wtorek 17.07.2007
Gazeta Współczesna - Krew potrzebna natychmiast! Gazeta Współczesna - Krztusiec nas dopadł Gazeta Współczesna - Hałas znaczy kłopoty Gazeta Wyborcza - Buldożery wjadą do Rospudy
Gazeta Współczesna - Krew potrzebna natychmiast!
Brakuje krwi grupy ARh+ - alarmuje Anna Ogrodnik-Wycik, kierownik Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łomży. - Jeżeli nie przybędzie dawców to wkrótce będzie problem także z pozostałymi grupami.
Życiodajnego płynu zaczęło brakować, gdy po sześciu tygodniach strajku łomżyńscy lekarze wrócili na oddziały i sale operacyjne.
- Pracujemy "pełną parą” - mówi Marian Jaszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. - Już brakuje antyglobuliny d, którą podajemy kobietom w ciąży, aby uniknąć konfliktu serologicznego oraz kobietom po poronieniach.
Dyrektor, który jest chirurgiem podkreśla, że czasem w trakcie doby pacjent po operacji potrzebuje nawet 7 litrów krwi.
- Lato to bardzo trudny czas dla krwiodawstwa - przyznaje Anna Ogrodnik-Wycik. - W tym okresie zwiększa się liczba wypadków nie tylko na drogach, ale także w polu, a co za tym idzie, potrzeba więcej krwi.
Niestety, łomżyński punkt odwiedza zaledwie kilka osób dziennie.
- Dawcy wyjeżdżają na urlopy, a uczniowie którzy stanowią nawet ok 25 proc. oddających krew, mają wakacje - podkreśla pani kierownik. - Mogą być problemy z zabezpieczeniem krwi do planowanych zabiegów i trzeba będzie ograniczyć się do tych ratujących życie.
Łomżyński punkt krwiodawstwa dostarcza krew do szpitali w Kolnie, Zambrowie, Grajewie i Wysokiem Mazowieckiem. Wkrótce na drogi tych powiatów wyjedzie ambulans, w którym pobierana będzie krew.
- Sześć razy w roku, nawet w wakacje, jestem w punkcie krwiodawstwa - mówi 24-letni Radek Kaczyński, który honorowo oddał już 14 litrów krwi. - To mój sposób na to, by bezinteresownie komuś pomóc, a może nawet uratować życie.
Gazeta Współczesna - Krew potrzebna natychmiast!
Gazeta Współczesna - Krztusiec nas dopadł
Przynajmniej kilkakrotnie więcej pacjentów z krztuścem, niż w ubiegłym roku, przyjmują teraz podlascy lekarze. W naszym województwie jest najwięcej takich chorych w Polsce!
Pacjentów z rozpoznanym badaniami diagnostycznymi krztuścem już w ub. roku było u nas dziesięć razy więcej niż w innych rejonach Polski. W całym 2006 roku w kraju odnotowano 1526 zachorowań, z czego tylko w naszym województwie 483. W tym roku zapadalność jest jeszcze wyższa. Do końca czerwca w woj. podlaskim zgłoszono 601 zachorowań, podczas gdy w całym kraju w sumie 1237. A zatem co drugi Polak, który choruje na krztusiec, to mieszkaniec naszego województwa! Jednak i ta statystyka nie obrazuje skali problemu, bo wielu chorych jest leczonych bez potwierdzenia, czy chodzi akurat o krztusiec...
Zapłacimy, będą badania
Chociaż objawy choroby są dość charakterystyczne, to stuprocentową pewność, że chodzi właśnie o krztusiec, można mieć tylko po poznaniu wyników badań laboratoryjnych. A tych lekarz rodzinny nie ma w zakresie swoich obowiązków i pacjent może je wykonać tylko za własne pieniądze. Kosztują ok. 30 zł.
– Wiadomo, że nie każdego stać na taki wydatek, dlatego gdy pacjent przez długi czas ma objawy typowe dla krztuśca, to bez zlecania badań leczony jest skutecznym m.in. na krztuśca antybiotykiem – przyznają lekarze. – Gdy chodzi o małe dziecko z uporczywym kaszlem, kierujemy je po prostu do szpitala, gdzie badania są wtedy darmowe.
więcej: Gazeta Współczesna - Krztusiec nas dopadł
Gazeta Współczesna - Hałas znaczy kłopoty
Utrata koncesji, zamknięcie lokalu i zakaz otwierania ogródków piwnych grozi właścicielom pubów, w których po godz. 22 będzie głośno. Magistrat po raz kolejny wydał wojnę restauratorom.
List od prezydenta Łomży Jerzego Brzezińskiego przypominający o zachowaniu ciszy nocnej we wszystkich lokalach gastronomicznych na terenie miasta trafił do rąk przedsiębiorców. Prezydent tłumaczy, że do wystosowania tego rodzaju prośby skłoniły go liczne skargi mieszkańców miasta na łamiących prawo właścicieli pubów.
"Posiadanie zezwolenia na sprzedaż i podawanie napojów alkoholowych w godzinach otwarcia zakładu gastronomicznego lub ogródka nie upoważniają przedsiębiorców do emitowania hałasu do środowiska w postaci głośnej muzyki” napisał Jerzy Brzeziński. Włodarz jednocześnie wzywa do "przestrzegania zasad ciszy nocnej i zaniechania organizowania koncertów i dyskotek po godz. 22”.
Muzyka albo spokój ludzi
- To paranoja i zastraszanie właścicieli lokali - tak komentuje list prezydenta Jacek Kapuśnik, menedżer Rampa Vip w Łomży. - Przecież my organizujemy imprezy dla młodych ludzi i zapewniamy im miłe spędzenie czasu, a takim pismem nam się to utrudnia.
Właściciele lokalu twierdzą, że po godz. 22 przyciszają głośniki, a niektóre nawet wyłączają, żeby nie było za głośno.
- Postawiliśmy nawet namiot dźwiękoszczelny - podkreśla Kapuśnik.
Na al. Legionów jest 10 lokali rozrywkowych, dlatego mieszkańcy pobliskiego osiedla od lat walczą nie tylko o przestrzeganie ciszy nocnej, ale też o likwidację choć części z nich.
więcej: Gazeta Współczesna - Hałas znaczy kłopoty
Gazeta Wyborcza - Buldożery wjadą do Rospudy
Na początku sierpnia drogowcy wjadą do Doliny Rospudy. Wiadomość tę przekazał wczoraj goszczący na Podlasiu Zbigniew Kotlarek, szef Generalnej Dyrekcji Dróg, Kolei i Autostrad. Szykuje się więc kolejna batalia o zachowanie terenów nad rzeką w niezmienionej formie.
Ekolodzy już raz udowodnili, że są w stanie stanąć w obronie Rospudy. Zimą stworzyli obóz, w którym prócz działaczy z Podlasia, pojawili się m.in. przedstawiciele Greenpeace. Chcą wymusić zmianę przebiegu obwodnicy Augustowa i poprowadzić ją poza torfowiskami. Po drugiej stronie barykady stoją mieszkańcy turystycznego miasteczka, gotowi walczyć o obwodnicę w przebiegu proponowanym przez drogowców. Wczorajsze deklaracje drogowców ucieszą tylko tę drugą grupę.
- Do końca lipca ze względu na okres lęgowy ptaków wykonujemy prace poza doliną rzeki. Ale już od 1 sierpnia wejdziemy na teren objęty programem Natura 2000 - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik GDDKiA.
Dyrekcja dróg nie chce czekać na rozstrzygniecie sprawy Rospudy w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości, do którego w marcu pozwała Polskę Komisja Europejska.
- Wszystkie prace prowadzone będą zgodnie z prawem. Mamy przecież decyzję środowiskową i prawomocne pozwolenie na budowę.
więcej: Gazeta Wyborcza - Buldożery wjadą do Rospudy