W służbie Rzeczypospolitej
Przed dwoma laty zostałem wybrany posłem na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Piąta kadencja parlamentu miała trwać - tradycyjnie - cztery lata. Niestety układ parlamentarny jaki powstał w wyniku wyborów z 2005 roku nie gwarantował stabilnej większości zdolnej do sprawnego rządzenia Polską. Przez dwa lata Prawo i Sprawiedliwość rządziło wsparte dwiema małymi partiami. Koalicjanci okazali się jednak nie tylko słabi, ale także nieprzewidywalni a podejmowane przez niektórych ich przedstawicieli działania miały cechy przestępstw. Wobec takiego rozwoju wydarzeń, a także żądań kierowanych pod adresem Premiera Jarosława Kaczyńskiego, by tuszował niezgodne z prawem postępowanie koalicjantów, a tym samym godził się na nie, spotkały się ze stanowczym sprzeciwem zarówno pana Premiera jak i całego Prawa i Sprawiedliwości.
„Zasady zobowiązują” - podkreśla Jarosław Kaczyński. Do przestrzegania prawa w Polsce zobowiązani są wszyscy.
Nie można z tego grona wyłączyć polityków, nawet tych zajmujących najwyższe funkcje. Od nas należy i trzeba
oczekiwać więcej i nas trzeba rozliczać z tego co robimy, a nie tylko z tego co mówimy...
Kadencja parlamentu została skrócona w połowie. Także i ja głosowałem za ponownymi wyborami parlamentarnymi, bo nie można przedkładać prywaty nad dobro Polski. Rząd bez większości byłby tylko zarządcą kraju, a my szliśmy do parlamentu by Polskę zmieniać na lepsze. Chcieliśmy i chcemy
Polski prawej i sprawiedliwej. Chcemy aby uczciwi Polacy nie bali się wychodzić na ulice swoich miast i miasteczek.
Chcemy by uczciwie pracujący zarabiali godnie w Polsce i nie musieli szukać pacy i chleba poza granicami kraju.
Chcemy, aby Polska rozwijała się równomiernie, bez podziału na Polskę A, B, C i D albo jeszcze inną. Chcemy też i do tego dążyliśmy przez ostatnie dwa lata, aby przestępcy i oszuści, ludzie którzy dotychczas wykorzystując układy i układziki zapewniali sobie dobrobyt i nietykalność, po raz pierwszy w życiu bali się państwa, prawa i sprawiedliwości. I tak się stało. Teraz to oni przestraszeni i wypłoszeni atakują, usiłują zawrócić Polskę na poprzednią ścieżkę. Nie uda im się to jednak, bo Polacy dobrze wiedzą co jest dobre, a co złe. Cwaniactwo, kombinatorstwo, obłuda zawsze w naszym społeczeństwie spotykały się z odrzuceniem, nawet jeśli te wartości przez wiele lat przedstawiano nam jako pozytywne.
„Liczą się czyny, nie słowa” to hasło, było przewodnim mottem mojej kampanii wyborczej przed dwoma laty. Do Sejmu RP trafiłem wprost z w funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta Łomża. W parlamencie pracowałem w sejmowych komisjach: finansów publicznych, pracy, rolnictwa oraz ds. Unii Europejskiej. W dziesiątkach, jeśli nie setkach interwencji, zabiegałem o to by człowiek i jego sprawy były najważniejsze. To dzięki moim interwencjom udało się uchronić przed włączeniem do białostockich struktur łomżyńskiego pogotowia ratunkowego, a także uratować przed likwidacją Rejon Poczty Polskiej w Łomży. Z mównicy sejmowej wiele razy podnosiłem konieczność rozbudowy infrastruktury drogowej naszego regionu, wiedząc dobrze, że bez dobrych dróg będziemy spychani na margines życia gospodarczego kraju. Mieszkańcy Łomży na własne uszy mogli usłyszeć zapewnienie Premiera Jarosława Kaczyńskiego, że obwodnica Łomży będzie zbudowana. W maju tego roku Premier obiecał mi i nam wszystkim, że będzie zbudowana także dwujezdniowa droga zapewniająca dobre połączenie regionu z Warszawą. Głośno i wyraźnie mówiłem, że można i trzeba odbudować kolej na Ziemi Łomżyńskiej...
Przez dwa lata mojej pracy w parlamencie i dwa lata rządów Prawa i Sprawiedliwości udało się dużo, ale nie wszystko. Dla dobra Polski i Polaków musimy tę pracę ukończyć by nam wszystkim żyło się lepiej, bezpieczniej.