Sukcesy łomżyńskich tancerzy na Wirującej Strefie
Natalia „Naćka” Kisiel zajęła trzecie miejsce w kategorii 13-17 lat hip-hop na Międzynarodowym Turnieju Tańca Wirująca Strefa w Łomży. Dobrze wypadły też łomżyńskie formacje: BK Step zwyciężyła w kategorii street style 17+, a The Sharp One Crew niewiele zabrakło do podium w kategorii hip-hop. W dwudniowym turnieju uczestniczyło około 500 tancerzy z kraju i zza granicy. – Mam satysfakcję! – mówi inicjator i organizator imprezy Marek Kisiel. – 18. edycja Wirującej Strefy za nami: wysoki poziom, wszystko się udało i poszło zgodnie z planem – nic, tylko się cieszyć!
W dziedzinie kultury Łomża jest rozpoznawalna w kraju i nie tylko dzięki zaledwie kilku liczącym się imprezom. Najbardziej z nich znana to Międzynarodowy Festiwal Teatralny Walizka, fani muzyki klasycznej kojarzą Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica, a jazzu Novum Jazz Festival. Jeśli zaś chodzi o taniec młodzieżowy, to potęgą jest Międzynarodowy Turniej Tańca Wirująca Strefa, dzieło Marka Kisiela i jedna z najbardziej licących się imprez tego typu nie tylko w Polsce. W tegorocznej, już osiemnastej, odsłonie Wirującej Strefy uczestniczyło blisko pół tysiąca tancerzy, solistów i formacji, z siedmiu krajów, rywalizujących w kategoriach hip-hop, breaking i all styles, ocenianych przez międzynarodowe jury. Jak podkreślają uczestnicy łomżyński turniej ma już wśród tancerzy określoną remonę. Są więc zapaleńcy, którzy pojawiają się na nim regularnie, nie brakuje też takich, którzy chcąc być na wszystkich dużych imprezach w sezonie nie mogą też opuścić Łomży, a większość reprezentuje bardzo wysoki poziom, niezależnie od wieku. Dlatego przez dwa dni w hali im. Olimpijczyków Polskich przy ul. Ks. Anny wydarzeń i emocji nie brakowało. Wśród licznych uczestników nie brakowało też rzecz jasna reprezentantów Łomży, co w kategoriach formacji zakończyło się sobotnim sukcesem BK Step, a w niedzielę czwartym miejscem The Sharp One Crew, wyprzedzonych przez PoProstu Squad, Enzymki oraz Flow One Crew. – W tak silnej i zróżnicowanej stawce tancerzy, gdzie jurorzy oceniają wszystko bardzo drobiazgowo, są długie eliminacje i często dogrywki, każde wejście do finałów to już sukces – ocenia Marek Kisiel. – Pracujemy na to zespołowo: ja prowadzę zajęcia BK Team i The Sharp One Crew, a choreografię przygotowali dla nich Grzegorz Kuciak i Anna Sawicka. Krystian Pieloch prowadzi grupę Homies Crew, zajęcia prowadzą też Sylwia Kwiatkowska, Magda Zubrycka i moja córka Natalia też zaczęła już prowadzić grupę.
Natalia Kisiel, osoba łącząca wrodzony talent z ogromną pracowitością, po raz pierwszy uczestnicząca w warsztatach w wieku 4,5 lat, odniosła też największy sukces indywidualny w tegorocznej Wirującej Strefie, zdobywając trzecie miejsce w kategorii 13-17 lat hip-hop.
W eliminacjach rywalizowało tu ponad stu tancerzy, już w 1/8 finału walka była pasjonująca, pófinały Marysia – PoProstu Zuza oraz Naćka – Szopen rozgrzały publiczność do czerwoności, a finałowym akcentem była zwycięska walka Szopena z Zalesia Górnego z Marysią.
– Dla mnie nie ma czegoś takiego jak łatwa i trudna walka, nie ma dobrego i słabego przeciwnika – podkreśla Szopen, również ubiegłoroczny zwycięzca Wirującej Strefy, pasjonujący się też muzyką. – Wszystko może się stać, każdy set jest inny, nigdy też nie wiadomo z czym wyjdzie przeciwnik i z czym ty wyjdziesz. Obie moje rywalki z półfinału i finału są bardzo utalentowane, więc obie te bitwy były dla mnie równie trudne, nawet nie jestem w stanie powiedzieć, która była trudniejsza. Jestem tu, bo jeździmy na wszystkie turnieje – to dla mnie najlepsza forma treningu, bo najwięcej z niej wynoszę. Taniec daje mi mnóstwo radości, to dzięki niemu zacząłem też tworzyć własną muzykę i jest to dla mnie forma ekspresji, wyrzucenia z siebie wszystkiego co mnie smuci, co mnie cieszy – tak siebie wyrażam.
18. edycja Wirującej Strefy okazała się sukcesem, ale organizujące ją Stowarzyszenie Twórczego Działania BKStep Marka Kisiela ma już plany co do dalszego uatrakcyjnienia imprezy, również pod kątem młodszych i starszych mieszkańców Łomży.
– Od kolejnej edycji chcielibyśmy wprowadzić zmiany – zapowiada Marek Kisiel. – Październik nie jest już dobrym miesiącem na turniej, bo jak zaczynaliśmy nie było wtedy żadnej innej imprezy. Teraz były w tym samym czasie zawody w Kijowie na Ukrainie, były bardzo duże warsztaty w Warszawie z Kyoko z Korei, więc ludzie mają problem gdzie jechać. Jest też problem z formacjami, bo po wakacjach są często zdekompletowane i dopiero pracują nad nowymi układami, stąd mniejsza ich ilość. Czerwiec byłby tu optymalną datą, bo poza turniejem mamy też pomysły na zorganizowanie czegoś więcej, zarówno w pobliżu hali, jak i na skate-parku, np. strefy relaksu, pokazów BMX-ów, warsztatów czy zajęć dla dzieci.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk