NIE MARNUJMY SZANS, SZANUJMY TRADYCJE I HISTORIĘ
Od kilku miesięcy Czytelnicy „Głosu Nowogrodzkiego” (wcześniej „Gazety Nowogrodzkiej”) mają możliwość zapoznania się z publikacjami z różnych dziedzin naszego życia. To efekt społecznej pracy grupy ludzi, którzy w sposób, uważam profesjonalny, piszą o naszej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. W swojej społecznej pracy występujemy w imieniu mieszkańców, którzy kontaktują się z nami, prosząc często o pomoc. W ich imieniu apelowaliśmy do władz gminy o opamiętanie się i nie likwidowanie jedynej w gminie apteki. Właśnie mija pierwsza rocznica, od kiedy mieszkańcy Nowogrodu i okolicznych miejscowości muszą szukać pomocy farmaceutycznej poza Nowogrodem. Nie pomogły apele mieszkańców, Radnej Powiatowej i nasze członków TPZŁ. Burmistrz zrobił to co sobie zaplanował, ponieważ według niego lepszy pożytek jest z lokalizacji w tym miejscu sklepu z alkoholem. Poza tym może to jedyny sklep z alkoholem w Nowogrodzie. Zadziwiające jest również to, że likwidacja apteki odbyła się przy aprobacie prawie wszystkich radnych. Kto i jaki urok na Was rzucił , „że macie w nosie” podstawowe potrzeby tych co Was wybrali? Nie macie własnego zdania Państwo Radni, ponieważ nie zrobiliście nic żeby powstrzymać burmistrza przed podejmowaniem szkodliwych dla miasta decyzji, nie zajęliście żadnego stanowiska w tej i wielu innych sprawach. W przypadku apteki zwyciężył interes burmistrza i prezesa GS , którzy wymyślili sobie, że przeniosą urząd do pustostanów przy ul. Rynek, które burmistrz w „Panoramie Nowogrodzkiej” nazywa „Centrum” a obecną siedzibę urzędu „peryferiami”. Piszę z pełną odpowiedzialnością o pomyśle tych Panów, ponieważ do dnia dzisiejszego, mimo wielu rozmów z mieszkańcami, nie znaleźliśmy wnioskodawcy, który zgłosił pomysł ponownego przeniesienia siedziby urzędu. Być może zrozumiałbym takie zapędy, gdyby urząd nie miał siedziby, a gmina miała nadwyżkę środków finansowych w budżecie, której nie ma na co wydać. Kilka lat temu po spotkaniach komisji rady i przedstawicieli SKR , Rada Gminy podjęła decyzję o przeznaczeniu środków finansowych na remont budynku administracyjnego SKR i adaptację na siedzibę Urzędu Miejskiego. Te środki finansowe wydano, wykonano remont, który umożliwił organizację siedziby urzędu i KZB wraz z całym zapleczem garażowym. Wystarczyło miejsca dla urzędników, jest sala narad, sala ślubów a nawet wygospodarowano pomieszczenie pod potrzeby Nadleśnictwa Łomża. Drodzy czytelnicy! Stare przysłowie mówi „Nieszczęścia chodzą parami”. Tylko dlaczego te słowa mają dotyczyć mieszkańców naszej gminy? Za jednym zamachem zlikwidowano aptekę i wciągnięto gminę w niepotrzebne wydatki na zakup i remont budynku od GS, pod nową siedzibę urzędu. W czyim interesie? W tym momencie przypominam sobie moją rozmowę z przed 3 lat z prezesem „GS” Zbigniewem Lendo , który żalił się, że GS próbował sprzedać ten obiekt ale nikt nie chciał go kupić nawet za 100 tys. złotych. Okazuje się, że ten budynek jest jak wino, im starszy tym lepszy. Nikt nie chce zapłacić 100 tys. ale gmina płaci za niego ponad 200 tys. złotych. Nie wspomnę o środkach finansowych, które należy przeznaczyć na remont. Zapewne dzieje się to w dobrze pojętym interesie mieszkańców. Czy na pewno? Wasi Wyborcy czekają na remonty i budowy dróg, chodników, wodociągów, kanalizacji. Nie dziwię się, że burmistrz gdzie może „na lewo i prawo” opowiada, że nic nie może zrobić bo nie ma pieniędzy, (budżet jest skromny dlatego też trzeba szukać ich gdzie indziej). Nigdy ich nie będzie na niezbędne inwestycje, jeśli będą wydawane na wizje i cele, które nie mają akceptacji społecznej. Najgorsze jest to, że to nie pierwszy przypadek marnotrawstwa „publicznego grosza”. Wcześniej przecież „przepadły” duże pieniądze z programu SAPARD, o czym pisałem w poprzednim numerze. Od dłuższego czasu piszę, podpowiadam i zachęcam władze gminy, aby wykorzystały szansę, jaką otrzymały wszystkie gminy w Polsce, związaną z naszym wejściem do Unii Europejskiej. Właśnie z racji naszego członkostwa w Unii, my też mamy niepowtarzalną szansę uzyskania dużej pomocy finansowej( w poprzednich latach takich możliwości nie było). Piszemy o programach, które w dużym stopniu wspomogłyby rozwój gospodarczy naszej gminy. Jest to chwila, którą można wykorzystać lub bezpowrotnie stracić. Już trzeci rok burmistrz ze swoim „zapleczem” nie robi w tym kierunku nic . Nasze podpowiedzi trafiają w próżnię. Jeżeli pracownicy urzędu nie potrafią wypełnić wniosku, to może trzeba przeznaczyć jakieś fundusze i w słusznej sprawie zlecić komuś to zadanie, bo czas ucieka. Zajmijcie się chociaż przez chwilę sprawami gminy i jej mieszkańców, a nie własnymi. To nie nowa siedziba gminy jest główną potrzebą mieszkańców. W „Głosie Nowogrodzkim” apelowaliśmy aby nie zmieniać siedziby urzędu. Jednak Burmistrz w wywiadzie dla „Panoramy Nowogrodzkiej”, nie bacząc na głosy mieszkańców, potwierdza wydawanie pieniędzy na „ nowy ratusz”. Zapewne nie ma siły, która powstrzymałaby władze gminy od wydawania pieniędzy na nową siedzibę urzędu. Apelujemy więc do Pana Burmistrza i Rady Miejskiej, abyście przynajmniej zaniechali używania w stosunku do tego budynku słowa „RATUSZ”. Prosimy o to ze względu na historię naszego miasta. Niech Pan jej nie wypacza. Niech ten budynek nazywa się jak chce, ale nie „RATUSZ”. Mieszkańcy Nowogrodu doskonale wiedzą gdzie przed wiekami było centrum tego miasta, gdzie stał ratusz, zamek, czy też kościół Św. Barbary. To ciężko doświadczone przez wojny, pożary miasto zasłużyło na normalną historię, normalne czasy, normalne budowle i normalne ich nazewnictwo. Niech więc ten obiekt lepiej nazywa się tak jak mówią na niego mieszkańcy: „po GEESIE”. Młodszych mieszkańców miasta, którzy może nie interesowali się dotychczas historią Nowogrodu informuję, że Nowogród to jedno z najstarszych miast wschodniej części Mazowsza. To miasto Ziemowita i innych książąt mazowieckich, wcielone w 1546 r. do Korony, dzieliło swój ciężki los z resztą kraju. Nie ominęły Nowogrodu powstania, najazd Szwedów i wojny światowe. Wielokrotnie niszczone, zawsze odbudowywało się. Prowadzone w latach 60-tych w Nowogrodzie wykopaliska archeologiczne, pod kierownictwem naczelnika ds. archeologicznych Ministerstwa Kultury i Sztuki mgr. inż. Arch. Tadeusza Żurawskiego, pozwoliły rozwikłać szereg niejasnych przekazów historycznych odnoszących się do ziemi łomżyńskiej i Nowogrodu. Pan Żurawski pisał: „z oględzin powierzchniowych wydaje się, że wszelkie obiekty godne zainteresowania grupują się na Placu Ziemowita i kilkunastu sąsiednich parcelach budowlanych (…) teren Placu Ziemowita przechodził tutaj największy rozkwit w ciągu całego XIV wieku. W tym właśnie czasie Nowogród był stolicą ziemi łomżyńskiej, a na placu stał zamek kasztelański”. W 1962 r. podczas prac wykopaliskowych, odkryto fragmenty budynku gotyckiego, którym Tadeusz Żurawski pisze: „Od strony północnej koło tego budynku stwierdzono już wcześniej gotycką posadzkę ceglaną, najstarszą z zachowanych w Polsce. Budynek jest założony na kwadracie o zewnętrznych wymiarach blisko 12 x 12 m (…). Budynek gotycki – jak wskazuje na to jego położenie, przylegający doń od północy ceglany bruk i wreszcie szereg zabytków, pełnił zapewne funkcję ratusza…”. Część tych pięknych kart naszej historii możecie Drodzy Czytelnicy znaleźć w każdym numerze „Głosu Nowogrodzkiego”. Bardzo zachęcam, szczególnie młodzież, do czytania tych informacji zawartych w tytule: „ Z historii Nowogrodu” autorstwa Pani Urszuli Kuczyńskiej. Polecam również tę lekturę włodarzom miasta, którzy z takim zapałem rozpoczęli remont budynku biurowego odkupionego od „GS”. Znajomość historii, naszej przeszłości daje siłę i mądrość w budowaniu przyszłości. Pisał o tym przed laty Adam Chętnik: „…przyszłość lepszą budować, a z przeszłości brać siły…”. Uszanujmy to.
Józef Piątek
Józef Piątek