Co trzeba to rośnie...
„Co trzeba to rośnie, a co trzeba to spada” - tak pracę łomżyńskiej Prokuratury Okręgowej ocenił szef Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Sławomir Luks. „W 2005 roku sąd zwrócił łomżyńskim prokuratorom tylko 9 spraw. To o 10% mniej niż rok wcześniej.(...) W sumie w minionym roku do prokuratur okręgu łomżyńskiego trafiło ponad 10 tys. spraw karnych czyli o 13% więcej niż w 2004 roku” - mówił szef apelacji. I dodawał „to najlepsza prokuratura w całej apelacji”.
Niemniej łomżyńscy prokuratorzy pracują bardzo ciężko. Każdy z nich statystycznie co miesiąc załatwia 45 spraw (poza tym musi także odwiedzać sądy gdzie występuje jako oskarżyciel). Jak podkreślał szef apelacji Sławomir Luks to największe obciążenie w regionie i na pewno jedno z największych w kraju. Prokurator do Łomży przyrównywał Suwałki gdzie na główkę prokuratorska przypada zaledwie 20 spraw.
Niemniej jak dodawał Luks mimo tak wielkiego obciążenia wyniki uzyskiwane w Łomży są bardzo dobre. Ponad 34% spraw które wpłynęły do prokuratur skończyło się aktem oskarżenia. Efektywność ścigania przestępstw wzrosła w 2005 roku o 6%, a skuteczność o 5%. W 2005 roku prokuratorzy okręgu łomżyńskiego zastosowali trzy razy więcej poręczeń majątkowych niż rok wcześniej. 136. osób zostało tymczasowo aresztowanych, 130. osobom zakazano opuszczania kraju, a 4. zawieszono w czynnościach służbowych, lub zakazano im wykonywania zawodu.
Przez cały 2005 rok prokuratorzy na potrzeby prowadzonych postępowań zabezpieczyli majątek wart około 9 mln 600 tys zł.
Jak podkreślał prokurator Luks główny problem okręgu łomżyńskiego jest „szczupłość kadrowa prokuratury”. We wszystkich prokuraturach rejonowych i w okręgowej w sumie pracuje 40 prokuratorów i 5 asesorów. W ubiegłym roku do okręgu łomżyńskiego został przesunięty jeden etat z okręgu suwalskiego. To jednak wciąż mało, ale jak mówił Sławomir Luks szybko tego nie da się naprawić.