Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 15 listopada 2024 napisz DONOS@

Pułapki wyborcze

Główne zdjęcie
Tadeusz Zaremba

Wybory to podobno święto demokracji. Czy aby na pewno?

Demokracja to w zasadzie sposób stanowienia przedstawicielstwa. W teorii -  wybieramy zaufanych ludzi, którym powierzamy troskę o nasze wspólne sprawy, z zadaniem organizowania wolnych Obywateli do działania na rzecz dobra wspólnego, obrony społeczności, tworzenia lepszych szans kolejnym pokoleniom. Przedstawiciel jest po to, by stanowić równe prawa dla wszystkich, wyznaczać zadania administracji i ustanawiać źródła finansowania ich realizacji poprzez nakładanie sprawiedliwych podatków i ustalania zasad podziału zebranych pieniędzy. Reprezentantami lokalnej społeczności powinni zostawać ludzie  posiadający powszechnie uznany dorobek w działaniach społecznych, samorządowych i gospodarczych, zdolni do wyrażania własnego zdania niezależnie od okoliczności, z silnym charakterem, poczuciem honoru i odpowiedzialności przed Wyborcami. 

Obecna praktyka, niestety, jest kompletnym zaprzeczeniem tej teorii. Każdy zainteresowany znajdzie tysiące przykładów bezczelnego gwałcenia kanonów dobrego przedstawicielstwa, sprzedajności za korzyści własne czy rodzinne, schlebiania władzy administracyjnej, w najlepszym razie dla wyrwania ochłapów czy okruchów ze wspólnego stołu, zwykle kosztem i krzywdą tych, którzy wspólne mienie tworzą. Pleni się cwaniactwo, nepotyzm i arogancja. Władza pozbawiona realnej kontroli demoralizuje się, uzależnia tych niby-reprezentantów i dryfuje w kierunku  form oligarchicznych, czy nawet mafijnych. Tzw. dożywotni przedstawiciele obrastają w apanaże władzy i jak niepodległości broną się przed wpuszczeniem na scenę publiczną nowych ludzi, wbrew przyzwoitości, uniemożliwiając konieczną rotację reprezentantów. Zwykły Obywatel jest potrzebny jedynie do oddania głosu. Po uprzednim otumanieniu reklamami wyborczymi , ustawianymi sondażami  czy natarczywą propagandą medialną staje się on często bezkrytycznym wykonawcą planów walczących ze sobą klanów czy klik. 

Zdaję sobie sprawę, że niektórych czytelników oburzy tak drastyczne przedstawienie rzeczywistości przedstawicielskiej.  W razie potrzeby mogę przytoczyć mnóstwo dowodów na zasadność moich stwierdzeń. Mamy tego pod dostatkiem na wszystkich szczeblach władzy, w tym także w lokalnych samorządach. Piszę ten tekst jedynie z poczucia obowiązku, by pokazać mechanizmy służące doprowadzaniu Obywateli do niekorzystnego dla nich dysponowania swoim głosem w wyborach. 

Z góry zastrzegam, że nie zamierzam nikogo zniechęcać do głosowania. Wręcz przeciwnie -  spowodowanie absencji wyborczej ludzi myślących jest przecież jednym z głównych celów zdemoralizowanej czy zasiedziałej władzy, obojętnie gdzie ma to miejsce. Tym bardziej trzeba masowo głosować, by zneutralizować wpływ ludzi bezkrytycznie uzależnionych od rozmaitych ściągawek.

Nie będę zamęczał Czytelników zbyt długą wypowiedzią. Dziś skupię się tylko na dwóch obszarach: reklamy wyborczej i doboru kandydatów.

Warto zadać sobie trochę trudu i przeanalizować listy pod kątem wiarygodności przedstawicielskiej. To mają być nasi kandydaci a nie kandydaci zgłaszających. Mam nadzieję, że poniższe uwagi będą w tym pomocne.

1. Uważam, że sami Wyborcy powinni w dobrze pojętym interesie eliminować kandydatów zasiedziałych w gremiach decyzyjnych, praktycznie „dożywotnich zasiadczy”. Dwie kadencje to wystarczająco długi okres, by zapomnieć kogo się reprezentuje. Należy młodym dawać szansy kształtowania ich perspektyw życiowych. Nie mam tu, broń Boże” na myśli rozmaitych asystentów, nosicieli teczek za posłami , którzy nie wypracowali symbolicznej nawet złotówki w zwykłej pracy, nie załatwianej przez koneksje i układy. We władzach potrzebni są ludzie znający zwykłe życie, a nie lalusie w eleganckich garniturkach. Dramat polega na tym, że wystawia się kandydatów gwarantujących uległość i podporzadkowanie liderom danej formacji. Oczywiście, są na listach także ludzie znani i odpowiedzialni, ale ukrywa się ich na dalszych miejscach. Cała sztuka w tym, by nie wybierać bezkrytycznie i bezrefleksyjnie. Jest z tym spora trudność, bo lista kandydatów przypomina książkę telefoniczną, upodabniając akt głosowania do losowania totolotka.

2. Moim zdaniem, warto przyjrzeć się, skąd się wywodzą kandydaci na listach.  Autorzy wielu „kosmicznych” list stają na głowie, żeby wmawiać Wyborcom, że kandydaci przywiezienie w teczce będą ich dobrze reprezentować. Służą temu chwytliwe nazwy tych list i komitetów. Są w naszym okręgu całe listy „ z kosmosu”. Po co nam reprezentanci np. z Wrocławia, którzy nawet często nie wiedzą gdzie leży Łomża. Pewne jest, że żaden z nich nie zostanie wybrany. Ktoś ich wpisał tylko po to, by przypadkowe głosy naiwnych zapewniły minimum gwarantujące subwencję partyjną (3%) Odrzucenie ich z góry ułatwi analizę i ocenę pozostałych kandydatów. 

3. Zachęcam także do szczególnie wnikliwej analizy kandydatów wydających ogromne pieniądze na duże bilbordy, ulotki i inne reklamy. Naiwnością jest wiara, że czynią to za własne pieniądze. Prawdopodobnie już gdzieś „przytulili kasę”, albo po wyborach rzucą się w pierwszej kolejności na refundacji poniesionych nakładów z publicznych środków -  z odpowiednią nadwyżką na kolejne wybory . Podam tylko, ze duży bilbord w uczęszczanej lokalizacji to koszt kilkunastu tysięcy złotych, a trzeba tych bilbordów nawieszać sporo, w całym województwie. Kogo normalnego na to stać? 

4. Poddaję uwadze i ostrożności Czytelników przypadki kandydatek czy kandydatów, których członkowie rodzin zasiadają już w różnych władzach. Moim zdaniem, nie jest zdrowe dla demokracji tworzenie dynastii zawodowych przedstawicieli. Z dużym prawdopodobieństwem zajmą się umacnianiem swoich indywidualnych wpływów i korzyści, kosztem interesu publicznego. Władza jest silnym afrodyzjakiem. Jej długotrwałe sprawowanie zwykle „odkleja” od codziennej rzeczywistości zwykłych ludzi.  

5. Kabaretowo wyglądają maskarady przedstawicieli władzy, którzy gremialnie cisną się do przecinania rozmaitych wstęg, wręczania kartoników czekowych, wozów strażackich itp. Oczywisty jest cel takich spektakli – pozowanie w roli dobrego wujka, „rozdawacza” prezentów, z myślą o zakodowaniu w głowach mniej odpornych Wyborców swojego wizerunku. Śmieszność tego procederu polega na tym, że rozdaje się tylko niewielką część pieniędzy wcześniej odebranych lub pochodzących lawinowo rosnących kredytów. Nie wypada nie wiedzieć, że obdarowana społeczność zapłaciła lub słono zapłaci za te wyborcze prezenty w postaci lichwiarskich odsetek, inflacyjnego łupienia oszczędności prywatnych itp. 

Tyle na początek. Chciałbym także w kolejnych artykułach (?) odnosić się do różnych problemów dotyczących stanowienia zdrowego przedstawicielstwa. Być może zdobędę się także na dokładniejszą analizę poszczególnych list. Może zachęcę również innych do zabrania głosu. Z satysfakcją przyjmę racjonalną polemikę czy nawet krytykę. Poważnie potraktuję tylko tę - wyrażaną w autoryzowanych wypowiedziach. 

 

Z uszanowaniem,

Tadeusz Zaremba 

Łomża, 29 września 2023 r.


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę