszczególnych edycji festiwalu, zgodnie z jego nazwą, są przede wszystkim utwory kameralne, ale regularnie, zwykle na finał, obejmują też one wykonania dużych dzieł, na przykład oratorium „Mesjasz” Jerzego Fryderyka Haendla czy Requiem d-moll KV 626 Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Tegoroczny program jest bardzo interesujący, a na początek w sobotni wieczór publiczność zgromadzona w łomżyńskiej katedrze mogła wysłuchać zróżnicowanego bloku utworów, których tematem przewodnim była miłość. Od różnych odsłon pieśni „Ave Maria”, w tym tej bodaj najsłynniejszej, „wspólnego” dzieła Jana Sebastiana Bacha i Charlesa Gounoda, gdzie francuski kompozytor na Preludium C-dur nałożył własną melodię oraz równie urokliwej, barokowej stylizacji autorstwa Władimira Wawiłowa, przypisywanej jednak, z racji stylistycznego podobieństwa i piękna melodii, Giulio Cacciniemu, aż do przejmującej modlitwy Desdemony z opery „Otello” Giuseppe Verdiego.
Był to pierwszy, ale w żadnym razie nie ostatni, popis wspaniale śpiewającej i równie perfekcyjnie interpretującej nader różnorodny repertuar, Małgorzaty Trojanowskiej. Publiczność dostrzegła to od razu, wywołując śpiewaczkę po tym i po kolejnych wykonaniach, zwłaszcza po poruszającej Wokalizie Wojciecha Kilara z filmu „Dziewiąte wrota”, długimi owacjami. Tenor Nazar Tatsyshyn również wykonywał repertuar operowy, choćby „Quanto e bella quanto e cara” z opery „Napój miłosny” Donizettiego oraz Mattinatę Leoncavallo, ale nie był tak dobrze dysponowany jak jego sceniczna partnerka, brylująca również w „Wilio, o Wilio” z operetki „Wesoła wdówka” Franza Lehára. Koncert miał również drugą bohaterkę, bowiem koncertmistrzyni orkiestry Izabela Bławat-Leofreddi nie tylko miała solowe wejścia w niektórych utworach, jak na przykład w „Ave Maria” Wawiłowa, ale też wystąpiła w roli pełnoprawnej solistki.
Na ten czas za pierwszym pulpitem zastąpiła ją Katarzyna Karpiuk, a filigranowa skrzypaczka zagrała Introdukcję i tarantellę op. 43 Pablo Sarasate tak, że po tym wykonaniu świątynia aż zatrzęsła się od oklasków. Sama orkiestra również miała kilka możliwości potwierdzenia, że wkracza w nowy sezon artystyczny w pełni artystycznej i wykonawczej formy, a koncert zakończyły dwa duety Małgorzaty Trojanowskiej i Nazara Tatsyshyna:. „Amigos para siempre” i wykonany na bis „Time To Say Goodbye”.
Okazji do kolejnych takich przeżyć w ramach festiwalu na pewno nie zabraknie, bo do 12 października publiczność nie tylko w Łomży, ale też w Piszu, Czerwinie, Ostrołęce, Piątnicy, Grajewie, Łapach, Kolnie, Zambrowie i po raz pierwszy w Zbójnej, czeka jeszcze 14 koncertów.
Wielki finał odbędzie się 6 października w łomżyńskiej katedrze (W programie m.in. Msza C-dur Koronacyjna KV 317 Mozarta) , ale sześć dni później zaplanowane jest też festiwalowe postludium z udziałem młodej, bardzo utalentowanej skrzypaczki Ingi Wawrzynkowskiej.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: FKWL/Wiesław Wiśniewski