Pielęgniarka z bloku operacyjnego ma koronawirusa
Trzecia osoba z personelu Szpitala Wojewódzkiego w Łomży ma potwierdzonego laboratoryjnie koronawirusa w organizmie. Po techniku rentgenowskim i Jacku Rolederze, pełniącym obowiązki dyrektora „szpitala zakaźnego”, do grupy potwierdzonych zarażonych dołączyła w Wielki Piątek pielęgniarka z bloku operacyjnego. Natychmiast została też poddana obowiązkowej kwarantannie domowej, w oczekiwaniu na drugi test, weryfikujący wyniki pierwszego badania wymazu z gardła.
Zakażona koronawirusem pielęgniarka bloku operacyjnego miała w Wielki Czwartek bezpośredni kontakt z pięcioma koleżankami po fachu. Potem dochodziło do kolejnych spotkań. W wyniku tego 20 osób: 3 salowe, 1 lekarz anestezjolog i 16 pielęgniarek z bloku pozostają w izolacji domowej. W Wielki Piątek lub Wielką Sobotę podejrzani poznają wyniki testów po badaniach laboratoryjnych.
- To kolejny przykład, przygnębiający, że należy maksymalnie ograniczać w okresie nasilania się epidemii kontakty osobiste – apeluje niezmordowanie wicedyrektor dr Joanna Chilińska. - Najlepiej jest w ogóle nie wychodzić z domu, żeby nie narażać siebie albo nie narażać innych na zakażenie.
Przypomnijmy, że w niedzielę, 29. marca, zaczęto wprowadzanie kwarantanny dla ludzi, z którymi miał kontakt technik rtg, pracujący w szpitalach: w Łomży, Grajewie i Warszawie. Potwierdzenie u niego koronawirusa spowodowało objęcie kwarantanną 21 pracowników, a przeprowadzone u nich testy nie wykazały zakażenia i mogli wrócić do pracy. Z kolei w poniedziałek Wielkiego Tygodnia okazało się, że zakażony koronawirusem jest też kierujący szpitalem zakaźnym p.o. dyrektora Jacek Roleder, przebywający obecnie na kwarantannie domowej, skąd kieruje działaniami podległego mu personelu. Z tegoż powodu 14 kolejnych pracowników Sanepid również skierował na kwarantannę.
Mirosław R. Derewońko