ZMARNOWANA SZANSA c.d.–
A. Cholewickiemu
Ocenę zmarnowanych i stale marnowanych możliwości rozwoju Balik, których sytuację w tym względzie można odnieść do wielu innych miejscowości, sformułowałem w nr. 16 GN. W tym samym numerze zechciał mi odpowiedzieć pan Andrzej Cholewicki, jak wiemy odpowiedzialny urzędnik Urzędu Gminy w Nowogrodzie. Z formy jego odpowiedzi wynika, iż wypowiada się nie tylko w swoim imieniu, lecz i Urzędu Gminy /Burmistrza/ i Rady Miejskiej. Świadczy to, co stwierdzam z satysfakcją, o powadze poruszanych przeze mnie spraw. Niestety do wielu spraw poruszonych przeze mnie pan A. Cholewicki nie ustosunkował się. Odnoszę się wobec tego tylko do spraw podjętych przez Niego, o innych będę pisał przy okazji. Sprawa pierwsza to oświetlenie w Balikach. Obietnice płynące z Urzędu Gminy dotyczyły zwiększenia ilości punktów oświetleniowych. Tak przez kilka miesięcy informowano zainteresowanych jak również składano obietnice, że nastąpi to w październiku-listopadzie, już jest grudzień. A. Cholewicki opisując dokładnie jakie to trzeba załatwić sprawy aby założyć lampy na wsi, sprowadza obietnice na ziemię. Pewnie jak pisze w 2009-11 roku, chociaż Plan Inwestycyjny Gminy (zamieszczony w tym samym numerze) przewiduje wykonanie tych prac w 2009r. Na marginesie tej rzetelnej informacji należy się Czytelnikom kilka słów. Oświetlenie w Balikach istnieje od 25 lat. Od tego czasu nastąpił olbrzymi rozrost wsi. Istniejące oświetlenie pokrywa teraz może 1/10 istniejących domów. Dlatego też nadzieja, że coś w tej sprawie zmieni się była duża. Teraz pan A. Cholewicki i plan rozwoju twierdzą, że będzie tylko modernizacja istniejącego oświetlenia, a to oznacza wymianę istniejących lamp na energooszczędne. Mieszkańcom Balik zależy na oświetleniu ich domów (płacą podatki) ze względu na bezpieczeństwo. Jest nam wszystko jedno czy światło płynie z energooszczędnych czy też nie lamp. Jasne, że taka wymiana oświetlenia leży w interesie gminy. Mieszkańcy czekali 25 lat, to poczekają jeszcze… Następna sprawa, z której mieszkańcy Balik powinni się cieszyć, to, jak pisze A. Cholewicki, „przygotowywany” jest plan zagospodarowania przestrzennego „Zarzeki” ( tj. Ptaki, Baliki). Plan ten … „będzie konsultowany z mieszkańcami” … „będzie wyłożony w Urzędzie Gminy do zapoznania się i sformułowania przemyśleń…” Kiedy to nastąpi? Szkoda tylko, że Urząd Gminy, a w ślad za nim Rada Miejska łamią prawo lokalne, odnośnie uprawnień przysługujących Samorządowi Mieszkańców Wsi. Odnosi się to w szczególności do § 6 pkt.2 lit. A Uchwały nr 93/IX z 1991r. aneks I RGiM Nowogród z dn. 08.02.1991r. Stanowi on, iż samorząd mieszkańców wsi podejmuje uchwały w sprawie „planu zagospodarowania terenu oraz § 7 pkt 1 i 2: Samorząd Mieszkańców Wsi opiniuje, w części dotyczącej sołectwa projekty uchwał Rady Gminnej w sprawach „planu zagospodarowania przestrzennego” oraz „programu rozwoju społeczno-gospodarczego gminy”. To prawo lokalne stworzyła Rada Miejska (wówczas Rada Miasta i Gminy) za poprzedniej kadencji pana J. Piątka. O tym aby samorząd wsi Baliki czy Serwatki podjął jakąś uchwałę w sprawie tego planu nie słyszałem. W publikowanym również numerze 16 GN, w Planie Inwestycyjnym Gminy nie ma ani śladu do 2013 roku planu „Zarzeki”.Myślę, że jest to celowe wprowadzanie społeczeństwa w błąd, że coś się robi. Zawsze myślałem, że przed zrobieniem planu przestrzennego powinny być uregulowane stosunki własnościowe. W Balikach do tego stanu jest bardzo daleko. Pan A. Cholewicki uważa, że trzeba zmienić mentalność ludzi i jest to ciężka praca. Myślę, że tylko cytowane przykłady „załatwienia” przez Urząd Gminy oświetlenia i planu „Zarzeki” utrwalają podział i myślenie kategoriami „my” i „wy”. Oni rządzą i robią co chcą, my słuchamy i się utrwalamy w naszej mentalności. To bardzo dobrze, że gmina przystąpiła do realizacji planu „Szlak Stefana Batorego”. Myślę, że chociażby w ramach zmiany „mentalności” trzeba by powiedzieć co naszej gminie przyniesie ten plan, jakie i gdzie będą inwestycje. Jak się on ma do planu „Zarzeki” itp.W Planie Inwestycyjnym tego nie ma. Czy plan ten będzie pomysłem urzędników, czy rzeczywistych potrzeb mieszkańców? W sprawie zanieczyszczenia gminy Andrzej Cholewicki przypomina doroczną akcję sprzątania lasów, ale to nie wystarcza. Czy dotyczy to tylko lasów (ciekaw jestem czy fotele stojące w lesie jeszcze tam stoją? nr 15 GN). W tej chwili nie dodaje się pojemników na śmieci lecz ilość ich maleje. Myślę, że o ile Urzędowi Gminy zależy na utrzymaniu porządku na terenie gminy to nie wystarczy prowadzenie zbiórek śmieci i ich utylizacji lecz nade wszystko należy rozpocząć politykę edukowania społeczeństwa poczynając od 1 klasy szkoły podstawowej. Zgadzam się z Panem A. Cholewickim, że najważniejszą dla rozwoju gminy (wsi) jest posiadanie wizji rozwoju. Jednakże do tej pory ani burmistrz, ani Rada Miejska nie wypracowali wizji rozwoju gminy, która byłaby, jak pisze pan Cholewicki, realna i potrzebna naszej społeczności. Jak do tej pory podejmowane działania są chaotyczne, niemalże przypadkowe. Może jest to spowodowane koniecznością unormowania sytuacji zastanej po poprzedniej Radzie Miejskiej i poprzednim Burmistrzu? Opinia społeczna ciągle czeka na krytykowaną, lecz konstruktywnie przedstawioną sytuację jaką zastał nowy samorząd rok temu. Wizję rozwoju gminy powinien przedstawić Burmistrz. Miał takową… i w kampanii wyborczej, i w czasie trzyletniej ścisłej współpracy z „Głosem Nowogrodzkim”.. Ale do zabrania głosu powinni być zachęceni wszyscy. Osobiście jestem przekonany, że bez zaangażowania się naszej społeczności na rzecz rozwoju gminy, taki nie nastąpi. Właśnie w tym kontekście pisałem o niewykorzystanym potencjale ludzi nie mieszkających na stałe w gminie, którzy jednak płacą podatki, a których głos nie jest brany pod uwagę. Zdaniem większości ich potencjał finansowy, energia zawodowa, wykształcenie i wpływy powinny być wykorzystane dla dobra gminy. Trzeba tylko umieć rozmawiać z nimi i wyciągnąć ku nim rękę. Nie wystarczy napisane: „dla zainteresowanych drzwi urzędu stoją otwarte”. Pan A. Cholewicki chyba nie chciał mnie zrozumieć, gdy pisałem o niewystarczającym przygotowaniu członków organów przedstawicielskich. Dla zagmatwania mojego stwierdzenia pisze o ilości szkoleń, kursów itp. organizowanych dla mieszkańców. Dobrze, b. dobrze. Powinno być ich jeszcze więcej. Ale jest to co innego aniżeli ja chciałem powiedzieć. Członkowie obecnej rad, czy też rady sołeckiej nie miał pojęcia, (może po roku trochę nabyli) na temat własnych uprawnień i obowiązków, na temat rzeczywistych uprawnień sołeckich i komisji. Stąd tj. z braku wiedzy biorą się wszystkie błędy w zarządzaniu gminą.Napoleon Fortini