Wakacyjna wystawa Grzegorza Gwizdona
Graficzne prace łomżyńskiego artysty Grzegorza Gwizdona można oglądać w Domku Pastora. Czarno-białe, wykonane autorską techniką i niezwykle efektowne grafiki, przedstawiają najbardziej znane zabytki i miejsca Łomży oraz najbliższej okolicy, na przykład z nowogrodzkiego skansenu. – Przygotowanie tej wystawy zaproponował mi Roman Borawski, główny specjalista ds. kultury w Domku Pastora – mówi Grzegorz Gwizdon. – Nie powiem, ucieszyłem się, bo miejsce historyczne, pięknie odnowione, a w ubiegłym roku była tam wystawa prac Jana Dobkowskiego, znalazłem się więc w wyśmienitym towarzystwie.
Wśród rozlicznych prac graficznych Grzegorza Gwizdona wyróżniają się cykle przedstawiające pejzaże i krajobrazy, wykonane w technice grafiki piktorialnej gumowanej. Skupienie się przez autora na każdym detalu, przy jednoczesnym jak najpełniejszym ukazaniu danego miejsca w wielu wymiarach, sprawiają, że owe grafiki są czymś wyjątkowym, łącząc świat klasycznych rozwiązań z tymi najnowocześniejszymi, gdzie będąca punktem wyjścia cyfrowa fotografia staje się pracą graficzną niczym dawne sztychy takich mistrzów jak Michał Elwiro Andriolli czy Juliusz Kossak. Oryginalność stylu łomżyńskiego artysty potwierdzają również jego najnowsze prace, prezentowane w Domku Pastora przy ulicy Krzywe Koło 1.
– Miałem wolną rękę co do ich doboru – wyjaśnia Grzegorz Gwizdon. – Jedyna sugestia była taka, aby znalazły się wśród nich również takie lokalne, na co rzecz jasna zgodziłem się z ochotą, bo przecież Łomża i jej okolice zajmują w mojej twórczości poczesne miejsce. Wybrałem więc, zdając sobie sprawę z tego, że będzie to tylko jedno pomieszczenie, kilkanaście reprezentatywnych prac, wykonanych w ostatnich latach.
Kiedy ogląda się grafiki przedstawiające ulicę Zjazd, budynek sądu na ulicy Dwornej, pałac biskupi, budynek II LO czy bramę Napoleona na Krzywym Kołe aż nie chce się wierzyć, iż punktem wyjścia do ich wykonania było cyfrowe zdjęcie, nie archiwalne fotografiez XIX wieku czy z okresu międzywojnia – tyle w nich uroku i jedynego w swoim rodzaju klimatu.
Podobnie jest z urokliwymi widokami, podpatrzonymi w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu czy w Skansenie Kurpiowskim w Nowogrodzie, a wszystkie prezentowane na wystawie prace są nowe lub wręcz premierowe, powstały bowiem niedawno.
– Wykorzystałem nadmiar wolnego czasu w ostatnich miesiącach, kiedy pandemia koronawirusa wymusiła na wszystkich spowolnienie, zamknięcie się w domu, bo albo wykorzystywałem zaległy urlop, albo pracowałem zdalnie – opowiada Grzegorz Gwizdon. – Oczywiście fotografie wykonałem wcześniej, a wiosną mogłem spokojnie nad nimi posiedzieć, przerobić na grafikę, poszukać najfajniejszych rozwiązań, na co nie zawsze jest czas.
Grzegorz Gwizdon znany z ciągłych poszukiwań artystycznych i wykorzystywania w swych pracach nieszablonowych rozwiązań – jego kolejną cechą jest też chęć nieustannego rozwoju, co sprawia, że pracuje twórczo nawet podczas urlopu.
– Ostatnio byłem dwa tygodnie nad morzem – mówi Grzegorz Gwizdon. – Lubię aktywny wypoczynek, dlatego fotografowałem tam wschody i zachody Słońca, ucząc się obsługi filtrów połówkowych, co teraz będę chciał wykorzystać robiąc z ich wykorzystaniem zdjęcia już lokalnie.
A jest co fotografować, bo Łomża nam pięknieje: coraz więcej w niej zieleni, łąk, nasadzeń kwiatów, co ciekawie będzie się komponować na barwnych pracach. Czekam też niecierpliwie na koniec remontów ulic, placów czy różnych budynków, na przykład Filharmonii Kameralnej, bo też chciałbym je pokazać na najnowszych pracach. O tym, nad czym aktualnie pracuję można dowiedzieć się na mojej nowej stronie https://grzegorzgwizdon.pl/ – dodaje łomżyńskie artysta, zachęcając do jej odwiedzenia oraz zwiedzania wystawy w Centrum Aktywności Turystycznej i Kulturalnej Domek Pastora, urokliwym miejscu z tradycjami historyczno-muzealnymi.
Wystawę można oglądać – wstęp jest wolny – do końca wakacji od poniedziałku do piątku w godzinach 9:00-15:00. Mogą ją odwiedzać wyłącznie zwiedzający indywidualni, a w sali wystawowej jednocześnie może przebywać maksymalnie pięć osób – w maseczkach/przyłbicach i zachowujących między sobą dystans minimum półtora metra.
Wojciech Chamryk