Gwiazdy światowego jazzu zagrały w MDK
Kwartet znakomitego pianisty Piotra Wyleżoła promował w MDK-DŚT najnowszą płytę „I Love Music”. Zespół obok lidera tworzą, równie utytułowani, bardzo cenieni muzycy: kontrabasista Michał Barański, amerykański saksofonista Andy Middleton i węgierski, ale związany ze sceną nowojorską, perkusista Ferenc Nemeth. Koncert był więc porywający, a bezpośrednio po nim artysta sprzedał wszystkie egzemplarze nowego albumu, co przy dominacji streamingu nie zdarza się obecnie zbyt często. – Kończymy jazzowy sezon z przytupem! – podkreślał dyrektor Krzysztof Zemło, ale do jesieni MDK-DŚT na pewno zaprosi miłośników jazzu na kolejne koncerty.
Niedawno, dzięki Mirosławowi Dziewie, gościliśmy w Łomży wybitnego gitarzystę Mike'a Sterna, gwiazdę jazzu światowego formatu. W piątkowy wieczór w MDK-DŚT zagrali co prawda muzycy nie tak popularni i rozpoznawalni, nawet poza jazzowym kręgiem jak Stern, ale równie wspaniali, saksofonista Andy Middleton i perkusista Ferenc Nemeth. Obaj mają na koncie współpracę z takimi gigantami jazzu jak choćby Herbie Hancock, Wayne Shorter, Maria Schneider, Lionel Hampton, David Holland czy Randy Brecker, a do tego szereg własnych osiągnięć oraz nagród, z bardzo prestiżową Grammy na czele. Zagraniczni muzycy to jednak tylko połowa składu kwartetu Piotra Wyleżoła, gdzie ani znakomity lider, autor kilkunastu płyt, w tym wydanej w kultowej serii Polish Jazz „Human Things”, ani utytułowany i wsławiony niedawnym autorskim debiutem „Masovian mantra”, również opublikowanym z logo Polish Jazz, kontrabasista Michał Barański, niczym kolegom ze świata nie ustępują.
Obaj artyści występowali w Łomży już wielokrotnie, razem choćby w roku 2016, kiedy w poszerzonym do sekstetu składzie Piotr Wyleżoł zaprezentował przedpremierowo materiał z CD i LP „Human Things”. Wtedy też miał w składzie zagranicznego muzyka, amerykańskiego saksofonistę Daynę Stephensa, ale współpraca tego typu pomiędzy polskimi i zagranicznymi jazzmanami sięga jeszcze lat 60. ubiegłego wieku. Tym razem Piotr Wyleżoł wrócił do Łomży z najnowszą, wydaną miesiąc temu i bardzo udaną płytą „I Love Music”.
Przewrotnie zaczął jednak koncert kompozycją „All My Tomorrows”, pochodzącą z płyty „Piano Sketches”, którą dzielił z pięcioma innymi, znakomitymi pianistami. Dopiero po niej zaczęła się promocja najnowszego materiału. Długie już w wersjach studyjnych, bo trwające 7-10 minut utwory, w wersjach koncertowych zostały wydłużone jeszcze bardziej, dzięki wzbogaceniu rozbudowane partie solowe. Brylował w nich cały skład, bez podziału na instrumenty solowe i rytmiczne, co szczególnie efektownie zabrzmiało w „Blue Hour” i „Tatras”. Ciekawe kompozycje, perfekcyjny warsztat, improwizacyjna swoboda i zauważalna radość grania złożyły się na porywający koncert. O tym, jak wspaniali muzycy pojawili się w MDK można było przekonać się nie tylko podczas podczas słuchania ich popisów, ale też zwracając uwagę na szczegóły, kiedy choćby w „The New Toy” Ferenc Nemeth przesuwał na właściwe miejsce statyw z talerzem, ani na sekundę nie gubiąc przy tym rytmu.
Słuchacze bardzo żywiołowo oklaskiwali kolejne kompozycje i solówki, a napędzany tym zespół wchodził na jeszcze wyższy poziom, dzięki czemu materiał znany z płyty bardzo zyskał w tym dynamicznym wydaniu live. Nie zabrakło też obu obcych utworów z „I Love Music”. Tytułowego, z muzyką Hale'a Smitha, spopularyzowanego przez Ahmada Jamala oraz „Blame It On My Youth” Marka Levante, znanego z mnóstwa wokalnych i instrumentalnych wersji. Piotr Wyleżoł podszedł jednak do nich po swojemu, sporo dodając i aranżując na nowo, co również spotkało się z uznaniem licznej publiczności. Po finałowych „Tatrach” domagała się ona bisu – bez skutku, ale koncert i tak był bardzo długi, trwając blisko półtorej godziny.
Jego poziom oraz zapewne poczucie niedosytu złożyły się na to, że stolik z płytami przeżył po występie prawdziwe oblężenie, co tym bardziej usatysfakcjonowało, i tak zachwyconych gorącym przyjęciem, muzyków.
Koniec jazzowego sezonu nie oznacza jednak, że MDK-DŚT bierze na kilka miesięcy rozbrat z jazzem – zanim zabrzmi on jesienią w jego siedzibie, można spodziewać się jazzowych wykonawców latem, podczas plenerowego cyklu Café Kultura na Starym Rynku.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: MDK-DŚT