Medytacyjny i historyczny finisaż na Długiej
Finisaż zakończył wystawę „Transfiguracje” w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego. Było to pierwsze wydarzenie tego typu w ponad 30-letniej historii galerii. Ceramikę i tkaninę artystyczną Ivayli Żivkowej Roszak dopełniła prezentacja prac Jacka Piotra Jarosza, który zagrał również na misach i gongach muzykę medytacyjno-relaksacyjną. Pod kierunkiem autorki wystawy odbył się również warsztat ceramiczny, podczas którego wykonano kolejne gliniane dzwonki na festiwal „Milion dzwonków”, zaplanowany na maj przyszłego roku.
Ostatni dzień prezentacji „Transfiguracji” przyciągnął do galerii przy ulicy Długiej 13 zarówno tych, którzy jeszcze wystawy nie widzieli, jak też takich, którzy postanowili obejrzeć ponownie trzy składające się na nią cykle. „Ceramiczne opowieści”, „Ceramiczne konfiguracje” i „Ceramiczne transfiguracje” nie tworzą formalnie całości, ale są spójne stylistycznie i artystycznie, ukazując, jak podkreśla autorka, człowieka w formie symbolicznej, abstrakcyjnej i uniwersalnej. Ważny jest też wymiar metafizyczny tych prac, dlatego Ivayla Żivkowa Roszak zaprosiła na czwartkowy finisaż Jacka Piotra Jarosza, który wystąpił w podwójnej roli, malarza i muzyka.
– Naszym honorowym gościem jest dzisiaj Jacek Piotr Jarosz – mówiła Ivayla Żivkowa Roszak. – To artysta plastyk, który jest zarówno właścicielem prywatnej galerii Leonardo w Kazimierzu Dolnym, z którą współpracuję od wielu lat, jak też zajmuje się masażem dźwiękiem, wykonując muzykę na gongach i misach tybetańskich. Robi to profesjonalnie, jest uczniem Petera Hessa i zajmuje się tym już od 25 lat.
W holu galerii zawisły więc rysunkowe prace absolwenta Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Nałęczowie, łączące świat realny z tym fantastycznym, zaś w większej sali wystawowej znalazły miejsce gongi, misy i wiele innych instrumentów. Po części wstępnej i otwarciu finisażu zainteresowani mogli tam zatopić się w muzyce i zrelaksować, a jednocześnie w mniejszej sali trwał warsztat ceramiczny, podczas którego osoby w różnym wieku wykonywały ceramiczne dzwonki, co było kontynuacją akcji zapoczątkowanej podczas wernisażu wystawy.
- Prace są wykonane w tej samej technice, ale każda z nich jest inna, bo w glinie można różnie to wykonać – zauważa Ivayla Żivkowa Roszak. – Już teraz mamy ponad 60 prac, ale myślę, że do końca miesiąca będzie ich już ponad sto, bo zainteresowanie jest duże. Uczestniczą w tym dorośli mieszkańcy Łomży, ale też szkoły – akcja jest otwarta i może w niej uczestniczyć każdy.
- Te wszystkie zajęcia i cykliczne warsztaty są punktem wyjścia do stworzenia festiwalu „Milion dzwonków”, który odbędzie się w maju przyszłego roku. Ten projekt nadal trwa – mówi Ivayla Żivkowa Roszak. – Cieszę się bardzo z tego powodu, bo mamy warsztaty, w galerii pojawiają się nowi ludzie, którzy nie tylko zapoznają się z wystawą, a niedługo będzie już następna, związana z tkaniną z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, ale przede wszystkim odkrywają siebie. Na początku są trochę nieśmiali, każdy uważa, że nie potrafi, dlatego cieszę się, że wychodzą stąd zadowoleni, mówiąc, że jednak miałam rację i udało im się zrobić dzwonek. Dla mnie to podwójna radość, bo po pierwsze galeria żyje, a po drugie dlatego, że ludzie odkrywają siebie, a to jest główne zadanie tego festiwalu, żeby w siebie uwierzyli, przełamywali bariery, nie czuli strachu wchodząc do galerii czy do muzeum, bo powinniśmy poznawać coś nowego, ale przede wszystkim odkrywać to, co jest w nas. Dlatego mam nadzieję, że te dźwięki będą słyszalne w maju podczas festiwalu, a do tego iż każdy, kto robi taki dzwonek, już słyszy siebie.
Wojciech Chamryk
