Jazzowe Café Kultura z akordeonem i Beethovenem
Trio akordeonisty Arka Czernysza zachwyciło publiczność piątkowego koncertu na Starym Rynku. Przy wysmakowanym jazzie w wykonaniu młodych muzyków bawiło się kilka pokoleń słuchaczy, od małych dzieci do seniorów dobrze po 80. – Cieszy nas, że trafiamy do kilku pokoleń ludzi, bo jest to muzyka niezbyt łatwa, momentami cięższa, aczkolwiek staramy grać się tak, żeby każdy znalazł w niej coś dla siebie! – mówi Arek Czernysz. Kolejne koncerty w ramach Café Kultura jeszcze dziś i w niedzielny wieczór: reggae, piosenka poetycka i szlagiery Édith Piaf po polsku.
Arek Czernysz to utalentowany uczeń Piotra Gawrońskiego i absolwent PSM I i II stopnia w Ostrołęce oraz Katedry Jazzu i Muzyki Estradowej Akademii Muzycznej w Gdańsku, gdzie szlifował umiejętności u Sławka Jaskułke i Cezarego Paciorka, zwycięzca 42. Międzynarodowego Konkursu Akordeonowego Città di Castelfidardo we Włoszech w kategorii jazzu. Piątkowy koncert nie był jego pierwszym kontaktem z łomżyńską publicznością, bowiem w roku 2017 uczestniczył w konkursie X Novum Jazz Festival, wykonując autorską kompozycję „Breath“ i standard Clifforda Browna, a po roku towarzyszył Alicji Serowik podczas koncertu w ramach festiwalu Off Road. Już wtedy w MDK-DŚT dostrzeżono potencjał młodego muzyka, stąd zaproszenie na czwartą edycję Café Kultura, imprezę promującą nie tylko ambitną muzykę w różnych odsłonach, ale też artystów z regionu. Czernysz odpłacił za zaufanie świetnym koncertem. Publiczność początkowo musiała oswoić się z niełatwym repertuarem tria Czernysz/ Filip Arasimowicz/ Antoni Wojnar; słuchała jednak uważnie i z każdym kolejnym utworem reagowała bardziej żywiołowo, również na stylowe partie solowe wszystkich muzyków. Podstawą programu były kompozycje lidera z debiutanckiej płyty „Breath“ w jeszcze efektowniejszych niż na krążku, bardziej rozbudowanych, a czasem też odmiennych wersjach, zwłaszcza gdy Arasimowicz wykorzystał w „Travels“ i utworze tytułowym gitarę basową zamiast kontrabasu. – Muzyka jazzowa ma to do sobie, że możemy sterować utworem powstającym na scenie w dowolny sposób – podkreśla lider tria, czego świetnym potwierdzeniem była też długa, skrząca się improwizacjami i swobodna wersja „Baltic Night“. Ciekawe były również dwa nowe utwory, jeszcze bez tytułów, zapowiedziane jako „Roboczy 1“ i „Roboczy 2“, które mają wkrótce trafić na drugi album gdańskiego zespołu.
– Komponuję już utwory na drugą płytę – mówi Arek Czernysz. – Jest to już troszeczkę inna muzyka, bardziej „rasowa“, a do tego chcemy rozbudować zespół: myślimy o zaangażowaniu trębacza, może dojdziemy nawet do kwintetu, dołączając na przykład gitarę. Są różne pomysły, a jesienią lub zimą chcemy wejść do studia, żeby na jesień przyszłego roku płyta była już gotowa.
Bis był tylko jeden, ale za to zaskakujący: jazzowe opracowanie słynnej Sonaty fortepianowej nr 8 c-moll op. 13 Ludwiga van Beethovena, konkretnie jej drugiej części Adagio cantabile.
– To nasz ukłon w stronę muzyki klasycznej, zresztą polscy jazzmani często biorą się za folk czy za klasykę – mówi Arek Czernysz. – W ubiegłym roku obchodziliśmy Rok Stanisława Moniuszki, dlatego jako pierwszy utwór wybrzmiała „Złota rybka“ jego autorstwa, a zakończyliśmy „Patetyczną“, bo mamy Rok Ludwiga van Beethovena. Nie mieliśmy nawet w sumie czasu przegrać tego utworu w pełnym składzie – tyle, co dziś na próbie dźwięku, była to więc absolutna, koncertowa premiera, ale publiczność była zadowolona, co bardzo nas cieszy.
Jeszcze dziś na Starym Rynku przed Galerią Pod Arkadami o godzinie 18:00 reggae zagra wrocławski zespół Bethel, kilkakrotnie już goszczący w Łomży, ostatnio przed Maleo Reggae Rockers przed czterema laty. W niedzielę o tej samej godzinie wystąpią zaś Kuba Blokesz z zespołem w poetyckim programie oraz Dorota Lulka, Paweł Nowak i Maciej Sadowski, wykonujący słynne piosenki Édith Piaf w polskich tłumaczeniach Andrzeja Ozgi i Wojciecha Młynarskiego, również znani już łomżyńskiej publiczności z koncertu w roku 2014. Wstęp na wszystkie koncerty Café Kultura jest wolny, ale z zachowaniem wymogów sanitarnych jak maszeczki czy odpowiedni odstęp między słuchaczami.
Wojciech Chamryk
