III ligę ŁKS rozpoczyna zwycięstwem
ŁKS 1926 Łomża 4:1 pokonał na własnym boisku Unię Skierniewice. Beniaminek III ligi mimo wymiany prawie połowy składu i momentami braków w zgraniu się, w dzisiejszym spotkaniu pokazał się z dobrej strony.
Z nadziejami, ale pod presją wyszli zawodnicy ŁKS-u 1926 na murawę boiska przy ulicy Zjazd w Łomży. Może to kwestia ciśnienia przed rundą, a dla wielu piłkarzy debiutu w III lidze, ale gra w pierwszej połowie nie układała się najlepiej dla łomżyńskiej drużyny i spotkanie częściej prowadzone było na połowie gospodarzy. Drużyna gości, która ma aspirację wygrać ligę, do beniaminka przyjechała po trzy punkty. Łomżanie dość umiejętnie się bronili, a szansy szukali w kontrataku. Po takiej akcji w 13 minucie Łukasz Świderski zdobył pierwszego gola dla Łomży. Radość na trybunach, radość na boisku, ale na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Po niespełna minucie po strzale Marcina Pieńkowskiego Unia Skierniewice wyrównała. W przerwie meczu całą sytuację jeden z kibiców podsumował w ten sposób, że pierwszą lekcję w III lidze zawodnicy ŁKS-u już odebrali: krócej się cieszyć.
Po przerwie łomżanie jakby bardziej uwierzyli w swoje możliwości i śmielej podchodzili pod bramkę skierniewiczan. Już w 49 minucie Rafał Maćkowski pokonał bramkarza gości i ŁKS objął prowadzenie. Goście zaczęli grać bardziej nerwowo, za to ŁKS-owi wiele zaczęło wychodzić.
W 71 minucie Felipe podał piłkę wbiegającemu w pole karne Rafałowi Maćkowskiemu, który opanowanym strzałem umieścił piłkę w siatce. Kolejna bramka w 88 minucie wpadła po przytomnej akcji Krystiana Pawczyńskiego i zawodników w polu karnym gości.
Z uwagi na spóźnienie się obsługi medycznej z Grupy Nadzieja, mecz rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem. Zanim sędzia rozpoczął spotkanie, kapitan ŁKS-u Rafał Maćkowski odebrał puchar Podlaskiego Związku Piłki Nożnej za wygranie IV ligi.
Z pewnością wynik spotkania dla wielu kibiców jest miłą niespodzianką, a na pewno dla gości. Na pochwałę zasługuje bramkarz łomżyńskiej drużyny – Rosiak Dawid, który wybronił kilka bardzo groźnych sytuacji. Generalnie zespół grał dużo lepiej, niż mogliśmy to oglądać w IV lidze. Także tempo spotkania, zwody, akcje ogląda się dużo lepiej.
Po czerwonej kartce na trybuny odesłany został szkoleniowiec Unii Skierniewice.
Zdaniem trenera ŁKS-u Huberta Błaszczaka to zwycięstwo jest wynikiem dobrze przepracowanego okresu przygotowań.
- Dostosowali się do ciężkich treningów i one dzisiaj przyniosły efekty.
Przypomniał, że połowa nowych zawodników z połową starych zawodników grała ze sobą pierwszy raz w meczu o stawkę. Po takim w pełni zasłużonym zwycięskim meczu zdaniem trenera są solidne fundamenty, na bazie których będzie można doskonalić model gry zespołu.
ŁKS na boisko, co mogło zaskoczyć wielu kibiców, wybiegł w strojach bardziej bordowych niż czerwonych, a to o biało-czerwonej dumie śpiewają kibice.
- Przyszła paczka i jak je zobaczyliśmy nie mieliśmy dobrych min – tłumaczy Damian Polnicki, prezes klubu. - Widać kontrast z logiem browaru i herbem. Będziemy je reklamować – zapowiada choć nie ma pewności, czy uda się to zrobić skutecznie.